Czekanie na kolejne dywidendy

Tzw. gorący okres dywidendowy przypada niemal w połowie roku kalendarzowego. Jednak i na początku można znaleźć ciekawe propozycje.

Czekanie na kolejne dywidendy
Źródło zdjęć: © AFP

26.01.2009 | aktual.: 28.01.2009 13:46

W okresie kryzysu na rynkach kapitałowych, gdzie ceny notowanych akcji częściej spadają niż zwyżkują, czasami warto poświęcić kilka chwil na wyłowienie nielicznych spółek, które zamierzają wypłacić dywidendę. Szczególnie jeśli jest to początek nowego roku. Ma to znaczenie, ponieważ w Polsce tzw. sezon dywidendowy trwa około 2 miesięcy i przypada na okres od maja do lipca. A jeśli już jakaś spółka zamierza wypłacać dywidendę na początku roku kalendarzowego, to zasługuje na przychylniejsze postrzeganie. Oczywiście pod warunkiem, że relacja wypłacanej dywidendy do ceny płaconej znajduje się na atrakcyjnym poziomie. Zatem powstaje pytanie jaki może być atrakcyjny poziom dla dywidendy wypłacanej na początku roku kalendarzowego? Odpowiedź jest prosta i jednoznaczna. Za taki poziom należy uznać dividend yield powyżej wskaźnika rocznego inflacji.

Danych za ubiegły rok jeszcze nie opublikowano, ale po listopadzie 2008 r. inflacja w Polsce wynosiła 3,7 proc. W takim przypadku można przyjąć, że dividend yield przewyższający wspomniany poziom jest atrakcyjny. Problem powstaje wtedy, gdy po zakupie akcji kurs zaczyna spadać, a gotówki na rachunku inwestycyjnym jest coraz mniej. Największy problem pojawia się wtedy, gdy kurs akcji spada w większym stopniu niż korzyść jaką można osiągnąć z tytułu nabycia dywidendy. Jednak ekstremalne przypadki należy pozostawić wszelkiej maści "ekstremistom", którzy uwielbiają fascynować się takimi zdarzeniami.

Jak wcześniej wspomniałem, tzw. gorący okres dywidendowy przypada niemal w połowie roku kalendarzowego. Jednak i na początku można znaleźć ciekawe propozycje. Jedną są uchwały NWZ Introl, które miało miejsce 15 stycznia 2009 r. Otóż podjęto między innymi uchwałę o tym, że dywidenda na 1 akcję ma wynosić 0,2 zł brutto. Jako dzień dywidendy wyznaczono 29 stycznia 2009 r., czyli aby nabyć prawa do dywidendy należy być posiadaczem akcji po sesji w dniu 26 stycznia 2009 r. Następnego dnia, jeśli inwestor uzna, że nie chce posiadać akcji, może je sprzedać, a i tak będzie mu przysługiwało prawo do uzyskania dywidendy. W przypadku tej spółki wypłatę dywidendy ustalono na 12 lutego 2009 r. Jest zaiste ciekawe jak w najbliższym czasie zachowają się akcje tej spółki. W dniu podjęcia uchwał kurs zamknięcia dla tych akcji wynosił 4,59 zł, co oznacza div yield na poziomie 4,36 proc., a więc jest wyższy niż wskaźnik inflacji w ujęciu rok do roku po listopadzie 2008 r. I teraz jest istotne jaką pozycję przyjmować w takiej
sytuacji?

Gdyby na polskim rynku kapitałowym funkcjonowały zbliżone zasady inwestowania i rozumienia istoty dywidendy jak to ma miejsce m.in. w USA, to cena takiej akcji w trybie ekspresowym powinna zostać odpowiednio przez rynek podwyższona. Przecież w sytuacji gdy div yield wynosi więcej niż roczna inflacja, a wypłata nie przekracza 1 miesiąca, to zastanawiające jest dlaczego kurs ma problem z pokonaniem bariery 5 złotych? Również argument, że spółka działa w takim segmencie rynku, gdzie jest narażona na wahania koniunktury gospodarcze, że nie ona jedna działa w takich warunkach. Wystarczy sobie popatrzeć z jakimi problemami muszą stykać się niektóre firmy notowane na NYSE (regularnie co kwartał wypłacające dywidendy), a działające w zbliżonym segmencie produkcji tak jak Introl.

