Dzieci nie mają gdzie się bawić. Wszystko przez jednego lokatora
W Częstochowie zlikwidowano plac zabaw, który znajdował się zbyt blisko okien mieszkańców. Decyzja ta została podjęta po licznych skargach na hałas. Jeden z lokatorów zgłaszał, że dźwięki z placu zabaw zakłócały jego spokój.
Jak podaje czestochowa.wyborcza.pl, plac zabaw znajdował się w klinie ulic Mazowieckiej i Bialskiej (Alei Brzozowej), przy ścianie szczytowej bloku "Mazowiecka 11/113". To miejsce do zabawy istniało kilkanaście lat, odkąd zbudowano blok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy ruszyły po kebaby Podolskiego. Byliśmy na otwarciu
Plac zabaw był za blisko okien
Jak informuje serwis, miesiąc temu na ogrodzeniu pojawiło się ogłoszenie, w którym administracja budynku informowała o zamiarze likwidacji placu zabaw. Niedługo później zniknęła piaskownica ze zjeżdżalnią, huśtawki i plastikowy domek.
Jeden z lokatorów wielokrotnie zgłaszał problem hałasu, który dochodził z placu zabaw. Mimo że większość lokatorów opowiadała się za utrzymaniem miejsca, naciski jednej osoby oraz decyzja Inspekcji Nadzoru Budowlanego przesądziły o jego losie.
Jak poinformowała "Wyborczą" administracja, "plac zabaw okazał się być za blisko okien". Zgodnie z przepisami, odległość tego typu miejsc od okien pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi musi wynosić co najmniej 10 metrów.
Decyzja o likwidacji placu zabaw spotkała się z wyraźnym sprzeciwem większości mieszkańców. – Nasuwa mi się refleksja, że biedne teraz te dzieciaki – mówił serwisowi jeden z mieszkańców.
– Placu zabaw nie ma! To gdzie się mają dzieci bawić? Jeśli komuś przeszkadza huśtawka i piaskownica, to niech się wyprowadzi lub kupi zatyczki do uszu! – dodał kolejny.