Dzień protestu przeciw drożyźnie - manifestacje, strajk zakupowy

Wiece i happeningi odbyły się we Włoszech w środę, ogłoszoną przez organizacje obrony praw konsumentów dniem protestu przeciwko drożyźnie, zwłaszcza wysokim cenom paliw. Do obywateli zaapelowano, by nie robili zakupów i nie kupowali drogiej benzyny.

Dzień protestu przeciw drożyźnie - manifestacje, strajk zakupowy
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

19.09.2012 | aktual.: 01.12.2015 12:04

Wiece i happeningi odbyły się we Włoszech w środę, ogłoszoną przez organizacje obrony praw konsumentów dniem protestu przeciwko drożyźnie, zwłaszcza wysokim cenom paliw. Do obywateli zaapelowano, by nie robili zakupów i nie kupowali drogiej benzyny.

Głównym miejscem akcji protestacyjnej zorganizowanej przez kilka stowarzyszeń i ruchów konsumenckich był plac przed siedzibą Izby Deputowanych. Przemaszerował tam pochód ludzi w strojach więźniów, z kulami u nóg, symbolizującymi wysokie ceny i podatki. Grupę tę popędzał manifestant z rózgą w ręku i w masce premiera Mario Montiego, którego przedstawiono jako uosobienie "państwa-gnębiciela".

Uczestnicy tego pochodu mieli też nadzieję na spotkanie z szefem rządu, któremu chcieli wręczyć petycję z postulatami obniżenia obciążeń podatkowych, w tym akcyzy na paliwo, a także zatrzymania podwyżek cen energii. Nie zostali jednak wpuszczeni do pobliskiej Kancelarii Premiera z powodów formalnych, ponieważ jej sekretarz generalny wyjaśnił manifestantom, że strój więźnia nie jest odpowiedni w przypadku oficjalnych spotkań.

Organizacja obrony praw konsumentów Codacons, która jest jednym z organizatorów środowego protestu, wyraziła oburzenie tym, że rząd nie dopuścił jej do rozmów na temat sytuacji gospodarczej we Włoszech oraz sytuacji finansowej rodzin. Ponowiła w związku z tym żądanie spotkania z przedstawicielami Rady Ministrów.

Zapowiedziano też kontynuowanie "strajków zakupowych".

Przed środową akcją organizacje konsumenckie obliczyły, że drożyzna dotycząca najbardziej podstawowych artykułów codziennego życia kosztuje każdą rodzinę rocznie 3500 euro.

Organizacja Codacons przypomniała, że 10 lat temu litr benzyny kosztował 1,06 euro, a olej napędowy - 0,85 za litr. Obecnie za benzynę trzeba zapłacić średnio 1,93 euro, a za olej - 1,8 euro.

W porównaniu z cenami z 2002 roku każda rodzina wydaje rocznie o prawie 1100 euro więcej na paliwo - wynika z tych obliczeń. To zaś oznacza - zauważono - że w każdym gospodarstwie domowym traci się w roku w rezultacie tych podwyżek równowartość jednej przeciętnej miesięcznej pensji.

Te dane są "dramatyczne" - twierdzi Codacons, zwracając uwagę na to, że windowaniu cen towarzyszy spadek siły nabywczej pieniądza. Sytuację pogarsza jeszcze kryzys finansowy w kraju, którego skutki odczuwa wiele rodzin. Dlatego - uważają inicjatorzy akcji protestacyjnej - konieczna jest interwencja rządu, by powstrzymać wzrost cen.

Nie róbmy w środę żadnych zakupów, bojkotujmy drogie stacje benzynowe - apelują obrońcy praw konsumenckich, którzy liczą na duży odzew na ich wezwania.

O przyłączenie się do różnych inicjatyw protestacyjnych zaapelowano także do właścicieli sklepów. Zostali oni poproszeni o to, by na znak solidarności z uczestnikami wieców i pikiet opuścili na kilka minut do połowy żaluzje w swoich lokalach.

Z Rzymu Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
włochymanifestacjaprotest
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)