Czy po 1 maja czekają nas masowe wyjazdy Polaków?
Od 1 maja br. Niemcy i Austriacy otworzą dla Polaków swoje rynki pracy. Czy powinniśmy spodziewać się masowych wyjazdów z kraju? Oto, co na ten temat sądzą internauci serwisu praca.wp.pl.
04.04.2011 | aktual.: 21.04.2011 13:16
W sondażu wzięło udział 29384 osób. W kwestii wyjazdów za granicę mamy zdecydowanie różne zdanie. Najbardziej popularną opinią była: "Polacy mają dość użerania się z bezrobociem. Sporo wyjedzie" - 28% głosów. Podobny wynik - 27% uzyskała odpowiedź "Wyjazdy będą, ale nie masowe". "Zdecydowanie tak" poparło 25% biorących udział w głosowaniu.
W mniejszości są ci, którzy uważają, że bum wyjazdowy mamy dawno za sobą. "Raczej nie. Kto miał wyjechać, już dawno to zrobił" - 12% oddanych głosów. "Myślę, że nie. Język będzie barierą nie do przeskoczenia" - 6%. Tylko 2% internautów nie miało zdania w tej sprawie.
Oto czego możemy się spodziewać - zdaniem specjalisty
Po otwarciu rynku pracy migracje do Niemiec i Austrii wzrosną tylko nieznacznie, ponieważ potencjał migracyjny Polski już się wyczerpuje - powiedziała PAP dr Izabela Grabowska-Lusińska z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.
Grabowska-Lusińska powiedziała, że analizowane są trzy scenariusze zmian na rynku pracy w Polsce.
Pierwszy
Zakłada utrzymanie status quo; co oznacza, że emigranci wyjeżdżający do pracy do Niemiec mogą chcieć stopniowo wydłużać tam swój pobyt. Część z nich - zdaniem ekspertki - będzie się starała jednak utrzymać równocześnie pracę i w Polsce, i w Niemczech. Drugi
Najbardziej prawdopodobny, przewiduje możliwość przemieszczania się na rynek niemiecki tych Polaków, którzy nie poradzili sobie podczas kryzysu gospodarczego na rynku brytyjskim. Może to dotyczyć około 1/3 Polaków, którzy pracują obecnie na rynku brytyjskim.
Trzeci
Rozważany przez Niemiecką Izbę Gospodarczą - przewiduje znacznie większy, ale stopniowy wzrost napływu Polaków do Niemiec. -Trudno jednak szacować, jaka to będzie skala wielkości, bo brakuje danych statystycznych - powiedziała Grabowska-Lusińska.
Najwięcej pracowników wyjeżdża obecnie z Dolnego Śląska i woj. zachodniopomorskiego. Polacy podejmują pracę głównie w rolnictwie, sadownictwie i ogrodnictwie - kwestia prac sezonowych została uregulowana na mocy wcześniejszych porozumień między rządem polskim i niemieckim.
Według Grabowskiej-Lusińskiej można spodziewać się, że do Niemiec przybędzie część pracowników sektora budowlanego, którzy stracili pracę na Wyspach. Dotychczas polscy budowlańcy nie mogli podejmować pracy w Niemczech ze względu na ograniczenia wspierane stanowiskiem tamtejszych związków zawodowych.
Grabowska-Lusińska uważa, że do Niemiec może przybyć też więcej pracowników sektora usługowego. - Nie oczekiwałabym natomiast fali napływu pracowników wykwalifikowanych, zwłaszcza programistów. Ten rynek pracy nie jest dla nich atrakcyjny, gdyż w w tym sektorze można otrzymać płace porównywalne z wynagrodzeniem otrzymywanym w Polsce - powiedziała.
Dodała, że do Wielkiej Brytanii migrują Polacy w wieku średnio 25-26 lat. Są to przeważnie ludzie stanu wolnego; osoby, które łatwiej się przemieszczają.
Tymczasem do Niemiec - osoby w wieku średnio 30-35 lat. Są to osoby, które mają już ustabilizowane życie rodzinne i zawodowe, często pracują w Polsce i sezonowo w Niemczech.
Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej 1 maja 2004 roku Niemcy i Austria jako jedyne z państw Unii Europejskiej zapowiedziały utrzymanie maksymalnego 7-letniego okresu przejściowego dla pracowników z Polski i innych krajów, które wraz z Polską przystąpiły do UE.