Czy Krym da sobie radę bez Ukrainy?

Wizja odrywającego się Krymu od Ukrainy nabrała realnych kształtów. Dziś referendum. Jednak realizacja takiego scenariusza może okazać się katastrofalna w skutkach. Przy blokadzie granic i braku energii elektrycznej oraz wody pitnej półwysep nie ma szans na przeżycie.

Czy Krym da sobie radę bez Ukrainy?
Źródło zdjęć: © AFP | FILIPPO MONTEFORTE

16.03.2014 | aktual.: 16.03.2014 08:00

Czy Krym przeżyłby, gdyby doszło do oderwania się regionu od Ukrainy? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie.

Na garnuszku Ukrainy

Jak wynika z danych zebranych przez Obserwatora Finansowego, w pierwszym półroczu 2013 roku Autonomiczna Republika Krymu wpłaciła do wspólnego budżetu tylko 1,94 mld hrywien, a otrzymała - bagatela - 5,72 mld hrywien. W skali roku suma, jaką Krym zgarnia od Kijowa, może sięgać nawet jednego miliarda dolarów.

Zdecydowana większość Produktu Krajowego Brutto pochodzi od branży turystycznej, skoncentrowanej wzdłuż bardzo długiego wybrzeża Morza Czarnego oraz Azowskiego, ale także w Górach Krymskich. Oprócz typowej turystyki wypoczynkowej, ważną rolę odgrywa także sieć uzdrowisk i sanatoriów. Trzy czwarte mieszkańców półwyspu w sposób bezpośredni i pośredni żyje z turystyki.

Według danych Ministerstwa Kurortów i Turystyki Krymu w 2013 roku półwysep odwiedziło 5,8 miliona osób. Zdecydowana większość skorzystała z najtańszego środka transportu jakim jest kolej. Infrastruktura kolejowa jest tu bardzo dobrze rozwinięta i, co istotne, zatrudnia znaczną liczbę osób w związku z przewozami turystycznymi. Na Krymie funkcjonują dwie główne linie kolejowe. Pierwsza to: Sewastopol - Symferopol - Dżankoj, skąd odchodzą dwie linie w kierunku Lwowa i Zaporoża. Druga: Kercz - Dżankoj z odgałęzieniem na Teodozję. Istnieje też odgałęzienie Symferopol - Eupatoria. Kolej to nie tylko środek przewozu osób, ale i towarów.

Zdaniem ekonomisty Jurija Sajenko aż 80 proc. żywności jest obecnie sprowadzana na Krym z Ukrainy. W tym wypadku zamknięcie granicy pomiędzy Ukrainą a Krymem i uniemożliwienie dojazdu do półwyspu koleją byłaby dla półwyspu katastrofalna w skutkach. Ani turystów, ani towarów, ani żywności.

Trzeba coś pić żeby żyć

Innym, bardzo poważnym problemem Krymu są niedobory wody pitnej, której zasoby są rozłożone są bardzo nierównomiernie. Na rolnicze obszary przypada zaledwie 15 proc. miejscowych zasobów wodnych. Reszta trafia na tereny nadmorskie i góry na południowym wybrzeżu. Częściowo trudności zostały rozwiązane poprzez budowę kanału Północno-Krymskiego. Dostarcza on wodę dla melioracji z samego Dniepru. Jednakże problem pitnej wody istnieje nadal, zwłaszcza w regionach turystycznych, gdzie w trakcie trwania sezonu czterokrotnie wzrasta ilość jej konsumentów.

