Chiny przyspieszają skup złota. Wykorzystują sytuację

Kraj Smoka wykorzystuje do zakupów spadające na światowych rynkach ceny.

Chiny nie podają szczegółowych danych o swoich rezerwach walutowych, ale według nieoficjalnych wyliczeń 70 proc. z nich stanowią dolary, 10 proc. jen, a resztę euro, funt oraz złoto. Od czerwca Pekin rozpoczął natomiast, po sześcioletniej przerwie, publikowanie informacji o stanie rezerw złota.

Różnica w porównaniu z podawanymi w 2009 roku danymi była w czerwcu aż 57-procentowa. Obecnie wielkość zasobów złota w Ludowym Banku Chin można już szacować co miesiąc, bo podawana jest w oficjalnych statystykach jego wartość wyrażona w dolarach.

I tak, okazało się, że na koniec listopada Państwo Środka ma - licząc na podstawie kursu złota z London Bullion Market Association - 1743,36 tysięcy ton złota (56,05 miliona uncji trojańskich). W połowie roku podawano, że w rezerwach było 1658 ton, czyli od tej pory przybyło ponad 85 ton, z czego 20,9 ton w samym listopadzie.

Co ciekawe jednocześnie z Chinami rezerwy dynamicznie zwiększa Rosja - od czerwca do września przyrosły one o aż 102 tony.

Wartość zasobów złota Ludowego Banku Chin to na koniec listopada 59,52 miliarda dolarów. Miesiąc wcześniej kwota ta była wyższa o 3,7 mld dolarów, ale trzeba pamiętać, że listopad był miesiącem największego od czerwca 2013 roku spadku ceny złota, liczonej w dolarach. Kurs kruszcu obniżył się wtedy o prawie 7 proc.

Jak widać, spadające do najniższych od prawie sześciu lat poziomów ceny złota bank centralny Chin wykorzystuje do przyspieszenia zakupów.

Kurs złota (dolary za uncję)

Powodem spadku wyceny złota jest umacnianie się dolara. Już w przyszłym tygodniu spodziewana jest (prawdopodobieństwo oceniane jest przez rynki na 80 procent) pierwsza od dziesięciu lat podwyżka stóp procentowych Rezerwy Federalnej, więc globalni inwestorzy rozpoczęli skup amerykańskiej waluty, pozbywając się innych walorów. Dolar wyraźnie poszedł w górę nie tylko względem złota, bo traciły prawie wszystkie surowce, ale i waluty świata.

Chiny są dopiero szóstym największym posiadaczem złota i stanowi ono na razie niecałe 2 procent jego rezerw walutowych. Dla porównania wyprzedza je o 692 tony Francja, dla której jednak złoto stanowi aż 62 proc. wartości rezerw walutowych. Zasobów pozbywają się na przykład Niemcy, które między czerwcem a listopadem sprzedały 2,4 tony złota.

Dla Chin dotychczas stan rezerw złota stanowił tajemnicę państwową i nie publikowały co miesiąc stosownych danych do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jak robi większość krajów na świecie.

Pekin zmienił swoją politykę od momentu, gdy postanowił włączyć juana do koszyka pieniądza bezgotówkowego MFW, tzw. SDR (Special Drawing Rights - specjalne prawa ciągnienia), który służy m.in. do regulowania zobowiązań poszczególnych krajów z tytułu bieżących obrotów bilansu płatniczego i usprawnia płynność w międzynarodowym systemie walutowym. Chińska waluta została uznana za godną przyłączenia do SDR ostatniego dnia listopada. Ale realne włączenie juana nastąpi dopiero pod koniec września.

Rosnący w siłę na rynku międzynarodowym juan stał się od sierpnia czwartą najczęściej używaną walutą do realizowania płatności międzynarodowych SWIFT, wyprzedzając jena.

Pekin po zdobyciu pozycji drugiej największej gospodarki świata, najwyraźniej dąży do równie silnej pozycji na rynku finansowym. Proporcje złota w rezerwach walutowych w porównaniu do tego co wykazują inne potęgi finansowe, jak USA, EU, czy Wielka Brytania wskazują, że na ostatnich zakupach się nie skończy.

Zobacz również: Diamentowy krach. Znów winne Chiny?