Deweloper chce wyciąć stare drzewo. Mieszkańcy protestują

Warszawski deweloper Dantex złożył wniosek o zgodę na wycięcie potężnego kasztanowca rosnącego na terenie planowanej przez niego inwestycji przy ulicy Stalowej na warszawskiej Pradze. Okoliczni mieszkańcy są tym oburzeni.

Deweloper chce wyciąć stare drzewo. Mieszkańcy protestują
Deweloper chce wyciąć stare drzewo. Mieszkańcy protestują
Źródło zdjęć: © WP Finanse | AS
Adam Sieńko

"Jaki widok przywita cię o poranku?" - pyta na swoim profilu społecznościowym firma Dantex. Na jednej z grafik pojawia się ogromne okno, za którym zielenieją korony drzew.

Mieszkańcy Pragi są wściekli. - To typowy greenwashing - słyszymy.

Deweloper reklamuje się pięknymi widokami, a sam zamierza wyciąć z naszego sąsiedztwa kilkudziesięcioletniego kasztanowca - opowiada nam jedna z lokatorek ulicy Stalowej.

Kasztanowiec ma kilkanaście metrów wysokości i około dwóch metrów średnicy. Jest jednym z ostatnich drzew, które stoją na działce przylegającej do kamienicy przy ulicy Stalowej 47. W 2017 r. portal gazeta.pl informował, że prywatny właściciel wycinał z posesji drzewa, które miały nawet 250 centymetrów średnicy.

Wycinkę umożliwiła wprowadzona w tym samym roku nowelizacja przepisów, tzw. lex Szyszko. Prawo dopuszczało wówczas możliwość wycinki drzew bez zezwolenia, o ile leżą one na prywatnej posesji i nie w celach prowadzenia działalności gospodarczej. Dantex przejął więc posesję, mając w zasadzie przygotowany grunt pod budowę bloku mieszkalnego.

Drzewo przeszkadzające w realizacji inwestycji
Drzewo przeszkadzające w realizacji inwestycji© WP Finanse | AS

Losy drzewa w rękach konserwatora

Zapytani przez nas mieszkańcy snują przypuszczenia, że korzenie drzewa będą przeszkadzały w budowie podziemnego parkingu.

Zasadności samej budowy nikt nie kwestionuje - mówi WP Finanse Jan Mencwel, warszawski radny, członek stowarzyszenia Miasto Jest Nasze i mieszkaniec Stalowej.

Mencwel dodaje, że obecnie na terenie działki jest dziki parking. - Plomby w zabudowie są potrzebne. Miasto należy dogęszczać. Chodzi nam wyłącznie o ocalenie drzewa - precyzuje samorządowiec.

Mateusz Kędzierski, rzecznik prasowy dzielnicy Praga-Północ poinformował nas, że Dantex złożył wniosek w sprawie usunięcia drzew z terenu w maju tego roku. Jako, że teren jest w rejestrze zabytków, właściwym w sprawie rozpatrzenia wniosku jest Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków . 

- Wniosek jest obecnie rozpatrywany, nie ma jeszcze decyzji na usunięcie kasztanowca - mówi Mateusz Kędzierski.

Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego konserwator ma na wydanie decyzji 30 dni. Termin może jednak zostać wydłużony w uzasadnionych przypadkach.

Deweloper w ogniu krytyki

Dantex lubi podkreślać, że "czuje Warszawę", a dobro stolicy leży firmie na sercu. Spółka była odpowiedzialna między innymi za projekt budynku, który stanął na miejscu dawnego Uniwersamu Grochów przy Rondzie Wiatraczna (kultowego PRL-owskiego domu handlowego).

Na swojej stronie w mediach społecznościowych deweloper pisze o sobie tak:

"Jesteśmy rdzennymi warszawiakami, doskonale znamy i czujemy stołeczny rynek, dzięki czemu potrafimy odpowiedzieć na potrzeby mieszkańców Warszawy. Jesteśmy jednym z pierwszych deweloperów w Polsce, który odkrył potencjał postindustrialnych przestrzeni na terenie warszawskiej Woli i Mokotowa, co konsekwentnie wykorzystujemy w kolejnych projektach, przyczyniając się do rewitalizacji miasta" - czytamy na profilu firmy.

Deweloper chce wyciąć okazałego kasztanowca przy ul. Stalowej w Warszawie
Deweloper chce wyciąć okazałego kasztanowca przy ul. Stalowej w Warszawie© WP Finanse | AS

Dantex podkreśla także, że w swoich realizacjach łączy praktyczne rozwiązania i nowoczesną architekturę, "jednocześnie kładąc nacisk na poszanowanie środowiska naturalnego".

Teraz ten wizerunek zaczyna jednak firmie ciążyć. Przykład? Pod jednym z postów opublikowanych przez dewelopera w mediach społecznościowych pojawiło się ponad 50 komentarzy - wszystkie dotyczyły spodziewanej wycinki.

"Typowy deweloper mindset. Wyciąć wszystko, zabetonować, udawać, że zależy mu na tkance miejskiej, opierać swój przekaz PR-owy na lokalnych inicjatywach, które się aktywnie niszczy" - skomentował dosadnie jeden z internautów.

"Ten stary kasztanowiec przetrwał wojnę, a teraz deweloper podkreślający, że jest 'warszawski' postanowił go wyciąć" - narzekał inny użytkownik.

Dantex: możliwa relokacja

Zapytaliśmy biuro prasowe firmy Dantex o przyczyny podjęcia decyzji o wycince. Deweloper nie odpowiedział wprost. Tłumaczy, że pozostawienie drzewa jest niemożliwe "z powodu kolizji z planowaną inwestycją". Spółka dodała, że posiada ostateczne i prawomocne pozwolenie na budowę, zaakceptowane przez konserwatora zabytków.

Deweloper deklaruje jednak, że nie pozostaje głuchy na reakcje lokalnej społeczności. Mówi o możliwości przeniesienia drzewa w inne miejsce. - Ze wstępnych wniosków potwierdzamy, że dysponujemy miejscem w ramach własnej działki. Wyniki tych czynności poznamy na przestrzeni kilku najbliższych dni. Wierzymy, że takie rozwiązanie pozwoli zachować ten wyjątkowy okaz - czytamy w stanowisku Dantexu.

Deweloper zaznacza również, że będzie dążył do zachowania równowagi między rozwojem urbanistycznym a ochroną zieleni. W ramach projektu planuje dodatkowe nasadzenia drzew i krzewów.

Jeżeli przyczyną wycinki rzeczywiście jest parking podziemny, to jego budowa byłaby do pogodzenia z dalszym istnieniem drzewa. Być może kosztem byłoby zmniejszenie części użytkowej budynku. Ale o tym wszystkim trzeba byłoby myśleć na etapie projektowania. Zobaczymy, jaka będzie ostateczna decyzja dewelopera. Myślę, że mieszkańcy nowego bloku cieszyliby się, mając takie drzewo za oknem - wskazuje Jan Mencwel.

Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (41)