Ciężkie czasy przed forintem

Wobec ubogiego kalendarza publikacji makroekonomicznych, najważniejszą informacją, która napłynęła na rynek w dniu wczorajszym, była decyzja banku centralnego Węgier o podwyżce stóp procentowych.

21.12.2010 11:35

Wobec ubogiego kalendarza publikacji makroekonomicznych, najważniejszą informacją, która napłynęła na rynek w dniu wczorajszym, była decyzja banku centralnego Węgier o podwyżce stóp procentowych.

Trochę na przekór tej informacji węgierski forint uległ silnej deprecjacji. Obok forinta bohaterem dnia okazał się szwajcarski frank. Kurs EURCHF spadł do poziomu najniższego w historii.

Niedawna publikacja inflacji na Węgrzech za listopad była na bardzo wysokim poziomie 4.2% r/r. W obliczu tego węgierskie władze monetarne postanowiły zareagować i podnieść główną stopę procentową o 25 punktów bazowych do 5.75%. Dlaczego kurs forinta osłabił się na wieść o takim kroku? Według teorii powinno to przecież przyciągnąć kapitał zagraniczny, zwiększyć popyt na forinta i w długim terminie doprowadzić do jego aprecjacji. Tymczasem inwestorzy bardzo szybko zdyskontowali przyszły spadek wartości forinta. Krok banku centralnego pozostaje bowiem w dużej opozycji do tego czego oczekuje węgierski rząd. Wobec wysokiego długu publicznego i niskiego tempa wzrostu gospodarczego, premier wraz ze swoim gabinetem chcieliby pobudzić gospodarkę właśnie za pomocą niskich stóp procentowych. W takiej sytuacji wygląda więc na to, że wkrótce możemy spodziewać się sporych turbulencji na Węgrzech. Viktor Orban zapowiedział już, że podejmie odpowiednie działania, aby w przyszłości większość członków polityki monetarnej
mianował rząd. Historia uczy jednak, że zależność banku centralnego od rządu, łagodnie rzecz ujmując, nie jest pozytywnym zjawiskiem. Pewnie na dalszy plan zejdzie również walka z długiem publicznym, sięgającym 80% PKB. Wiarygodność kraju, która ma tak duży wpływ na kursy walutowe w ostatnim czasie, w przypadku Węgier nie ulegnie więc raczej poprawie w najbliższym czasie. Wręcz odwrotnie. Przed forintem otwiera się powoli droga w kierunku poziomów z początku 2009 roku.

EURUSD

Zmienność na głównej parze walutowej w dniu wczorajszym została zaobserwowana właściwie dopiero po otwarciu giełdy amerykańskiej. Inwestorzy za oceanem najwidoczniej nie zdążyli w tamtym tygodniu zdyskontować wszystkich negatywnych informacji, które napłynęły ze strefy euro i sprowadzili kurs do poziomu 1.31. Tam jednak znajduje się silne wsparcie techniczne wynikające z linii trendu wzrostowego, poprowadzonej po minimach z 7 czerwca i 1 grudnia, i kurs odbił się na północ. Wsparcie to z pewnością będzie jeszcze testowane, a jego ewentualne przebicie byłoby silnym sygnałem do spadków z celem 1.2967.

EURPLN

Zgodnie z naszymi oczekiwaniami nic nowego nie wydarzyło się na wykresie pary EURPLN. Kurs złotego co prawda nieznacznie się osłabił, jednak wciąż pozostaje w prognozowanym przez nas do końca tygodnia zakresie 3.97 - 4.00. Wczorajszy dzień obfitował w czynniki, które mogły znacząco osłabić polską walutę. Były to przede wszystkim silna deprecjacja forinta oraz spadki na EURUSD po otwarciu w USA. Osłabienie złotego możemy więc uznać za względnie niewielkie i wnioskować, że nasza waluta cieszy się dobrym zdaniem u zagranicznych inwestorów.

AUDUSD

Ostatniej nocy poznaliśmy szczegóły dotyczące grudniowego posiedzenia Banku Australii. Komunikat po posiedzenia skupiał się na sytuacji w globalnej gospodarce i przede wszystkim na problemach strefy euro. Ten czynnik wydaje się, że przesądził o pozostawieniu stóp procentowych w Australii na niezmienionym poziomie. Jeśli chodzi o sytuację w kraju to komunikat był umiarkowanie optymistyczny. Podkreślał, że rynek pracy wychodzi z kryzysu i w grudniu przybędzie kolejnych 30 tys. miejsc pracy netto.

Po komunikacie AUD silnie umocnił się w stosunku do USD. Ruch powrotny jest jednak prawdopodobny.

EURCHF

Najsilniejszą walutą w ostatnich dniach jest niewątpliwie frank szwajcarski. W obliczu problemów krajów peryferyjnych strefy euro, para EURCHF bije kolejne historyczne minima. Wczoraj kurs zszedł do poziomu 1.2630, dzisiaj najniższe poziom w historii został ustanowiony na 1.2613. Jak nisko mogą spaść notowania tej pary walutowej? Z technicznego punktu widzenia, od początku maja notowania idealnie wpisują się w zniżkujący równoległy kanał cenowy. Jego dolne ograniczenie będzie przebiegało w najbliższym czasie w przedziale 1.2220 - 1.2270. To daleko, jednak są szanse, że kurs tam dotrze jeszcze do końca roku.

Kamil Rozszczypała

eurowalutyzłoty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)