Domagalski z MR: Polska opowie się za przyjęciem umowy CETA między UE a Kanadą
Warszawa, 19.09.2016 (ISBnews) - Polska będzie opowiadać się za przyjęciem Gospodarczo-Handlowej Umowy Unia Europejska - Kanada (CETA), poinformował wiceminister rozwoju Radosław Domagalski. Ostateczne jej wdrożenie będzie zależało od ratyfikacji umowy przez narodowe parlamenty unii.
19.09.2016 | aktual.: 19.09.2016 11:08
"Polski rząd będzie się opowiadał za przyjęciem CETA. Ostatecznie będzie ona miała charakter mieszany, co oznacza, że parlamenty państw członkowskich będą ją ratyfikowały" - powiedział Domagalski podczas konferencji prasowej.
Według niego, podczas ostatniego spotkania Komitetu Stałego Rady Ministrów wszystkie resorty opowiedziały się za przyjęciem CETA z zastrzeżeniem punktu dotyczącego sądów inwestycyjnych.
"Jest konsensus wśród wszystkich ministerstw, aby przyjąć CETA z zastrzeżeniem, aby się domagać się wpływu na orzecznictwo sądów inwestycyjnych" - powiedział.
Dodał, że mechanizmy sądów inwestycyjnych mogą stanowić pewnego rodzaju ryzyko, w którym zagraniczne korporacje pozywając państwo polskie będą procedować w oparciu o tryb, w którym nie będzie przedstawicieli Polski, gdyż w tej chwili nie ma zagwarantowanego udziału arbitrów z naszego kraju.
Domagalski wyjaśniał, że CETA będzie działała tymczasowo do czasu ratyfikowania przez wszystkie parlamenty narodowe umowy z wyłączeniem sądownictwa inwestycyjnego, które rozpocznie działalność po ratyfikacjach. "Mamy nadzieję, że również inne kraje z naszego regionu będą dążyć do tego, aby mieć w tym sądzie swoich przedstawicieli" - dodał.
Wiceminister podkreślił, że nieratyfikowanie przez jeden z krajów Unii umowy spowoduje, że ostatecznie CETA nie wejdzie w życie.
"Pierwsze skutki dla naszej gospodarki będziemy widzieli już w tym okresie tymczasowym. Z naszych analiz wynika, że ten wpływ na naszą gospodarkę powinien być pozytywny. M.in. dzięki likwidacji barier handlowych nasz eksport na tamten rynek będzie mógł rosnąć" - wskazał także.
Wiceminister zwrócił jednak uwagę, że Polska ma w Kanadzie inwestycje o znacznej wartości i w tym wypadku ewentualny sąd inwestycyjny mógłby działać również na korzyść polskiej strony.
Odnosząc się do Umowy o Transatlantyckim Handlu i Partnerstwie Inwestycyjnym (TTIP), wiceminister zwrócił uwagę, że wciąż trwają konsultację i nie mamy do czynienia - tak jak w przypadku CEAT - z zakończonymi już negocjacjami. "Stanowisko polskiego rządu w tym przypadku jest jasne. Nie ma najmniejszych szans na to, aby Polska zgodziła się na przyspieszenie procesu negocjacyjnego w TTIP-ie kosztem jakości czy treści samego porozumienia" - podkreślił.
"Polska z pewnością się nie przyłączy do głosów kilku krajów, które wzywają Komisję Europejską do przyspieszenia tego procesu. Kwestią priorytetową dla polskiej strony jest uzyskanie okresów ochronnych dla rolnictwa, sektora chemicznego, czy energetycznego. Wiemy, że w przypadku TTIP-u trzeba być dużo bardziej ostrożnym o ocenę skutków ekonomicznych" - powiedział wiceminister.
Dodał, że według danych reprezentowanych przez KE, PKB miałoby wzrosnąć o 0,1% na skutek przyjęcia przez nas tej umowy. "Mówimy więc o bardzo niewielkim wzroście, gdzie nie wiemy, czy byłby on generowany przez polskie czy amerykańskie firmy. Może więc dobrze, że doszło do pewnego impasu, możemy mieć więcej czasu na to, aby finalna treść TTIP-u odzwierciedlała polskie wrażliwości" - podsumował Domagalski.
W piątek w Bratysławie ma się odbyć nieformalne spotkanie przedstawicieli państw UE, które będą dotyczyły m. in. CETA i TTIP.
(ISBnews)