Coraz więcej chętnych na ślub poza urzędem

Pofabrykanckie rezydencje, Łazienki Królewskie, tor wyścigów konnych Partynice, Dolina Chochołowska lub Morskie Oko w Tatrach - tam niedługo odbędą się śluby cywilne.

Coraz więcej chętnych na ślub poza urzędem
Źródło zdjęć: © WP.PL | istockphoto

09.05.2015 | aktual.: 26.01.2016 13:43

Pofabrykanckie łódzkie rezydencje, stołeczne Łazienki Królewskie, wrocławski tor wyścigów konnych Partynice, gmach Politechniki Gdańskiej, Dolina Chochołowska lub Morskie Oko w Tatrach - to miejsca, w których w najbliższym czasie odbędą się śluby cywilne.

Do końca lutego ślub można było zawrzeć poza Urzędem Stanu Cywilnego tylko w szczególnych przypadkach. Jednak obowiązujące od marca nowe przepisy umożliwiają zorganizowanie takiej uroczystości poza USC dla wszystkich chętnych. Warunkiem jest opłata w wysokości 1 tysiąca zł i wybór miejsca gwarantującego zachowanie powagi i doniosłości ceremonii oraz bezpieczeństwa jej uczestników. Decyzja, czy dane miejsce spełnia te wymogi, należy do kierownika USC.

W Warszawie, gdzie każdego roku udziela się kilku tysięcy ślubów cywilnych, już ponad 70 par wyraziło chęć zawarcia związku małżeńskiego poza urzędem. Jednym z najczęściej wybieranych miejsc są historyczne obiekty Łazienek Królewskich: Pałac na Wyspie, Podchorążówka, Pałac Myślewicki i Teatr Stanisławowski.

- Od marca udzieliliśmy jednego ślubu poza urzędem, na Stadionie Narodowym. Oczywiście nie na murawie, ale w jednym z dużych pomieszczeń. To bardzo elegancka, przestronna sala. Przyszło bardzo dużo gości - mówi kierowniczka warszawskiego USC Iwona Basior.

Podobnie jest we Wrocławiu, gdzie USC ma już zaplanowanych 70 ślubów w plenerze, które odbędą się w różnych miejscach, m.in. w ogrodzie zoologicznym i botanicznym, ratuszu, na torze wyścigów konnych Partynice, afrykarium oraz na statkach na Odrze.

- Nie ma żadnych odmów w kwestii miejsca, ale czasami przestrzegamy pary młode, ponieważ z przyczyn organizacyjnych trudno przeprowadzić np. ślub z udziałem wielu gości na płynącym statku. Ryczące maszyny zakłócają bowiem muzykę oraz nagłośnienie, sugerujemy, by sama ceremonia odbyła się przy rzuconej kotwicy - powiedział dyrektor wrocławskiego USC Janusz Kalinowski.

Dodał, że popularność tej formy ślubu w stolicy Dolnego Śląska bierze się z tego, że kierowany przez niego od jedenastu lat urząd w poprzednich latach również nie odmawiał nowożeńcom ws. ślubów poza urzędem. - W zeszłym roku, w ramach poprzednich przepisów, mieliśmy takich ślubów ponad 80. Teraz w wielu miejscach już robi się to samo, ale w poprzednich latach zawsze wyrażałem zgodę na ślub poza urzędem - podkreślił Kalinowski.

Podhalański tradycjonalizm

Kierowniczka USC w Zakopanem Katarzyna Czernik powiedziała, że takie ceremonie - jak dotąd - nie cieszą się dużą popularnością pod Tatrami. Jej zdaniem zdecydowały o tym koszty, jakie narzucił ustawodawca. Obecnie za taki ślub trzeba zapłacić 1 tys. zł. Dotychczas zakopiański USC udzielał ślubów w plenerze m.in. na Kalatówkach, jednak przed wejściem w życie ustawy koszty urzędnicze wynosiły 84 zł. Na bieżący rok zaplanowano już trzy śluby poza zakopiańskim urzędem.

Do tej pory nie zdarzyło się, aby zakopiański USC odmówił udzielenia ślubu w plenerze. - Gdyby ktoś chciał zawrzeć małżeństwo np. na szczycie Rysów lub na Giewoncie, nie byłoby zgody, gdyż w takim miejscu musi być zapewnione bezpieczeństwo uczestników. W mojej ocenie takie ekstremalne miejsca nie gwarantują bezpieczeństwa - powiedziała Czernik.

