Najsilniej dotknięte zostały małe ośrodki do 20 tys. mieszkańców. Stosunkowo najlepiej dają sobie jeszcze radę biznesy przy największych aglomeracjach, jak Warszawa czy Katowice. Ale i tu nie ma żadnej gwarancji. Największe kłopoty mają małe firmy, powstałe w okresie ślubnego boomu. Aż jedna czwarta z nich jest zagrożona upadkiem.
Ratunkiem mają być jesienne obniżki cen, nawet o 30%. Jednak czy wyprzedaż to wystarczający argument, aby stanąć przed ołtarzem?
Brak poczucia bezpieczeństwa na rynku pracy i niepewna sytuacja światowej gospodarki zniechęcają do kosztownych decyzji - mówi dr Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.