Czy każdy, kto przyjedzie do Warszawy otrzyma pracę bez problemów?
Komu opłaca się przeprowadzka do stolicy z innego regionu lub z małej miejscowości?
05.12.2011 | aktual.: 05.12.2011 12:14
Komu opłaca się przeprowadzka do stolicy z innego regionu lub z małej miejscowości?
Transportowcy, pracownicy administracji, budownictwa i handlu zarabiali w stolicy powyżej średniej – informuje GUS.
Gorzej zarabiali nauczyciele akademiccy, prawnicy, specjaliści od zarządzania i reklamy, a nawet architekci i księgowi. Ich zarobki spadły w skali roku nawet o 7 procent. Specjaliści od rynku pracy odnotowali też wzrost bezrobocia w stolicy. Jak mówią, jest to tendencja ogólnokrajowa. Pod tym względem stolica nie jest wyjątkiem.
Obecnie najwięcej ofert pracy w stolicy jest dla sprzedawców, przedstawicieli handlowych, kucharzy. Okazuje się, że najwięcej osób pracuje w branży transportowej i gospodarce magazynowej. Cały czas olbrzymim sektorem jest handel i przemysł.
- Na pewno zatrudnienie otrzymają osoby chcące pracować w sklepie, gastronomii, w transporcie. Jest też sezonowa praca dla budowlańców. Osoby z niewielkich miejscowości na pewno mają się nad czym zastanawiać. Bo zarobki mogą być nawet dwa razy większe niż w ich rodzinnym regionie - dodaje Graszk.
Doradca twierdzi też, że o ile 2-3 lata temu w stolicy mówiło się o boom na specjalistów od reklamy, to teraz zapotrzebowanie na nich jest mniejsze.
- Firmy marketingowe nie zatrudniają tak dużo osób, mają mniej zleceń, ostrożniej realizują nowe projekty. Dlatego branża marketingowa nie zatrudnia tak jak kiedyś – mówi Jarosław Graszk.
Czy każdy, kto przyjedzie do Warszawy otrzyma pracę bez problemów? Komu opłaca się przeprowadzka?
- Paradoksalnie więcej ofert jest dla osób ze średnim wykształceniem czy zawodowym. Poszukiwani są sprzedawcy z choćby niewielkim doświadczeniem, potrafiące obsługiwać kasę fiskalną. Ale wiele supermarketów deklaruje, że przeszkoli osoby bez doświadczenia. Potrzebni są fachowcy, z praktycznymi umiejętnościami. Te osoby wręcz w ciemno mogą jechać do stolicy. Im powinno się opłacać. Inni pracownicy muszą trochę poszukać, pochodzić za pracą. Na przykład wiele firm szuka teraz humanistów do prowadzenia stron internetowych czy potrafiących reklamować produkt w sieci. Ci pracownicy w stolicy mogą liczyć na dużo wyższe zarobki niż w innych regionach. I im przeprowadzka również się opłaca. Chociaż trzeba powiedzieć, że niektóre firmy przechodzą już na system telepracy. Pracując dla warszawskiej firmy, można wygodnie i co najważniejsze taniej mieszkać w innych regionach - opowiada Graszk. W dużych warszawskich firmach można nieźle zarobić. Ale trzeba też ciężko pracować. Dla szefów dużych korporacji liczą się
konkretne wyniki. Pracownicy, chociaż ich pensje są wyższe niż w podobnych firmach działających na peryferiach, pracują po godzinach, projekty zamykają nawet późno w nocy.
- W mniejszych firmach działających w innych regionach nie ma takiego ciśnienia. W Warszawie firmy są większe, obracają większymi pieniędzmi, nie ma mowy o zawaleniu terminu. Pracowałem w Rzeszowie w firmie prowadzącej handel w sieci, gdy z czymś nie mogliśmy zdążyć, bez problemu można było przesunąć termin. Przeniosłem się do Warszawy. Niby branża podobna, niby firma podobna, ale styl pracy zupełnie inny. Zero luzu. No ale za to płacą. Ja nie narzekam. Z pensji jestem zadowolony - mówi Kamil, menedżer ds. rozwoju w jednej z firm prowadzących sprzedaż internetową.
Weronika Piekarz recepcjonistka w warszawskim hotelu twierdzi, że wcale nie jest tak kolorowo. Do stolicy przyjechała 2 lata temu. Dziś ma stałą pracę. Ale miesiącami szukała zatrudnienia. Gdy w końcu znalazła, mogła pracować na umowę zlecenia.
- Na rozmowy kwalifikacyjne przychodziły tabuny ludzi. Po ukończeniu studiów przez stolicę przetacza się wręcz fala absolwentów, liczących na karierę. Ale nie jest tak prosto. Utrzymanie jest drogie. Czasem trzeba pracować grubo poniżej kwalifikacji, by mieć co jeść. Lub pracować na kilku etatach. Na przykład lepiej zarabiają niektóre opiekunki do dzieci niż nauczycielki w szkole. Więcej można zarobić jako kelner w prestiżowej restauracji, niż jako początkujący lekarz. Rynek nie jest sprawiedliwy, trzeba dużo samozaparcia, pokory by zacząć tu żyć niejako od zera. Gdy się nie ma znajomych, którzy przenocują, pomogą na początku, gdy się nie ma pieniędzy, jest trudno. Trzeba iść na wiele kompromisów. Ja dopiero od kilku miesięcy zarabiam dość dobrze, stałą umowę mam od miesiąca - mówi Weronika Piekarz.
(ak)/MA