Dobra passa wciąż trwa.
Indeksy w Europie i na Wall Street kontynuują marsz w górę. Warszawski parkiet na tym tle znów wypada nieco słabiej, mimo dobrych danych o produkcji przemysłowej.
19.01.2012 18:00
Czwartkową w Warszawie inwestorzy zaczęli w umiarkowanie optymistycznych nastrojach. Indeksy zyskiwały na otwarciu po około 0,5 proc. Szybko jednak do głosu doszły niedźwiedzie. Już w trakcie pierwszej godziny handlu WIG20 znalazł się pod kreską. W południe dotarł do 2200 punktów, tracąc 1,2 proc. Podobnie jak dzień wcześniej, ten poziom uaktywnił popyt, który przez większą część dnia miał przewagę. Starczyło jej na wywindowanie indeksu największych spółek do 2242 punktów. Końcówka ponownie przyniosła osłabienie i powrót w okolice początku dnia.
Od rana bardzo dobrą formę sygnalizowały akcje Lotosu. Po porannej zwyżce o 1 proc., jej skala zwiększyła się w ciągu dnia do ponad 2,5 proc. Walory PKN Orlen nie dotrzymywały jednak kroku gdańskiej rafinerii i po niewielkiej przedpołudniowej zwyżce, pod koniec dnia traciły ponad 0,5 proc. Dość radykalnie zmieniało się też nastawienie inwestorów do papierów KGHM. Po informacji, że walne zgromadzenie akcjonariuszy nie zgodziło się na propozycję skupowania akcji, kurs poszedł w dół o 2 proc. Pod koniec dnia skala przeceny zmniejszyła się do 1,5 proc. Dużą zmienności od kilku dni charakteryzują się notowania akcji Banku Handlowego. Czwartkową sesję zaczęły od zwyżki o 1 proc., a po południu traciły prawie 3 proc. Po nienajlepszym początku dnia, w końcówce akcje Pekao i PKO rosły po ponad 1,5 proc. Kroku starały się im dotrzymać papiery PZU.
Początek notowań na głównych giełdach europejskich nie był nadmiernie korzystny dla posiadaczy akcji. W Paryżu indeks na otwarciu zyskiwał 0,7 proc. i systematycznie piął się w górę, wczesnym popołudniem rosnąc o 1,7 proc. Startujący z nieco niższego poziomu londyński FTSE pod koniec dnia zyskiwał 1,5 proc. Znacznie gorzej na tym tle radził sobie wskaźnik we Frankfurcie. Do połowy dnia bronił się przed spadkiem pod kreskę. W fazie poprawy nastrojów zdołał wznieść się 1 proc. nad poziom środowego zamknięcia, a w końcówce zyskiwał około 0,5 proc. Podobnie jak dzień wcześniej, liderami na naszym kontynencie były Ateny, gdzie wskaźnik rósł o prawie 3 proc. i Budapeszt, zyskujący niemal 2 proc.
Dane makroekonomiczne nie dawały inwestorom jednoznacznych impulsów do działania. Nieco mniejsza niż się spodziewano była liczba rozpoczętych za oceanem budów domów i liczba wydanych zezwoleń na budowę. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła jedynie 352 tys., pozytywnie zaskakując. Rozczarował natomiast indeks nastrojów przedsiębiorców, wyliczany przez Fed z Filadelfii. Indeksy na Wall Street rosły w pierwszych godzinach handlu po 0,1-0,3 proc., nie wpływając na nastroje inwestorów na naszym kontynencie.
WIG20 zyskał ostatecznie 0,73 proc., WIG wzrósł o 0,59 proc., mWIG40 o 0,2 proc., a sWIG80 o 0,33 proc. Obroty wyniosły 1,2 mld zł.
Roman Przasnyski
Open Finance