Dolar nie był tak tani od ponad dwóch lat. Przekracza kolejne granice
Nie widać końca słabości amerykańskiej waluty, co od razu skutecznie wykorzystuje złotówka. Kurs wymiany dolara spadł poniżej 3,60 zł - pierwszy raz od ponad dwóch lat. Przyczyn można szukać m.in. w Białym Domu. Najnowsze informacje odbierane są jako kolejny sygnał chaosu w administracji prezydenta Donalda Trumpa.
Pogrom dolara trwa dłuższy czas. Już ponad 60 groszy w dół poszybowały notowania od końcówki ubiegłego roku. Przypomnijmy, że w grudniu kurs przekraczał przez moment nawet 4,20 zł. Od tamtej pory systematycznie osuwa się w dół.
Z takiego obrotu spraw mogą być zadowoleni m.in. podróżujący do Stanów Zjednoczonych lub innych krajów, gdzie posługuje się dolarami amerykańskimi. Za taką samą kwotę w złotych będziemy mieć znacznie więcej "zielonych" - o prawie 15 proc. Na tańszym dolarze oszczędzają też kierowcy, bo ropa naftowa jest kwotowana na światowych giełdach w dolarach.
Poza tym wszystko, co sprowadzamy do kraju z zagranicy, a jest wyceniane w dolarach, jest tańsze. W pierwszej kolejności oczywiście dla importerów, ale można liczyć też, że finalnie nieco niższe ceny pojawią się na półkach sklepowych.
- Początek nowego tygodnia jest dla amerykańskiego dolara okresem pogłębiania się spadków - wskazuje Dorota Sierakowska. Ekspertka Domu Maklerskiego BOŚ tłumaczy, że w poniedziałek ciosem dla dolara były informacje o zwolnieniu Anthony’ego Scaramucciego z funkcji dyrektora ds. komunikacji w Białym Domu po zaledwie 10 dniach pracy. Decyzja ta została odebrana jako kolejny sygnał chaosu w administracji Donalda Trumpa i niepewności dotyczącej efektywności działań obecnego prezydenta USA.
To kolejna zła wiadomość. Amerykańska waluta już wcześniej mocno ucierpiała w związku m.in. ze słabszymi danymi z gospodarki USA, co najprawodpodobniej opóźni kolejne podwyżki stóp procentowych. Jeszcze pare tygodni temu spodziewano się jednej podwyżki do końca roku. Teraz taki scenariusz inwestorzy oceniają już z prawdopodobieństwem mniejszym niż 50 proc.
Na rynku walutowym panuje zasada, że im wyższe stopy procentowe tym mocniejsza waluta. Obniżki lub w tym wypadku samo opóźnianie podwyżek działa w kierunku osłabiania dolara.
Co dalej? - Patrząc krótkoterminowo, nie można wykluczyć korekty, gdyż dolar jest wyjątkowo słaby i wydaje się, że niewiele mu potrzeba, aby choć na chwilę odzyskał nieco wigoru - ocenia Michał Dąbrowski, analityk XTB.
- Słabnący dolar umacnia złotówkę i dopóki sentyment na eurodolarze się nie zmieni, złoty będzie coraz mocniejszy - uważa z kolei Michał Bartos, analityk ergokantor.pl. Szacuje, że w przypadku dalszych spadków kurs może zawędrować w okolice 3,53 zł, czyli dołka z maja 2015 roku. Ewentualne odbicie do góry w najbliższych dniach nie powinno być jednak większe niż do 3,66 zł.