Dziewięciu prezesów i ich ulubione pytania rekrutacyjne
Jak się okazuje, wielu prezesów ma swoje ulubione pytania, które zadają kandydatom podczas rozmów kwalifikacyjnych. Według nich, odpowiedź na nie potrafi ujawnić wszystko to, co chcą wiedzieć.
13.01.2014 | aktual.: 13.01.2014 11:32
"Business Insider" zdradza o co pytają swoich kandydatów.
Tony Hsieh, prezes firmy Zappos.com (firma sprzedająca buty i ubrania przez internet) tak właściwe ma dwa ulubione pytania: „W skali od jeden do dziesięć - jak dziwny jesteś?" i „W skali od jeden do dziesięć - jakim szczęściarzem jesteś w życiu?". Jak sam twierdzi, liczba którą wskażą kandydaci nie ma tutaj takiego znaczenia jak to, jaka będzie ich reakcja i sposób w jaki odpowiedzą.
Simon Anderson, szef firmy hostingowej DreamHost, prosi swoich kandydatów o opowiedzenie, kiedy pierwszy raz w życiu poczuli, że zrobili coś naprawdę znaczącego. - Jedni mogą opowiedzieć o sytuacjach z dzieciństwa, inni z czasów liceum - mówi dla „The New York Times" Simon Anders. - To wszystko coś znaczy. Nawet to, że ktoś jest zakłopotany i nie bardzo wie co powiedzieć - tłumaczy.
Dara Richardson-Heron, szefowa YWCA (organizacja kobiet), zadaje tylko jedno pytanie: „Jak opisałabyś siebie używając jednego słowa?". Jak mówi, nie osądza kandydatów po słowie, które wybrali, lecz dostaje informację o tym, jak kandydat ocenia samego siebie. W wywiadzie udzielonym dla „The New York Times" zdradza, że lubi, kiedy kandydat nie odpowiada z marszu, tylko daje sobie chwilę na zastanowienie, a jego odpowiedź jest przemyślana.
Ashley Morris, szef restauracji Capriotti's Sandwich Shop zadaje dość nietypowe pytanie: „Co byś zrobił gdyby nastała apokalipsa zombie?". Według niego, to najlepszy sposób na to, żeby zobaczyć jak kandydat reaguje będąc pod presją. - Nie ma oczywiście żadnej właściwej odpowiedzi na to pytanie - mówi Morris. - Jednak poznając opinie kandydatów dowiadujemy się co jest dla nich ważne, jakie mają wartości moralne i czy pasują do kultury organizacyjnej naszej firmy - wyjaśnia.
Marc Barros, szef firmy Contour (to on, wraz ze swoim wspólnikiem, jako zapalony narciarz, opracował pierwszą prostą kamerę na kask, aby uwiecznić swoje wyczyny) swoich kandydatów prosi, aby opowiedzieli o ostatniej osobie, którą zwolnili. Jego zdaniem odpowiedź na to pytanie oraz dyskusja, która jej towarzyszy, w najlepszy sposób odsłania zdolności liderskie kandydatów. Jeśli ktoś nigdy nikogo nie zwolnił - to niedobrze. W opinii Barrosa nie da się zbudować świetnego zespołu bez konieczności burzenia go i rekonstrukcji.
Jenny Ming, szefowa marki odzieżowej Charlotte Russe prosi swoich kandydatów, aby opowiedzieli jej o swoich porażkach. - To nie muszą być porażki w biznesie. Mogą to być również życiowe lekcje. Ważne jest dla mnie to, jak ten ktoś sobie z tym poradził - wyjaśnia Ming. Twierdzi również, że zawsze szuka kogoś, kto nie wstydzi przyznawać się do swoich niepowodzeń.
Dave Gilboa i Neil Blumenthal, szefowie firmy Warby Parker (produkującej okulary), zadają swoim kandydatom następujące pytanie: „Jakie było ostatnie przebranie, które miałeś na sobie?". Jak sami mówią, nie ma dla nich znaczenia za kogo (albo za co) się ktoś przebrał, ale z jakiego powodu to zrobił. Jeśli kandydat zrobił to... dla jaj, to ma bardzo duże szanse, żeby znaleźć się na pokładzie Warby Paker, ponieważ właściciele tej firmy cenią sobie luz swoich pracowników i dobrą atmosferę pracy. - Jeśli zatrudnimy najbardziej zdolną technicznie osobą na świecie, to i tak nie odniesiemy sukcesu, jeśli ta osoba nie będzie pasowała do naszej organizacji - mówi Dave Gilboa, w wywiadzie dla „Quartz".
Lou Adler, szef The Adler Group (firmy świadczącej usługi rekrutacyjne) zdradza, że pyta kandydatów o to, co było ich największym osiągnięciem i w jaki sposób zostało docenione. To pytanie daje jasną odpowiedź na to, co motywuje przyszłego pracownika.
Jana Eggers, szefowa największej w Europie drukarni koszulek, czyli firmy Spreadshirt, prosi swoich kandydatów, aby opowiedzieli o ostatnim projekcie w który byli zaangażowani. Kto jeszcze brał w nim udział i co było największym wyzwaniem. - Dzięki temu dowiaduję się jak organizują swoją pracę i współpracują z innymi - mówi dla „The New York Times" Eggers. - To bardzo ważne, bo dziś rzadko kiedy pracownik działa w pojedynkę. To raczej zawsze praca zespołowa - dodaje.