Drożyzna pustoszy polskie porty
Polskie firmy wolą przeładowywać towary w Hamburgu, alarmuje "Nasz Dziennik" i wyjaśnia, że powodem jest obowiązująca tam zerowa stawka VAT na tę usługę.
Portowcom doskwierają niekorzystne przepisy podatkowe otwierające furtkę do zarobków np. Niemcom czy Holendrom, a dyskryminujące Polaków. W liście do premiera Donalda Tuska przedstawili swój problem, żądając "0" stawki podatku VAT, co pozwoli im konkurować z największymi portami przeładunkowymi w Europie. Obawiają się, że brak reakcji rządu doprowadzi do upadku polskich portów przeładunkowych, podobnie jak to miało miejsce z przemysłem stoczniowym.
Jak powiedział gazecie Grzegorz Walczukiewicz, dyrektor Biura Związku Miast i Gmin Morskich w Gdańsku, w większości krajów unijnych stawka podatku VAT na przeładunek w portach wynosi "0", natomiast w Polsce jest to 22 proc. Jednak jego zdaniem, nie to jest największym problemem, ale to, że przepisy nie są jasne.
- Niektóre urzędy skarbowe uznają, że może być stawka "0", a niektóre, że 22 proc. (...) Uważamy, że przepisy powinny być jasno sformułowane i dobrze byłoby, gdyby ta stawka wynosiła faktycznie "0" proc. - podkreśla Walczukiewicz. Tylko w takim przypadku konkurencyjność polskich portów mogłaby być większa od zagranicznych.