Drogi kredyt nie straszy
Polacy nie przestraszyli się wyższych stóp procentowych i rosnącej inflacji. Po zimowym zastoju znów zaczęli zaciągać kredyty hipoteczne i kupować mieszkania.
14.05.2008 08:00
Świadczy o tym wzrost sprzedaży kredytów w bankach takich jak PKO BP czy Getin Bank. Eksperci spodziewają się, że rosnący popyt na pożyczki sprawi, że banki w najbliższym czasie jeszcze bardziej zaostrzą politykę kredytową.
Kilkumiesięczny zastój na początku tego roku wynikał głównie z oczekiwania Polaków na spadek cen mieszkań.
_ Ludzie wstrzymywali się z zakupem nieruchomości w nadziei, że za kilka miesięcy zapłacą dużo mniej _ - tłumaczy Jarosław Dowbaj, prezes Getin Banku.
Rzeczywiście ceny spadły, ale tylko w niektórych miastach. Na przykład w Poznaniu w marcu były one wyższe niż w styczniu o 1,25 proc. W Warszawie zaś średni wzrost cen nieruchomości wyniósł 0,20 proc. (w ubiegłym roku wzrosły one o 7 proc.). Podobny tegoroczny wzrost odnotował Kraków, gdzie przed rokiem nieruchomości podrożały niemal o 10 proc.
_ Ostatecznie okazało się, że średnio w całej Polsce ceny poszły w górę o 3 proc. _ - komentuje Dowbaj. _ To spowodowało, że znaczna część klientów przestała czekać na cud i zdecydowała się na inwestycje _ - dodaje.
Wzrost popytu na kredyty widać w Getin Banku, który jest trzecim bankiem na rynku pod względem wartości udzielanych kredytów hipotecznych (po PKO BP i Millennium)
.
_ W kwietniu i maju pożyczki hipoteczne sprzedają się zdecydowanie lepiej niż w tych samych miesiącach 2007 r. _ - mówi Dowbaj.
Getin jako jedyny z wielkiej trójki w pierwszym kwartale odnotował spadek wartości kredytów w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Udzielił ich w sumie na 602 mln zł, gdy przed rokiem na 687 mln zł.
_ Jednak jesteśmy pewni, że ogółem pierwsze półrocze będzie zdecydowanie lepsze niż rok temu _ - mówi prezes banku.
Kryzysu natomiast w ogóle nie zauważył PKO BP. Co trzeci kredyt hipoteczny zaciągany jest właśnie w tym banku.
_ W pierwszym kwartale udzieliliśmy kredytów hipotecznych na 2,9 mld zł _ - mówi Rafał Juszczak, prezes PKO BP. _ W ciągu roku nasz portfel wzrósł o 10 mld zł do 37 mld zł _ - dodaje.
Wzrost wartości udzielanych kredytów to efekt spadającego bezrobocia i rosnących zarobków Polaków. Tylko w ciągu ubiegłego roku nasze płace wzrosły średnio o 10 proc., a liczba osób bez pracy zmniejszyła się prawie o milion.
Jak widać, Polaków nie zniechęciły nawet kolejne podwyżki stóp procentowych. W wyniku decyzji Rady Polityki Pieniężnej procentowanie kredytu w złotych wzrosło z ok. 5 proc. w pierwszym kwartale ubiegłego roku nawet do 8 proc.
Większość Polaków kupujących mieszkania zaciąga dziś kredyt we frankach szwajcarskich. Na popularność kredytów w tej walucie wpływa też mocny złoty. Dziś za szwajcarską walutę trzeba zapłacić ok. 2,2 zł, czyli blisko 30 proc. mniej niż przed rokiem. Tani frank sprawia, że klienci, którzy zaciągnęli w ubiegłym roku kredyty w tej walucie, płacą nawet niższe raty niż przed rokiem.
Mocny złoty niepokoi jednak bankowców, którzy coraz poważniej zastanawiają się nad zaostrzeniem kryteriów przyznawania kredytów, a nawet wycofaniem się z pożyczek w szwajcarskiej walucie.
Jak o pierwszy na zaostrzenie warunków finansowania nieruchomości frankiem zdecydował się PKO BP. Bank m.in. podniósł marże, jakie pobiera za udzielenie kredytu. Także klientom, którzy będą się chcieli zadłużać we franku, ma stawiać wyższe wymagania dotyczące zdolności kredytowej. Spowodowane jest to m.in. obawą PKO BP przed osłabieniem się złotego w stosunku do franka.
_ Od kilku lat złoty w stosunku do szwajcarskiej waluty cały czas się umacnia _ - mówi Robert Działak. _ Obawiamy się, że ta sytuacja nie może trwać wiecznie i że wkrótce frank zacznie się umacniać _- dodaje.
To w konsekwencji spowoduje wzrost rat płaconych przez klientów, co dla tych mniej zarabiających może oznaczać niewypłacalność. Decyzja PKO BP oznacza, że teraz kredyty we frankach będą w tym banku trudniej dostępne. Dwie inne instytucje finansowe - Fortis Bank i Dominet - postanowiły w ogóle wycofać kredyty hipoteczne we frankach. Oficjalnie podzielają obawy PKO BP. Ale dwa banki - ING BSK i BZ WBK - które do tej pory broniły się przed szwajcarską walutą, twierdząc, że jest ona zbyt ryzykowna dla osób zarabiających w złotych, teraz zmieniły zdanie.
_ Drożejące kredyty w złotych spowodowały, że nasi klienci zaczęli domagać się franka. Dlatego zdecydowaliśmy się na taki ruch _ - mówi Piotr Utrata, rzecznik ING BSK. Jednak również w tym banku wymagania stawiane osobom chcącym finansować zakup mieszkania szwajcarską walutą są dużo wyższe. _ Minimalny dochód netto, jaki musi mieć klient, jeśli chce u nas dostać kredyt hipoteczny w złotych, wynosi 1 tys. zł miesięcznie. Jeśli chce się zadłużyć we franku, musi zarabiać przynajmniej 2 tys. zł. _
Beata Tomaszkiewicz, Łukasz Pałka
POLSKA Dziennik Zachodni