Bez wody upadłyby także obszary rolnicze półwyspu. Na Krymie uprawia się zboże m.in. proso oraz tytoń, winorośl, owoce i warzywa. Mieszkańcy półwyspu specjalizują się w produkcji ziół leczniczych i kosmetycznych, częściowo uprawianych na farmach, częściowo zbieranych z dzikich łąk i stepów. Jak podaje Wikipedia, ważne źródło utrzymania miejscowej ludności stanowi także hodowla jedwabników, pszczół, bydła, koni i owiec. Zarówno hodowla jak i uprawy skoncentrowane są w północnym i środkowym Krymie. Część północnego Krymu stanowi step będący przedłużeniem stepów nogajskich, ubogi w drewno i wodę, w większości nieurodzajny i niezdatny do uprawy, nawadniany wodami o wysokim stężeniu soli mineralnych. Gdyby Krym oderwał się od Ukrainy woda pitna przestałaby płynąć. Bez niej nie przetrwa ani rolnictwo, ani turystyka. Istniejące zasoby nie starczyłyby także dla wszystkich mieszkańców półwyspu.

Ukraina wyciąga wtyczkę

Kolejny problem Krymu to energia elektryczna. Z danych za 2012 rok wynika, że roczne zużycie prądu przez stałych mieszkańców sięgnęło poziomu 2,7 miliarda kilowatogodzin (kWh). Dodatkowo trzeba doliczyć energię wykorzystaną przez branżę turystyczną. To kolejne 1,4 miliarda kWh. Skąd półwysep czerpie swoje zasoby skoro sam wytwarza tylko 10 proc. zużywanego prądu? Reszta pochodzi przede wszystkim z dwóch elektrowni znajdujących się na Ukrainie - w Zaporożu i Krzywym Rogu. Czy Krym przetrwałby bez prądu? Odpowiedź jest oczywista - nie.

Co może dać Rosja?

Co w takim razie mieszkańcom półwyspu może zaoferować Putni? Przede wszystkim inwestycje. W ciągu ostatnich dwudziestu lat Rosjanie zainwestowali na Krymie w sumie ok. 360 mln USD. Pieniądze te zasiliły głównie branżę turystyczną i gastronomiczną. Teraz Kreml obiecuje wyłożyć kolejne 5 mld USD, z czego 2 jeszcze w tym roku. Na co poszłyby obiecywane pieniądze? Jak podaje Obserwator Finansowy na realizację ustaleń zawartych przez rządy Ukrainy i Rosji w zeszłym roku. Mowa tu o m.in. budowie mostu nad cieśniną Kerczeńską (1,2 mld USD), modernizacji portów w Eupatorii, Teodozji, Kerczu i Jałcie (1,8 mld USD), czy budowie magistrali drogowej Kercz - Teodozja - Dżankoj - Cherson (1,4 mld USD).

Oczywistym jest, że same przygotowania i realizacja tych projektów mocno rozciągnęłaby się w czasie - to po pierwsze. Po drugie - mimo iż inwestycje powstałby to nie miałby racji bytu po oderwaniu się Krymu od Ukrainy. Bo jak przewozić dokądkolwiek towary, gdy granice są zamknięte?

A co z prądem, wodą i żywnością? Tu rodzą się kolejne problemy. Jeżeli chodzi o towary można je transportować drogą lotniczą i morską. Zapewne to drugie rozwiązanie jest najbardziej realne. Jest jedno małe ale... Trzeba stworzyć całą nową sieć handlową, podpisać nowe umowy i kontrakty. To zajęłoby sporo czasu, którego Krym nie ma. Taka zmiana wiązałaby się także z podwyżkami cen zarówno na usługi, jak i tymi ostatecznymi dla samych konsumentów.

W przypadku prądu problem jest bardziej złożony i kosztowny. Oczywiście Rosjanie mogliby stworzyć całkiem nową sieć, która uzależniłaby Krym od ich energii, ale nie da się tego zrobić w miesiąc, czy dwa. To inwestycja na lata.

Tak więc odpowiedź na pytanie, kto zyskuje, a kto straci na oderwaniu się Krymu od Ukrainy, jest prosta. Miejmy nadzieje, że mieszkańcy półwyspu zanim wrzucą swoje karty do urn dokładnie przeanalizują wszystkie za i przeciw. Jeżeli zaś swoją ostateczną decyzję podejmą tylko pod wpływem emocji mogą później gorzko tego żałować.

referendumkrymukraina
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (223)