Czy sprowadzą państwo śnieg pod piramidę?

Wystarczy telefon, a ktoś zacznie dla ciebie szukać biletów na elitarny koncert, prezentu dla twojej żony albo kursu językowego dla twojego dziecka. Usługa konsjerż (concierge) oszczędzi twój czas, a przy okazji rozbudzi apetyt na takie życie, jak na filmach.

Czy sprowadzą państwo śnieg pod piramidę?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

27.11.2009 | aktual.: 09.11.2010 00:21

Renata otwiera maila. "Safari z psami husky, wizyta na farmie reniferów, skutery" - czyta szczegóły wyjazdu do Laponii. Jest posiadaczką karty Noble Concierge i to stamtąd dostaje oferty turystyczne, informacje o wydarzeniach kulturalnych, zaproszenia na pokazy mody. To nie wszystko. Usługa konsjerż oznacza, że firma je oferująca dołoży starań, aby spełnić nasze marzenia. A Renacie właśnie zamarzył się kulig, tyle że pod piramidami w Egipcie...

O zachciankach niektórych krążą już anegdoty. Nastazja Mokrzycka wspomina, że jej agencja H2H Concierge załatwiała jednemu z krezusów kolację z Salmanem Khanem, gwiazdą Bollywood, na statku maharadży. Kiedy indziej chodziło o kolację na tarasie Casa Batllo Antonio Gaudiego w Barcelonie. Kto zna i ceni jego architekturę, wie, że nie chodziło o kulinarne przeżycie.

- Dla naszego klienta udało nam się opóźnić o kilka minut odlot samolotu. Innego wpisaliśmy na listę uczestników maratonu londyńskiego na dwa dni przed imprezą, gdy listy były już dawno zamknięte - chwali się Renata Talarek z Noble Consierge. - Do historii przeszło też zlecenie z czołgiem Goliat. Klient o nim marzył, my go dla niego znaleźliśmy - opowiada.

- Nie ma dla państwa rzeczy niemożliwych? - pytam Mokrzycką.

- Myślę, że nie ma - odpowiada. Do tej pory jeszcze się nie złożyło, żeby jakieś zlecenie nie zostało zrealizowane.

- Przyjmują państwo każde czy są jakieś granice?

- Są granice norm społecznych - odpowiada.
Podpytywana o kulig pod piramidami w pierwszym odruchu odpowiada jednak: - Przecież na to nigdy nie zgodziłyby się władze Egiptu!

- Nie spełniamy życzeń przekraczających prawo - zastrzega Renata Talarek z Noble Concierge.

W przypadku kuligu pod piramidami chodzi raczej o podejście do biznesu władz egipskich. Śnieg na pustyni? Rzecz absurdalna, trudna, ale czy niemożliwa? - Gdyby takie zlecenie się pojawiło, na pewno ktoś by próbował je zrealizować - zapewnia Talarek.

Zróbcie to za mnie

Konsjerż w życiu codziennym ma bardziej przystępne oblicze. Organizacja opieki nad dziećmi, pomoc w znalezieniu elektryka czy hydraulika, wysyłka kwiatów, zarezerwowanie stolika w restauracji, pomoc podczas podróży.

Usługa włączana jest nie tylko do pakietów VIP-owskich, lecz także sporej ilości pakietów średniego szczebla. Dodają ją niektóre banki i ubezpieczyciele.

- Początkowo była elitarna, ale od 2006 r. jest dostępna w pakietach szerszej grupie osób. Do naszych usług konsjerż ma dostęp około 2 mln klientów - mówi Jowita Firlej-Bobkiewicz z Mondial Assistance.

Rezerwacje hoteli, biletów lotniczych czy kolejowych - to jedne z najczęstszych spraw, które zapracowani klienci cedują na agencje. Pojedyncze zadania wydają się proste, skumulowane tworzą spektakularne zamówienie.

- Organizowaliśmy dla klienta hotele w 20 miastach, sprawdzaliśmy połączenia między nimi. Przez cały czas mieliśmy z nim kontakt, aby czuł się komfortowo, informowaliśmy, co ciekawego się tam dzieje, gdzie warto się wybrać, jakie jest menu i ceny - opowiada Firlej-Bobkiewicz.

