E‑commerce szczepionką na kryzys pandemii koronawirusa
W XXI wieku obecność firm w Internecie nikogo już nie dziwi. Nawet jeśli firma powstała ponad 50 lat temu, to wraz z postępem technologicznym musiała przystosować się do aktualnych warunków rynku w myśl zasady „dostosuj się albo zgiń”. Epidemia, która zaskoczyła wszystkich przedsiębiorców w Polsce, pokazała, że najlepiej poradziły sobie te firmy, które aktywnie dywersyfikują kanały sprzedaży ze zwróceniem szczególnej uwagi na handel elektroniczny.
30.06.2020 | aktual.: 30.06.2020 19:10
Informacja prasowa
Nowoczesny konsument wybiera inne sposoby zakupu towarów niż ten sprzed ery rozkwitu e-commerce. To naturalny efekt rewolucji, której wszyscy jesteśmy świadkami i uczestnikami. Sprzedaż, która jest wynikiem przebycia pewnej ścieżki zakupowej przez konsumenta, dziś coraz bardziej się skraca i maksymalnie upraszcza – tak, żeby było wygodnie. Potrzebę jazdy do sklepu i zakup towaru konsumenci coraz częściej zamieniają na poszukanie produktu w sieci, gdzie trafiają na sklep internetowy firmy, reklamy kontekstowe z produktami (wyświetlające się w wyszukiwarce np. Google czy przy treściach, które oglądamy), profile w mediach społecznościowych lub Influencerów, którzy promują usługi i produkty oferowane przez firmy. Cyfrowa rewolucja spowodowała, że w 2019 roku aż 62% polskich konsumentów robiło zakupy online (Gemius, 2019). Udział e-commerce w ogólnym handlu detalicznym wynosi 7%, a każdy z konsumentów w sklepie on-line zostawił średnio 1 800 PLN w skali roku. Co więcej, aż 19,5 miliona polskich internautów dokonuje regularnych zakupów online (Admitad Report 2018/2019).
Kryzys związany z COVID-19 pokazał, że dotychczasowi e-konsumenci zintensyfikowali swoje zakupy w kanałach sprzedaży elektronicznej, a ci nieprzyzwyczajeni wypróbowali tę metodę nabywania produktów i już się jej nie boją.Firmy, które przed epidemią nie funkcjonowały sprawnie w e-commerce, w momencie wystąpienia kryzysu zmuszone były, by naprędce budować i organizować systemy sprzedaży internetowej oraz prowadzić kampanie informujące Klientów o tym, że można znaleźć je w sieci. Pisząc wprost: Nie były przygotowane na taką sytuację, bo nie myślały wcześniej o dywersyfikacji kanałów sprzedaży ze zwróceniem uwagi na potrzebę obecności w Internecie. Oczywiście są branże, które z założenia nie mogą funkcjonować przez Internet (np. firma zajmująca się budową domów nie wykona swoich usług w ten sposób). Są również takie, w których musiał zmienić się sposób świadczenia usług (np. lekarze, z którymi konsultacja mogła się odbyć przez telefon lub poprzez kamerkę internetową zamiast zwykłego spotkania w gabinecie).Już po szczytowej fali kryzysu można wysnuć tezę - portfel oferowanych kanałów sprzedaży, w którym mocne miejsce zajmuje sprzedaż przez Internet, pozwolił niektórym przedsiębiorstwom na przejęcie części ruchu z handlu detalicznego na rzecz handlu elektronicznego. Dzięki temu, przygotowane na tę sytuację firmy nie zaliczyły aż takich spadków sprzedaży w okresie kryzysu COVID-19. Co więcej, do wzrostów sprzedaży w e-commerce w czasie kryzysu handlu detalicznego przyczyniła się też dobra koniunktura e-rynku, którą obserwujemy już dłuższy czas oraz ogólne trendy rynkowe, które działają pozytywnie na rzecz wzrostów w handlu przez Internet.
Klienci, którzy byli przyzwyczajeni do nabywania produktów głównie w sklepach stacjonarnych i w mniejszym stopniu w tych internetowych,zostali zmuszeni sytuacją epidemiologiczną i zaleceniami osób decyzyjnych do przeniesienia większości z podejmowanych decyzji zakupowych ze świata handlu detalicznego do elektronicznego.
„Pandemia koronawirusa spowodowała, że musieliśmy opracować nową strategię postępowania w sytuacji, która była dynamiczna i wymusiła zmianę zachowań naszych Klientów. Nie chcieliśmy przeczyć faktom i kłócić się z tym, że handel detaliczny będzie ograniczony i problematyczne stanie się utrzymanie sprzedaży w tym kanale na poziomie z przed epidemii. Z tego powodu, od razu, gdy epidemia wdarła się do Europy i do Polski, zintensyfikowaliśmy działania mające na celu przygotowanie sklepu internetowego na wzmożony ruch Klientów oraz wzmocniliśmy działania marketingowe na potrzeby promocji naszych produktów i sklepu on-line. Od początku istnienia Leifheit Polska pracowaliśmy nad stworzeniem stabilnego biznesu e-commerce, a kryzys wywołany koronawirusem tylko zweryfikował nasze działania i elastyczność biznesową.Co więcej, obserwując tendencje światowe oraz przewidując najbliższą przyszłość, wdrożyliśmy strategię, która przyniosła efekty w postaci 39% wzrostu sprzedaży naszych produktów w I kwartale 2020 roku. Rzeczywistość nie dostosowałaby się do nas – to my musieliśmy się dostosować do niej” – mówi Katarzyna Bronowska, E-commerce & Marketing Managerz Leifheit Polska. – „Nie musieliśmy nic przygotowywać w pośpiechu. Dzięki temu, że od miesięcy pracujemy nad rozwojem sprzedaży online i optymalizacją naszego sklepu internetowego, musieliśmy jedynie dostosować się do zaistniałego kryzysu, bez potrzeby robienia czegokolwiek od zera, co pozwoliło nam na przejście tego ciężkiego okresu nie tylko bez strat, ale z satysfakcjonującym zyskiem. Zrobiliśmy użytek z wody na młyn, którą przymusowo dostaliśmy” – dodaje.
Katarzyna Bronowska, E-commerce & Marketing Managerz Leifheit Polska.
Amerykański przedsiębiorca, multimiliarder Warren Buffett powiedział kiedyś, że: „Nie liczy się to, czy przewidziałeś deszcz. Liczy się, czy zbudowałeś arkę. Noe nie czekał z budową arki, aż spadnie deszcz”. Te słowa dobrze obrazują sytuację, w której znalazły się wszystkie przedsiębiorstwa w czasie kryzysu wywołanego epidemią COVID-19. W przełożeniu na świat handlu można śmiało powiedzieć, że firmy, które już od początku istnienia e-commerce zaczęły prowadzić sprzedaż właśnie tam, przez kryzys ten nie przeszły tylko suchą stopą (bez lub z minimalnymi stratami finansowymi), ale i mogły zyskać, wykorzystując naturalny trend przejścia Klientów z tradycyjnych kanałów sprzedaży na te on-line.
Łukasz Mańko
Country Manager– Leifheit Polska
Informacja prasowa