Czego w pracy nie znosisz najbardziej?
Pracy nie da się uniknąć, jeśli tylko chcemy normalnie funkcjonować w społeczeństwie, mieć za co żyć i gdzie mieszkać. Za szczęściarzy jednak uznać się mogą ci, którzy swoje obowiązki zawodowe lubią i w pełni akceptują.
13.11.2012 | aktual.: 16.06.2014 13:56
Liczne badania wskazują, że wśród codziennej pracy są elementy, które mocno przeszkadzają nam normalne funkcjonować w firmie. Jedno z ostatnich badań ujawniło, że za najgorsze w pracy uznajemy pięć elementów. Są to nudne zadania, konieczność spędzania całych ośmiu godzin przy biurku, kontakty z szefami, uczestniczenie w pracy zespołowej i poniedziałki. Dlaczego tak się dzieje wyjaśnia Sandra Nowacka - Jaskólska, psycholog z Kliniki Invicta w Warszawie.
- Dlaczego tak wiele osób nudne zadania uznaje za najgorszą część pracy. Rutyna nas nudzi?
- Zadowolenie z pracy jest „uczuciową reakcją przyjemności lub przykrości, doznawaną w związku z wykonywaniem określonych zadań, funkcji i roli” oraz skutkuje poziomem wydajności w pracy. Satysfakcja na polu zawodowym zależy od wielu czynników - od mało znaczących składników, pośrednio związanych z pracą np. miejsce na parkingu, dostępność do gotowych obiadów, do istotnych jak jakość organizacji pracy czy wynagrodzenie. W ocenie zadowolenia istotne są również takie czynniki jak wiek, status społeczny, a także życie osobiste czy rodzinne. Im bardziej jest się zaangażowanym w pracę, tym bardziej przeżywa się sukcesy czy porażki. Zaangażowanie oczywiście zależy od tego czy wykonujemy pracę zgodną z naszymi wartościami, celami, czy pracujemy zawodzie zgodnym z naszymi potrzebami.
Polecamy: Dobrze zarabiają, ale i tak odchodzą
Rutynowe czynności w pracy - jeśli nie są zgodne z oczekiwaniami oraz cechami temperamentu danej osoby - mogą sprzyjać pojawieniu się nieprzyjemnych uczuć takich jak nuda, poczucie beznadziei, niezadowolenie, złość i frustracja. Oczywiste jest, że czasem nie da się ominąć zadań mniej ciekawych wg pracownika. Z drugiej strony jeśli negatywne emocje towarzyszą pracy często, można przypuszczać, że nie jest ona zgodna z indywidualnymi potrzebami jednostki .
- Czy normowany czas pracy źle wpływa na samopoczucie?
- Niektóre firmy wprowadzają nienormowany czas pracy, ale nadal w wielu instytucjach rządzi tryb 8-godzinny. Są zawody, w przypadku których nie uniknie się obecności w konkretnym miejscu przez określoną liczbę godzin. Są osoby, które decydują się na wykonywanie wolnego zawodu, aby uciec właśnie przed takim schematem. Jak podają eksperci, efektywnie pracować możemy przez około 5 godzin, pod warunkiem, że jesteśmy wypoczęci, wyspani, dobrze zorganizowani, nic nas nie rozprasza. Na ile jest to możliwe w typowym biurze? Bardzo często zostajemy po godzinach, lub przynosimy pracę do domu. Jeśli działamy w tradycyjnym wymiarze czasu pracy, warto przeanalizować własny system wykonywania zadań i zastanowić się nad odpowiednią organizacją czasu. Pozwoli to unikać sytuacji nadgodzin czy zabierania pracy do domu.
- Dlaczego poniedziałki są dla nas najgorszym dniem w pracy?
- Jeśli nie lubimy swojej pracy, źle się w niej czujemy, obawiamy się nowych obowiązków - przyjście po weekendzie do pracy potrafi być prawdziwą udręką. Tym bardziej, kiedy nie możemy przewidzieć obrotu spraw, poziom stresu znacznie wzrasta. Sam fakt, że poniedziałek to pierwszy dzień pracy po odpoczynku jest trudnym doświadczeniem, a do weekendu jeszcze kolejne 4 dni.
- Wiele osób wyznaje, że męczy je współpraca z kolegami. Z czego to może wynikać? Nie lubimy swoich kolegów, a może bliższa nam jest rywalizacja w pracy?
- Zespół, który daje możliwość realizowania wspólnych celów, osiągania nagród, ma wspólny obraz rzeczywistości, daje poczucie satysfakcji z pracy. Kiedy jednak występuje przerzucanie odpowiedzialności, niejasny podział obowiązków, brakuje wspólnych dążeń i do tego dochodzą trudności w komunikacji – wybieramy pracę indywidualną. Są również osoby, które ze względu na cechy temperamentu czy działanie w warunkach rywalizacji dużo lepiej realizują zadania w pojedynkę. Nie należy brać tego za wadę. Warto zapoznać się wcześniej, na jakich zasadach pracuje firma, aby nie było trudności w relacjach pomiędzy pracownikami.
- Co sprawia, że tak wiele osób nie znosi rozmów z przełożonymi?
- Obawa przed rozmową z przełożonym może wynikać z rozmaitych przyczyn. Najczęściej jest to związane z wymaganiami i planami, jakie przełożony ma wobec swojego pracownika. Oczywiście rozmowy takie nie zawsze muszą się wiązać ze stresem, wszystko zależy od realizowania celów przez pracownika. Jeśli pracownik wywiązuje się ze swoich zadań, rozmowa może być miłym doświadczeniem, bo dotyczyć np. pochwały za pracę. Jeśli jednak nie spełniamy oczekiwań szefa, spotkania z nim mogą być trudne. Najczęściej pracownicy boją się wezwań „na dywanik”, ale warto pamiętać, że rzetelne realizowanie zadań zazwyczaj pomaga zachować spokój.
ml/AS