Zofia Frączysta z USC w Kościelisku powiedziała natomiast, że na ten rok jest już kilka zaplanowanych ślubów poza urzędem, a jeden z nich ma się odbyć w Dolinie Chochołowskiej. Do USC w Bukowinie Tatrzańskiej wpłynęły natomiast dwa wnioski o udzielenie ślubów nad Morskim Okiem w Tatrach. W związku z zapytaniami o możliwość zawierania ślubów na terenie Tatr, urząd wystąpił do władz Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) z prośbą o opinię na ten temat i ewentualne wyznaczenie miejsc, w którym związki małżeńskie mogą być zawierane.

Będzie potrzebna zgoda państwa?

Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski poinformował, że przyrodnicy analizują wydanie zezwoleń na organizowanie ceremonii ślubnych na terenie parku. - Planujemy przedyskutowanie tej sprawy w szerszym gronie wszystkich władz parków narodowych w Polsce, aby stanowisko było spójne dla wszystkich obszarów chronionych. W mojej opinii zgoda władz parków na przeprowadzenie ceremonii ślubu w obszarze chronionym jest konieczna - dodał Ziobrowski.

W Łodzi już ponad 20 par skorzystało w tym roku z możliwości zawarcia związku małżeńskiego poza USC. Jak wyjaśniła w rozmowie z PAP dyrektor łódzkiego USC Edyta Dobrowolska, dla urzędników nie jest to żadna nowość - w ostatnich latach chętnie udzielali ślubów m.in. w stylowych wnętrzach Pałacu Poznańskiego, Pałacu Biedermanna czy Muzeum Kinematografii. Pofabrykanckie rezydencje oraz XIX-wieczna siedziba dawnego Towarzystwa Kredytowego Miejskiego cieszą się największym zainteresowaniem narzeczonych także w tym sezonie.

- Śluby poza USC - w pięknych pofabrykanckich pałacach - uważaliśmy zawsze za formę promocji Łodzi, dlatego zawsze chętnie spełnialiśmy takie marzenia młodych par. Różnica polega na tym, że przed wejściem w życie ustawy o aktach stanu cywilnego udzielaliśmy takich ślubów w ramach standardowej opłaty, a obecnie trzeba za to dopłacić dodatkowe tysiąc złotych - dodała dyrektor USC.

Dobrowolska zaznaczyła, że miejsce wybrane przez narzeczonych musi być "godne i bezpieczne", zatem takie lokalizacje jak np. basen miejski - zdecydowanie odpadają. Do tej pory urzędnicy nie zgadzali się na śluby w hotelach czy restauracjach, ale w najbliższych miesiącach zaplanowane są uroczystości w takich miejscach. Obok pałacowych wnętrz młode pary z Łodzi coraz chętniej wybierają klimaty postindustrialne - tak jak Katarzyna i Marcin, którzy w kwietniu składali przysięgę małżeńską w Muzeum Fabryki w Manufakturze.

Zaślubiny na tle ścian z surowej cegły i nieczynnych przemysłowych instalacji odbędą się m.in. w zrewitalizowanej dawnej elektrociepłowni EC1 oraz w Białej Fabryce mieszczącej się w kompleksie Muzeum Włókiennictwa. Na terenie muzeum - w skansenie architektury drewnianej, gdzie stoi zabytkowy kościół św. Andrzeja Boboli - odbywają się także śluby kościelne.

W Sopocie żaden ślub w plenerze jeszcze się nie odbył. Jak na razie opłaconych zostało 15 ślubów poza urzędem. Młode pary jako miejsce uroczystości wskazały ogrody i tarasy restauracji, głównie z widokiem na morze.

W Gdańsku zgłoszeń na śluby w plenerze jest obecnie 34, ostatnie terminy obejmują wrzesień. Przyszli nowożeńcy jako miejsce zaślubin wybrali m.in. tarasy lokali gastronomicznych przy plażach oraz dwa ratusze - głównomiejski i staromiejski. Jedna z par chce urządzić ślub w altanie znajdującej się w Parku Oliwskim, inna na statku zacumowanym w porcie w Górkach Zachodnich. Zgłoszenie na ślub w plenerze przyjęto także od studentów z Politechniki Gdańskiej, chcą oni ceremonię zorganizować w gmachu swojej uczelni.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)