Korzystający z usług konsjerż cenią czas. Nie lubią go marnować, a jeśli już go trochę mają, chcą go ciekawie wykorzystać.

- Potrzebują pomysłu, jak spełnić wolne chwile, i kogoś, kto to zorganizuje - mówi o klientach biznesowych Mokrzycka. Czasem po prostu nie zlecają zadania własnym asystentkom, bo nie chcą wiedzieć, jak i za ile się bawią czy ile kosztują ich prywatne wyjazdy. W agencjach konsjerż dyskrecja to podstawa. Renata o swoje sprawy dba sama. Nie korzysta z usług na wielką skalę. Uważnie za to sprawdza zaproszenia, które kieruje do niej biuro. I dzięki temu wybrała się na private shopping. Przez kilka godzin do wybranych sklepów w Warszawie mogli wejść tylko posiadacze kart Noble Concierge i zrobić zakupy ze sporym rabatem.

Marzenia mają swą cenę

Jeśli klient otrzymuje usługę jako dodatek do karty w banku lub w pakiecie wraz z ubezpieczeniem, nie płaci nic za obsługę, ale oczywiście pokrywa koszty wybranego produktu. Innymi słowy: prosi o rezerwację biletu i płaci za niego, a nie za pracę osoby, która zaklepuje bilet.

- Cena nie wzrasta nawet, gdy zadanie jest czasochłonne i pracochłonne. To ryzyko, które jest wkalkulowane przez underwriterów - zapewnia przedstawicielka Mondial Assistance.

W przypadku usług Noble Concierge roczne usługi kosztują 5 tys. brutto. Zdecydowało się na nie 1500 klientów.

- Otwierając ten biznes, myślałam, że będę bazować na członkostwach, czyli rocznych składkach. Dziś wydaje mi się, że rynek nie jest na to przygotowany - mówi Mokrzycka.
W H2H Concierge roczny pakiet to 10 tys. zł netto za usługi niedwudziestoczterogodzinne, a 20 tys., jeśli klient zamierza z konsjerż korzystać również za granicą.

Można zamówić też konkretną usługę jednorazowo.
- Na ogół bazujemy na 10-procentowych prowizjach od zamówienia. Kiedy nie poświęcamy projektowi bardzo dużo czasu, a usługa jest bardzo droga, zdarza się, że obniżamy stawkę do 5 procent - tłumaczy Mokrzycka. Przy prostych zleceniach klient rozliczany jest za roboczogodzinę.

To nie jest film

Przed tą usługą jest przyszłość - zgodnie twierdzą Firlej-Bobkiewicz i Mokrzycka.
- To bardzo pożądany produkt. Ludzie z samej ciekawości są w stanie go sprawdzić i często nie ukrywam - zostają - mówi Mokrzycka.

To, że zacznie z niej korzystać więcej osób, jest pewne. Tak jak pozwalamy, by GPS wskazywał nam drogę, gdy jedziemy samochodem, tak asystent z agencji może proponować nam zakwaterowanie na trasie, zaplanuje nasz czas, a nam da pewność, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik.

Występy artystów w prywatnych domach, lot helikopterem na urodziny - to jest teraz. A co będzie? Czy od tego, co sami wymyślamy, przejdziemy do niespodzianek, które zapewni nam firma? Ekstremalne przeżycia, adrenalina i tylko rachunek sprawi, że odzyskamy pewność, że wszystko działo się naprawdę? Trochę jak w filmie "The Game" z Michaelem Douglasem i Seanem Pennem. Douglas, grający znudzonego i obrzydliwie bogatego biznesmena, dostaje nietypowy prezent: zaproszenie do tajemniczej gry, której zasady nie są nawet do końca jasne. Od tamtej pory jego świat wywraca się do góry nogami. Jeśli tego nie znacie, obejrzyjcie. Dla podniesienia emocji, ale także ku przestrodze.

Katarzyna Izdebska
Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)