Dwa światy (aż ręce opadają….)

W przeciwieństwie do rynków zachodnioeuropejskich, powiększających systematycznie skalę wzrostów, warszawski parkiet w poniedziałek nie kwapił się do odrobienia piątkowego osłabienia z końcowej fazy sesji. Przeciwnie, czekał tylko na okazję do tego, żeby pogłębić przecenę z końca tygodnia.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Tak też stało się po południu, kiedy pretekstem okazały się gorsze dane o majowej produkcji przemysłowej z Niemiec. W efekcie kolejny raz inwestorzy w Warszawie musieli doświadczyć relatywnej słabości naszej giełdy i dla kontrastu obserwować szczytującego ponad dwa procent niemieckiego DAX-a. Popołudniowe osuwanie WIG-u i WIG-u20 nie poparte zostało istotnym wzrostem obrotów, co świadczyć może o wakacyjnych klimatach i niewielkiej ochocie do zawierania transakcji w Warszawie. Wejście do gry inwestorów zza oceanu nie zmieniło fatalnego obrazu naszego rynku. Odpowiedzią GPW na silne wzrosty w Europie oraz udany start giełd w USA było zakończenie sesji na dziennych dołkach. WIG oraz WIG20 straciły odpowiednio 1,28 i 1,34 procent przy jednak relatywnie niskim obrocie na poziomie 560 milionów złotych.

Presja sprzedających dała o sobie znać w przypadku akcji PGNiG (-3,2%), BZWBK (-3,7%), PGE (-4,6%), Lotosu (-1,4%), PZU (-1,6%), PKNOrlen (-1,8%) oraz TPSA (-1,7%), która podobno planuje zmianę na fotelu prezesa. Podaż pogrążyła również mniej istotne z punktu wyceny głównych indeksów akcje GTC (-2%), Synthosu (-3,3%) oraz Eurocashu (-1,3%). Z kolei rynek próbowały ratować osamotnione trochę akcje PKOBP (0,3%), Asseco Polska (0,8%) oraz KGHM-u (-0,4%), który jutro po sesji przydzieli posiadaczom akcji prawa do dywidendy w kwocie 9,8 PLN. Wbrew utrzymującym się w mediach od kilku tygodni obawom kurs JSW (-1,4%) spokojnie zniósł dzisiejszy debiut ponad 17 milionów akcji pracowniczych.

Uwagę inwestorów na dzisiejszej sesji przyciągały również papiery firm o mniejszej kapitalizacji. Szczególne emocje wywołały już od rana akcje PBG (-47%), które rozpoczęły handel półtoragodzinnym opóźnieniem. Powodem było zawieszenie kursu w reakcji na ogłoszone propozycje układowe budowlanej spółki ze swoimi wierzycielami. Porozumienie zakłada dla nich emisję ponad 530 milionów akcji w cienie 1 PLN. Tradycyjnie rykoszetem oberwały w takim przypadku spółki zależne upadłego giganta, czyli Rafako (-14%) i Energomontaż Południe (-12%). W zupełnie innych nastrojach mieli prawo być dzisiaj akcjonariusze między innymi Mispolu (7%), Ganta (18%) oraz Sobieskiego (10%).

Przebieg sesji w Warszawie na pewno rozczarował. Widoczny brak popytu ze strony graczy zagranicznych mógł zaniepokoić krajowe instytucje, które odsunęły popyt również z akcji mniejszych spółek, wietrząc przygotowywany negatywny scenariusz na najbliższe dni dla Warszawy. W efekcie również mWIG40 (-1,5%) i sWIG80 (-0,9%) zakończyły dzisiejsze notowania wyraźnie pod kreską. Niemniej jednak w średnim terminie to przede wszystkim inwestorzy lokujący środki zwłaszcza w akcje największych spółek mogą czuć narastającą frustrację, zważywszy na średnioterminowe statystyki szerokiego rynku, gdzie stopy zwrotu mniejszych spółek biją tegoroczne osiągnięcia blue chipów na głowę. WIG20 zawraca w kierunku czerwcowych minimów 2150 punktów, po drodze może zatrzymać się w rejonie 2200-2220 punktów. Cofanie barometru będzie ułatwione ze względu na sukcesywne odejmowanie dywidend (najbliższe w środę z KGHM-u), co przy cenowej konstrukcji indeksu znacząco wpływa na jego wycenę. Z kolei WIG wszedł w strefę wsparcia 44500-45000
punktów, a jego ewentualne przebicie może skutkować testem kolejnych kilkumiesięcznych minimum, czyli okolic 43300 i 42900 punktów.

Wyczekiwana i zaklinana w mediach przez głównych uczestników rynku hossa na GPW nie bardzo ma ochotę nadejść. Jednym z głównych winowajców takiego stanu rzeczy jest temat przyszłego kształtu OFE, które jest i będzie niemal na stałe wkomponowany w rozwój wydarzeń i poczynania wszystkich największych inwestorów w najbliższych miesiącach. Tym samym nie dziwi, że rekordowe niskie stopy procentowe i związany z tym odpływ pieniędzy z lokat nie są tożsame z pojawieniem się ich w rejestrach akcyjnych funduszy inwestycyjnych. Gdzie więc owe oszczędności Polaków trafiają, jeśli nie na giełdę? Część z nich, zgodnie z najnowszymi doniesieniami, trafiła na rynek nieruchomości, gdzie stopy zwrotu z wynajmu biją z jednej strony na głowę lokaty bankowe, z drugiej spokojnie konkurują z tymi oferowanymi przez rynek akcji. Bez udziału inwestorów zagranicznych wywołujących kilkutygodniową silną zwyżkę w segmencie największych spółek nie ma co liczyć na istotny wzrost zainteresowania giełdą wśród szerszego grona inwestorów
indywidualnych, co miałoby szansę dać początek realnej hossie. Czy jednak w świetle możliwej likwidacji OFE i innych działań rządu racjonalnie działający inwestorzy instytucjonalni z zagranicy mają powody do kupowania polskich akcji?

Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.

Wybrane dla Ciebie

Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje