E‑commerce szczepionką na kryzys pandemii koronawirusa
W XXI wieku obecność firm w Internecie nikogo już nie dziwi. Nawet jeśli firma powstała ponad 50 lat temu, to wraz z postępem technologicznym musiała przystosować się do aktualnych warunków rynku w myśl zasady „dostosuj się albo zgiń”. Epidemia, która zaskoczyła wszystkich przedsiębiorców w Polsce, pokazała, że najlepiej poradziły sobie te firmy, które aktywnie dywersyfikują kanały sprzedaży ze zwróceniem szczególnej uwagi na handel elektroniczny.
Informacja prasowa
Nowoczesny konsument wybiera inne sposoby zakupu towarów niż ten sprzed ery rozkwitu e-commerce. To naturalny efekt rewolucji, której wszyscy jesteśmy świadkami i uczestnikami. Sprzedaż, która jest wynikiem przebycia pewnej ścieżki zakupowej przez konsumenta, dziś coraz bardziej się skraca i maksymalnie upraszcza – tak, żeby było wygodnie. Potrzebę jazdy do sklepu i zakup towaru konsumenci coraz częściej zamieniają na poszukanie produktu w sieci, gdzie trafiają na sklep internetowy firmy, reklamy kontekstowe z produktami (wyświetlające się w wyszukiwarce np. Google czy przy treściach, które oglądamy), profile w mediach społecznościowych lub Influencerów, którzy promują usługi i produkty oferowane przez firmy. Cyfrowa rewolucja spowodowała, że w 2019 roku aż 62% polskich konsumentów robiło zakupy online (Gemius, 2019). Udział e-commerce w ogólnym handlu detalicznym wynosi 7%, a każdy z konsumentów w sklepie on-line zostawił średnio 1 800 PLN w skali roku. Co więcej, aż 19,5 miliona polskich internautów dokonuje regularnych zakupów online (Admitad Report 2018/2019).
Kryzys związany z COVID-19 pokazał, że dotychczasowi e-konsumenci zintensyfikowali swoje zakupy w kanałach sprzedaży elektronicznej, a ci nieprzyzwyczajeni wypróbowali tę metodę nabywania produktów i już się jej nie boją.Firmy, które przed epidemią nie funkcjonowały sprawnie w e-commerce, w momencie wystąpienia kryzysu zmuszone były, by naprędce budować i organizować systemy sprzedaży internetowej oraz prowadzić kampanie informujące Klientów o tym, że można znaleźć je w sieci. Pisząc wprost: Nie były przygotowane na taką sytuację, bo nie myślały wcześniej o dywersyfikacji kanałów sprzedaży ze zwróceniem uwagi na potrzebę obecności w Internecie. Oczywiście są branże, które z założenia nie mogą funkcjonować przez Internet (np. firma zajmująca się budową domów nie wykona swoich usług w ten sposób). Są również takie, w których musiał zmienić się sposób świadczenia usług (np. lekarze, z którymi konsultacja mogła się odbyć przez telefon lub poprzez kamerkę internetową zamiast zwykłego spotkania w gabinecie).Już po szczytowej fali kryzysu można wysnuć tezę - portfel oferowanych kanałów sprzedaży, w którym mocne miejsce zajmuje sprzedaż przez Internet, pozwolił niektórym przedsiębiorstwom na przejęcie części ruchu z handlu detalicznego na rzecz handlu elektronicznego. Dzięki temu, przygotowane na tę sytuację firmy nie zaliczyły aż takich spadków sprzedaży w okresie kryzysu COVID-19. Co więcej, do wzrostów sprzedaży w e-commerce w czasie kryzysu handlu detalicznego przyczyniła się też dobra koniunktura e-rynku, którą obserwujemy już dłuższy czas oraz ogólne trendy rynkowe, które działają pozytywnie na rzecz wzrostów w handlu przez Internet.
Klienci, którzy byli przyzwyczajeni do nabywania produktów głównie w sklepach stacjonarnych i w mniejszym stopniu w tych internetowych,zostali zmuszeni sytuacją epidemiologiczną i zaleceniami osób decyzyjnych do przeniesienia większości z podejmowanych decyzji zakupowych ze świata handlu detalicznego do elektronicznego.
„Pandemia koronawirusa spowodowała, że musieliśmy opracować nową strategię postępowania w sytuacji, która była dynamiczna i wymusiła zmianę zachowań naszych Klientów. Nie chcieliśmy przeczyć faktom i kłócić się z tym, że handel detaliczny będzie ograniczony i problematyczne stanie się utrzymanie sprzedaży w tym kanale na poziomie z przed epidemii. Z tego powodu, od razu, gdy epidemia wdarła się do Europy i do Polski, zintensyfikowaliśmy działania mające na celu przygotowanie sklepu internetowego na wzmożony ruch Klientów oraz wzmocniliśmy działania marketingowe na potrzeby promocji naszych produktów i sklepu on-line. Od początku istnienia Leifheit Polska pracowaliśmy nad stworzeniem stabilnego biznesu e-commerce, a kryzys wywołany koronawirusem tylko zweryfikował nasze działania i elastyczność biznesową.Co więcej, obserwując tendencje światowe oraz przewidując najbliższą przyszłość, wdrożyliśmy strategię, która przyniosła efekty w postaci 39% wzrostu sprzedaży naszych produktów w I kwartale 2020 roku. Rzeczywistość nie dostosowałaby się do nas – to my musieliśmy się dostosować do niej” – mówi Katarzyna Bronowska, E-commerce & Marketing Managerz Leifheit Polska. – „Nie musieliśmy nic przygotowywać w pośpiechu. Dzięki temu, że od miesięcy pracujemy nad rozwojem sprzedaży online i optymalizacją naszego sklepu internetowego, musieliśmy jedynie dostosować się do zaistniałego kryzysu, bez potrzeby robienia czegokolwiek od zera, co pozwoliło nam na przejście tego ciężkiego okresu nie tylko bez strat, ale z satysfakcjonującym zyskiem. Zrobiliśmy użytek z wody na młyn, którą przymusowo dostaliśmy” – dodaje.
Katarzyna Bronowska, E-commerce & Marketing Managerz Leifheit Polska.
Amerykański przedsiębiorca, multimiliarder Warren Buffett powiedział kiedyś, że: „Nie liczy się to, czy przewidziałeś deszcz. Liczy się, czy zbudowałeś arkę. Noe nie czekał z budową arki, aż spadnie deszcz”. Te słowa dobrze obrazują sytuację, w której znalazły się wszystkie przedsiębiorstwa w czasie kryzysu wywołanego epidemią COVID-19. W przełożeniu na świat handlu można śmiało powiedzieć, że firmy, które już od początku istnienia e-commerce zaczęły prowadzić sprzedaż właśnie tam, przez kryzys ten nie przeszły tylko suchą stopą (bez lub z minimalnymi stratami finansowymi), ale i mogły zyskać, wykorzystując naturalny trend przejścia Klientów z tradycyjnych kanałów sprzedaży na te on-line.
Łukasz Mańko
Country Manager– Leifheit Polska
Informacja prasowa