Zgodnie z prawem pocztowym przesyłki niedoręczone po 13 miesiącach mogą zostać zutylizowane lub sprzedane. Wyjątkiem są przedmioty wartościowe - pieniądze, papiery wartościowe, biżuteria. Te po 2 latach przechodzą na własność Skarbu Państwa.
Takie przesyłki trafiają do Koluszek – czyli miasta znanego z prawdopodobnie najdłuższego w Polsce przejścia podziemnego pod torami. Kolej podzieliła miejscowość na pół. Z jednej części do drugiej można dostać się jedynie tunelem i dwoma wiaduktami.
Obejrzyj: Koniec internetu jaki znamy? "To decyzja o gorszej jakości życia"
Ale Koluszki znane są również z czegoś innego. To tu działa pocztowa "czarna dziura", czyli specjalny oddział zajmujący się zbieraniem przesyłek niedoręczalnych. Kiedy paczki albo koperty nie odbierze adresat, a i nadawca nie chce mieć już z nią nic wspólnego, przesyłka rusza w drogę do Koluszek.
Zobacz też: Przesyłki wyglądały, jakby ktoś je rozszarpał. Poczta Polska nie uznaje reklamacji pani Grażyny
Czemu przesyłki giną w drodze?
Zadaniem Wydziału Niedoręczalnych Przesyłek jest zbieranie, sprawdzanie i katalogowanie rzeczy, które z różnych powodów nie trafiły do odbiorcy.
A tych może być sporo: od złego adresu na kopercie, po odmowę przyjęcia przez adresata, a potem nadawcę – bo ten musiałby za to ponownie zapłacić. W przypadku kiedy cena za usługę przewyższa wartość przesyłki, to się po prostu nie opłaca.
Wbrew pozorom praca w Wydziale Niedoręczalnych Przesyłek nie jest rutynowa. Załoga to ludzie przede wszystkim ostrożni. Do Koluszek dotarło już kilka bomb, jadowitych pająków i innych żywych stworzeń. Każda paczka jest najpierw skanowana w celu określenia jej zawartości. Żywność idzie jak najszybciej do utylizacji. Reszta paczek jest otwierana, a ich zawartość starannie katalogowana.
Wśród niedoręczonych przesyłek są części samochodowe, gumki do włosów, książki, elektronika, rzeczy osobiste, sprzęt sportowy, chemia, kosmetyki. Słowem – wszystko, ale w różnym stanie, nieznanej jakości i pochodzenia.
Paczki już nie kupisz
Do dziś można znaleźć w sieci informacje o tym, że poczta raz na kwartał organizuje licytacje przesyłek niedoręczonych. Ale to już od kilku lat nieaktualne.
- Ostatnią licytację w Koluszkach zorganizowaliśmy w 2012 roku. Zainteresowanie licytacjami było znikome, więc z nich zrezygnowaliśmy. Obecnie przesyłki niedoręczone, po okresie oczekiwania (określonym w regulacjach), przekazywane są do utylizacji do firmy zewnętrznej – informuje nas biuro prasowe Poczty Polskiej.
Jeśli do kogoś nie dotarła przesyłka, na którą czekał, powinien zwrócić się do Wydziału Niedoręczalnych Przesyłek z prośbą o jej odszukanie. Pomoże podanie jak największej liczby szczegółów dotyczących zawartości, adresata i nadawcy.
W magazynie w Koluszkach czeka kilkadziesiąt tysięcy przesyłek. Wiele z nich nie ma wielkiej wartości, ale część z pewnością jest ważna dla odbiorców i nadawców. W magazynie amerykańskiej poczty (zwanym "dead letter office") do dziś spoczywają na przykład listy żołnierzy, którzy polegli na frontach różnych wojen z ostatnich dwóch wieków.
Co ciekawe – właśnie do Koluszek trafiają też listy zaadresowane do św. Mikołaja. Prawda jest taka, że nie dotrą do Rovaniemi, lecz skończą swój żywot jako przedmiot do utylizacji. Może i św. Mikołaj istnieje, ale wiele dzieci nie pamięta o konieczności naklejenia znaczka na kopertę i podania prawidłowego adresu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl