Trwa ładowanie...
04-12-2007 09:32

Czy górnicy wyjadą?

Dziś dzień świętej Barbary, patronki górników. Odprawiane są uroczyste msze święte, po których orkiestry górnicze maszerują przez zamieszkane przez górników osiedla.

Czy górnicy wyjadą?
d2trqdn
d2trqdn

Dziś dzień świętej Barbary, patronki górników. Odprawiane są uroczyste msze święte, po których orkiestry górnicze maszerują przez zamieszkane przez górników osiedla. To czas kiedy górnicy mówią głośno o swoich prawach. Przypominają o tym, jak ciężki zawód uprawiajają za ciagle zbyt małe wynagrodzenie. Wielu z nich już wybrało pracę na emigracji.

Wczoraj Śląsk odwiedził premier Donald Tusk. Powiedział, że nie może obiecywać dużych pieniędzy, bo nie ma takich możliwości. Zachęcił górników, aby rozmawiali z pracodawcami i szukali najlepszych rozwiązań. Dodał, że jego rząd nie będzie ustępował przed górnikami tylko dlatego, że głośno domagają się swoich praw.
- Musimy też pamiętać o tych grupach, które nie przyjdą protestować przed Sejm - podkreślił Donald Tusk.
Powiedział, że nie kwestionuje potrzeby wprowadzenia emerytury pomostowej, ale projekt musi być dobrze przygotowany i objąć kilka grup pracowniczych.

Związkowcy z "S" walczą o 6,7 proc. podwyżki oraz domagają się zwiększenia ekwiwalentu barbórkowego do 500 zł. W przyszłym roku podwyżki mają sięgnąć zaś 13,9 proc. Z tego 1,9 proc. związkowcy chcą przeznaczyć na zlikwidowanie różnic płacowych w Kompanii Węglowej. Do dziś bowiem wynagrodzenia w Kompanii na tych samych stanowiskach i przy takiej samej tzw. grupie zaszeregowania różnią się nawet o 200 zł. Zarząd Kompanii nie chce słyszeć w tym roku o większych wynagrodzeniach. Tłumaczy, że spółkę wciąż obowiązuje tzw. wskaźnik wzrostu wynagrodzeń ustalany przez rząd. W tym roku wynosi zaledwie 4,8 proc.

Sprawa przyszłorocznych podwyżek wydaje się natomiast przesądzona, a spór będzie dotyczył jedynie ich wielkości. Grzegorz Pawłaszek, szef Kompanii, przyznał niedawno, że w 2008 r. wynagrodzenia w firmie wzrosną, bo spółka musi przyciągnąć do pracy nowych chętnych. Na dole zaczyna brakować już rąk do pracy. A to grozi wstrzymaniem wydobycia w niektórych kopalniach.

Fala wyjazdów nie ominęła górniczego światka. Wielu Ślązaków twierdzi, że za dużo wyższe wynagrodzenie są w stanie znaleźć sobie lżejszą pracę na Wyspach. Górnicy są cenieni przez brytyjskich przedsiębiorców za pracowitość i konsekwencję.
- Mam kilkunastu górników, którzy wcześniej pracowali w polskich kopalniach. Wszyscy po roku awansowali na brygadzistów w naszej fabryce. Na pewno ich praca jest lżejsza, bo jest zautomatyzowana. Chciałbym kontynuować rekrutację na Śląsku. Gwarantuje też zakwaterowanie dla całych rodzin - twierdzi Paul Stone, kierownik w jednej z brytyjsich hut.

d2trqdn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2trqdn