Czy będziemy wybierać między OFE a ZUS?

Minister pracy nie rezygnuje ze swego pomysłu, by każdy mógł wybierać między OFE a ZUS.

Czy będziemy wybierać między OFE a ZUS?

04.11.2010 14:55

Minister pracy nie rezygnuje ze swego pomysłu, by każdy mógł wybierać między OFE a ZUS. Chce w ten sposób uchronić ludzi przed "hazardem", czyli giełdowymi inwestycjami funduszy.

Zamierzam wrócić do projektu zmian w systemie emerytalnym. Chodzi o to, by ubezpieczeni mogli wybierać, czy chcą należeć do Otwartych Funduszy Emerytalnych, czy tylko do ZUS - powiedziała w czwartek na spotkaniu z dziennikarzami minister pracy Jolanta Fedak.Minister pracy chodziło o, przygotowane przez jej resort, założenia do zmian w ustawie o emeryturach kapitałowych, które konsultowała prawie pół roku, ale kilka tygodni temu wycofała.

Tymczasem pojawił się projekt przygotowany przez zespół szefa doradców premiera, ministra Michała Boniego. Zakłada on m.in. wprowadzenie tzw. subfunduszy A (inwestujących dynamicznie, głównie w akcje) i subfunduszy C (tzw. bezpiecznych, inwestujących przede wszystkim w obligacje). Efektywność funduszy emerytalnych ma być porównywana w oparciu o zewnętrzną stopę referencyjną, czyli wskaźnik oparty na indeksach wybranych instrumentów finansowych na rynkach polskim i zagranicznym.

Projekt zespołu Boniego zakłada też obniżenie opłat na rzecz OFE z 3,5 proc. do 2,3 proc. oraz ograniczenie przez OFE akwizycji. Nie ma w nim natomiast mowy ani o możliwości wychodzenia z OFE przez osoby do nich należące, ani o nieprzystępowaniu do OFE przez rozpoczynających pracę zawodową, ani o ograniczeniu składki przekazywanej do OFE z 7,3 proc. do 3 proc. O wszystkim tym była natomiast mowa w założeniach przygotowanych przez resort pracy.

Zdaniem Fedak projekt zespołu Boniego nie zapewni należycie przyszłym emerytom bezpieczeństwa finansowego. "Muszą oni przede wszystkim wiedzieć, na jakich zasadach będą im wypłacane emerytury i od czego będzie zależała ich wysokość" - powiedziała. Fedak podkreśliła, że Polska jest krajem, w którym stale spada tzw. stopa zastąpienia czyli relacja wysokości emerytury do ostatniej płacy. Dziś wynosi ona ok. 70 proc., ale za ok. 30 lat może to być zaledwie ok. 23 proc.

"Znając takie symulacje, ludzie powinni mieć możliwość podjęcia decyzji, czy chcą uczestniczyć w systemie kapitałowym i należeć do OFE, czy nie. Poza tym tylko to spowoduje, że w warunkach rynkowych fundusze emerytalne rzeczywiście zaczną ze sobą konkurować. Inaczej trudno będzie je do tego zmusić" - powiedziała Fedak.

Minister pracy zaznaczyła, że "przyjmowane przez twórców reformy emerytalnej sprzed 10 lat założenie, że grając na giełdzie pieniędzmi gromadzonymi na przyszłą emeryturę wszyscy ubezpieczeni wygrają, jest nieuprawnione". "Na giełdzie jedni muszą przegrać, żeby inni mogli wygrać. Jedni będą więc mieli emerytury wysokie, a inni niskie"- dodała.

Zdaniem Fedak nie można oszukiwać ubezpieczonych i mówić im, że ich emerytury będą zależały od długości pracy czy wysokości wynagrodzenia. "1/3 przyszłej emerytury będzie bowiem uzależniona od giełdy, a więc od hazardu" - powiedziała minister.

Dodała, że budżetu państwa nie stać na dalsze dopłacanie do OFE. "W 2011 r. ma to być 24 mld zł. Tych pieniędzy nie ma skąd wziąć. Nie zapewni ich ani włączenie do powszechnego systemu rolników, ani ograniczenie wypłat dla bezrobotnych czy finansowania szkolnictwa" - powiedziała Fedak.

Minister pracy zaznaczyła, że na wyrażenie opinii w sprawie projektu zespołu Boniego są jeszcze dwa tygodnie, gdyż premier wydłużył okres konsultacji w tej sprawie do 19 listopada. "Wtedy będziemy mieli bardziej konkretne wyliczenia niezbędne do oceny tego projektu" - dodała.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)