Nie jest, a może dla niektórych jeszcze jest tajemnicą, że spółki w USA wypłacają dywidendę w ujęciu kwartalnym, a są i takie, które wypłacają w ujęciu miesięcznym. Wystarczy, żeby spojrzeć na wskaźniki niektórych wybranych spółek działających w podobnej branży jak katowicka firma. Grupa Kapitałowa Introl składa się aktualnie z 13 spółek prowadzących działalność związaną z automatyką przemysłową, energetyką i ochroną środowiska. Firma Introl SA jest podmiotem dominującym w stosunku do wszystkich pozostałych spółek. Spółka koordynuje i nadzoruje działania poszczególnych jednostek, będąc ośrodkiem tworzenia i realizacji strategii ich rozwoju. Według ostatnich danych rynkowych wskaźnik P/E dla spółki wynosi 14,4 oraz 1,11 wskaźnik P/Bv. Oczywiście nie można zapominać, że takie firmy jak Rockwell International Corporation, General Electric Company, Honeywell Intl Inc. czy ITT Corporation to trochę "inna klasa rozgrywkowa" niż katowicki przedstawiciel automatyki przemysłowej.

Jednak patrząc na niektóre wskaźniki rynkowe można przyjąć, że kiedyś i na polskiej giełdzie odpowiednio będą wyceniane i doceniane spółki potrafiące dzielić się z akcjonariuszami swoimi ciężko wypracowanymi zyskami. Na swojej witrynie internetowej (www.introlsa.pl) dumnie prezentowana jest informacja o pozostawieniu flagi firmy na szczycie Mount Blanc. Tak jak ciężko zapewne było zdobyć ten szczyt, tak i ciężko będzie przekonać inwestorów na warszawskim parkiecie, że dywidenda to nie jest złe rozwiązanie dla samej spółki. A jeśli jeszcze do tego dodać informację o nabyciu akcji własnych spółki w celu ich umorzenia, to taki zabieg może przynieść określony efekt. Na tym samym NWZ Introl SA, na którym uchwalono wypłatę dywidendy, podjęto też uchwałę, że w wyniku skupu nabędzie się do 2 663 880 akcji zwykłych na okaziciela dopuszczonych do obrotu na GPW. Akcje zostaną nabyte za łączną kwotę nie wyższą niż 8 765 000 zł. Aktualnie kapitał akcyjny to 5 327 760 zł, na który składa się 26 638 800 akcji o wartości
nominalnej 0,2 zł, z czego 7 333 600 akcji imiennych uprzywilejowanych (2 głosy na WZA), a 15 003 400 to akcje zwykłe na okaziciela.

Doprawdy zagadką będzie zachowanie się notowań spółki w najbliższym czasie. Bo z jednej strony, jeśli na bezrybiu i rak jest rybą, to każda dywidenda wyższa od wskaźnika inflacji powinna zostać w odpowiedni sposób dostrzeżona. Tylko czy rynek w końcu zrozumie, że w czasach kiedy z każdej strony zagląda kryzys i recesja należy odpowiednio doceniać takie akcje? Inni już dawno to zrozumieli, a warszawski parkiet jeszcze nie wiadomo na co czeka. Pomimo tego, że w ciągu roku cena akcji mogła spaść nawet do 60 proc., od momentu wypłaty ostatniej dywidendy inwestorzy pracowicie nadrabiają spadki. Pozostaje mieć cierpliwość, aby w końcu na polskiej giełdzie ponownie zaczęto doceniać tych, którzy w ciężkich czasach potrafią podzielić się ciężko wypracowanymi zyskami.

Andrzej Filipek
_ Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów rozporządzenia ministra finansów z 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (DzU z 2005 r. nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym autor nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszego komentarza. _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)