Deloitte: system podatkowy może zniechęcić do inwestycji w gaz łupkowy
Tempo poszukiwań gazu łupkowego jest niezadowalające, a sposób wprowadzania nowych podatków związanych z tą częścią przemysłu wydobywczego może zniechęcić inwestorów - poinformowali w środę w komunikacie eksperci z firmy doradczej Deloitte.
03.07.2013 | aktual.: 03.07.2013 12:06
Specjaliści z Deloitte wskazali, że uniezależnienie energetyczne oraz eksploatacja złóż gazu łupkowego należą do najważniejszych priorytetów polskiego rządu. Niemniej, jak wynika z raportu "Oil and Gas Reality Check 2013. A look at the top issues facing the oil and gas sector" przygotowanego przez zespół Deloitte USA, problemem w Polsce jest zbyt słaby stan infrastruktury gazowej oraz usług związanych z przemysłem wydobywczym.
Zaznaczono, że w pierwszych dniach czerwca Urząd ds. Informacji o Energii (EIA) w Departamencie Energetyki USA podał nowe dane odnośnie wielkości złóż gazu łupkowego w Polsce. Są one o 20 proc. niższe w porównaniu z poprzednią oceną z 2011 r. i wynoszą około 4,2 biliona metrów sześciennych.
- Ale tak na dobrą sprawę wciąż nikt nie ma precyzyjnych informacji, co do wielkości tych złóż. Należyte ich zbadanie powinno być priorytetem dla rządu, ponieważ bez tego nie da się wykorzystać potencjału związanego z węglowodorami niekonwencjonalnymi - uważa cytowany w komunikacie starszy menedżer w dziale doradztwa podatkowego Deloitte Michał Wróblewski.
Według niego należy wykonać dużo większą liczbę odwiertów. W ciągu ostatnich trzech lat przeprowadzono ich niespełna 50, podczas gdy zdaniem Wróblewskiego można byłoby liczyć na liczbę nawet kilkukrotnie wyższą.
Do głównych administracyjnych przeszkód w zwiększeniu tempa poszukiwań eksperci z Deloitte zaliczyli nieefektywne regulacje dotyczące zezwalania na pogłębianie odwiertów oraz brak przepisów i praktyk umożliwiających inwestorom dzielenie ryzyka poprzez tworzenie konsorcjów.
W raporcie porównano Polskę z Chinami i Argentyną, gdzie także odkryto złoża gazu łupkowego oraz z USA, które dzięki niemu uniezależniły swoją politykę energetyczną. "Okazuje się, że prawie we wszystkich aspektach, m.in.: w sektorze usług czy sieci rurociągów Polska oferuje inwestorom duże gorsze standardy niż pozostałe państwa" - zaznaczono. Raport zwraca także uwagę na trudniejsze warunki geologiczne, ponieważ w Polsce złoża gazu są prawdopodobnie położone dużo głębiej (nawet o 3 km), niż np. w USA.
Do inwestowania w polski gaz łupkowy nie zachęca ponadto brak przejrzystości podatkowej związanej z eksploatacją tego surowca. Zwrócono uwagę, że na całym świecie branża poszukiwawcza podlega dodatkowemu i nadzwyczajnemu opodatkowaniu, którego celem jest zapewnienie skarbowi państwa należytego udziału w zyskach z produkcji gazu. Eksperci uważają, że z tej perspektywy podstawowa stawka CIT w Polsce (19 proc.) jest zdecydowanie za niska.
Według Deloitte system podatkowy powinien zachęcić do inwestowania w prace poszukiwawcze (często chodzi o ogromne kwoty przekraczające lokalne możliwości), w przeciwnym razie państwo nie będzie miało udziału w dochodach z produkcji węglowodorów.
- System podatkowy nie może działać, jako straszak w sytuacji, gdy nie wiadomo w ogóle czy gaz łupkowy występuje w Polsce w ilościach komercyjnych. W szczególności niecelowe wydaje się proponowanie w pierwszej kolejności wysokich podatków, a następnie w trakcie prac legislacyjnych wycofywanie się z niektórych postanowień i stopniowe "łagodzenie" reżimu fiskalnego. A w obecnej chwili obserwujemy właśnie taki proces - ocenił Wróblewski z Deloitte.
Deloitte zwraca uwagę, że dopiero w ostatnich dniach Ministerstwo Finansów opublikowało ostateczny projekt ustawy o specjalnym podatku węglowodorowym, który został przekazany do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Według założeń ustawa ma zacząć obowiązywać w 2015 r., ale podatek od węglowodorów ma być pobierany od początku 2020 r. Poziom tzw. renty surowcowej ma wynieść prawdopodobnie 40 proc. - w przypadku złóż konwencjonalnych ok. 42 proc., w dla niekonwencjonalnych - ok. 38 proc.
W raporcie Deloitte zwrócono uwagę, że na razie nie można mówić o komercyjnym wykorzystaniu polskich złóż gazu, gdyż prawdopodobnie zostanie on zużyty na zniwelowanie 70-proc. importu gazu ziemnego z Rosji. Tym samym jego wpływ na rynki regionalne będzie niewielki.
- Brak wyeliminowania tych głównych przeszkód może przyczynić się w przyszłości do powolnego tempa prac poszukiwawczych, dalszego wycofywania inwestorów zagranicznych z Polski i braku zainteresowania polskimi koncesjami, a w rezultacie do zmarnowania możliwego potencjału związanego z gazem łupkowym w Polsce - podsumował Wróblewski. (PAP)