Trwa ładowanie...

Dla szefów liczą się tylko dyplomy dobrych uczelni

Pracownicy nie lubią „kolekcjonerów dyplomów”. Dla nich liczą się ukończone studia na renomowanych uczelniach. Dyplomy wyższych szkół prywatnych, o których nigdy nie słyszeli są dla nich bezwartościowe

Dla szefów liczą się tylko dyplomy dobrych uczelni
d156rdr
d156rdr

Pracownicy nie lubią „kolekcjonerów dyplomów”. Dla nich liczą się ukończone studia na renomowanych uczelniach. Dyplomy wyższych szkół prywatnych, o których nigdy nie słyszeli, są dla nich bezwartościowe.

Marta jest po psychologii, studiowała też zarządzanie, zrobiła podyplomowe studia pedagogiczne i kilka różnego rodzaju szkoleń, w tym: kurs pilota wycieczek, grafika komputerowego i ogrodnika. Twierdzi, że ma imponujące CV, a nie może znaleźć pracy (pracowała najdłużej pół roku w call center firmy turystycznej).

- Sama rubryka „wykształcenie” zajmuje dwie strony – przyznaje Marta Wojtowicz, mieszka w Gdańsku. – Specjalnie starałam się zrobić dużo kursów i zdobywać nowe wykształcenie, żeby być konkurencyjna na rynku pracy. A tu zero zainteresowania. Pracodawcy kręcą nosem.

Dyplomy do wyrzucenia

Pokazaliśmy CV kandydatki doradcy personalnemu. Czy pracodawcy już nie cenią osoby, która ma wiele dyplomów?

- Cenią przede wszystkim jakość a nie ilość. Kandydatka ma dyplom - proszę mi wybaczyć, ale taka jest prawda - nieznanej wyższej szkoły, która nie figuruje nawet na ministerialnej liście. Ja o niej w ogóle nie słyszałam, a zawodowo interesuję się edukacją i karierą. Trudno porównywać psychologa po takiej szkole z psychologiem po uznanym uniwersytecie. Kandydatka, która szukała pracy w tym fachu w prestiżowych instytutach, po prostu była traktowana jako pseudo psycholog. Do tego jej kolejne kroki w zdobywaniu wykształcenia i umiejętności są niekonsekwentne. Nie wiadomo jako kto chce pracować. Jako psycholog, czy jako ogrodnik, a może jako pilot wycieczek? Dla wielu pracodawców te dyplomy są po prostu do wyrzucenia. Dobry psycholog myśli np. o specjalizowaniu się w terapii psychologicznej, a nie o ogrodnictwie. Oczywiście nie każdy może studiować na publicznej uczelni, ale bez wątpienia szefowie wolą publiczne szkoły – mówi Joanna Pogórska, psycholog społeczny, doradca personalny.

d156rdr

Według osób, którzy wzięły udział w sondażu na stronach Praca.wp.pl, obecnie na rynku atutem jest przede wszystkim doświadczenie. Aż 81% osób stwierdziło, że szefowie doceniają pracowników, którzy jak najwcześniej zaczęli zdobywać doświadczenie. Tylko 19% Polaków odpowiedziało, że szefowie biorą pod uwagę wykształcenie (w ankiecie uczestniczyło 5740 osób) i to wyłącznie uznanych uczelni (za takie ankietowani najczęściej wskazywali szkoły publiczne).

Opinie większości polskich pracowników, potwierdzają pracodawcy. Chociaż okazuje się, że to czy doświadczenie liczy się bardziej od wykształcenia, zależy od branży pracodawcy.

- Oczywiście, że szef firmy budowlanej będzie chciał zatrudnić doświadczonego murarza. W kancelarii prawniczej bardziej będzie liczyła się wiedza. Ważne są też proporcje między wykształceniem i doświadczeniem. Szefom zależy na efektywności i na jak najwyższej jakości pracy, a to gwarantują solidne uniwersytety i szkoły - twierdzi Jolanta Telega, specjalista HR.

Solidne wykształcenie czyli jakie?

- Liczą się wyłącznie dyplomy uniwersyteckie i uznanych szkół wyższych. Szefowie często zatrudniają osoby nawet po kierunku niezwiązanym ze stanowiskiem, ale za to po uznanej uczelni. Wiedzą, że kandydat prezentuje wysokim poziom i musiał ciężko pracować, by tę uczelnię ukończyć. Często taki kandydat jest proszony o zrobienie studiów podyplomowych kierunkowych lub kierunkowego szkolenia w czasie pracy. Na przykład pośredniczyłam w zatrudnieniu kandydata, który ukończył filozofię na KUL-u. Ta osoba pracuje jako menadżer dużego wydawnictwa i studiuje podyplomowo zarządzanie. Pracodawca po prostu szukał kogoś z określonymi cechami charakteru. Odradzam robienie kilku kierunków w szkołach prywatnych, one nie cieszą się zainteresowaniem pracodawców. Szefowie często myślą, że ktoś po nieznanych im studiach prywatnych po prostu łatwo zdobył wykształcenie, bo zapłacił. Oczywiście to nie dotyczy drogich i uznanych studiów menedżerskich MBA, które są przepustką do najwyższych stanowisk. Jednak ktoś po wyższej szkole
biznesu i psychologii imienia kogoś tam może mieć kłopoty ze znalezieniu wymarzonej pracy. To jasne, że lepiej postrzegany będzie ktoś po Uniwersytecie Warszawskim, czy Gdańskim, po popularnych politechnikach – dodaje Pogórska.

d156rdr

Studia podyplomowe cieszą się wzięciem wśród pracowników - prawie 170 tys. Polaków rozpoczyna co roku tego rodzaju studia. Pracodawcy doceniają chęć podwyższania kwalifikacji, ale nie kosztem doświadczenia.
Na rynku pracy świetnie sprawdzają się podyplomowe specjalizacje dla inżynierów budownictwa, lekarzy czy prawników, które pomagają zdobyć bardzo konkretne umiejętności. Natomiast ogólne kierunki związane z zarządzaniem zasobami ludzkimi, negocjacjami czy marketingiem dostarczają wiedzę, nie są już tak bardzo cenione przez szefów.
Krzysztof Winnicki

d156rdr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d156rdr