Egzotyczny pająk w bananach. Market dementuje: "Rękawiczki nic by tu nie pomogły"
Po sieci krąży zdjęcie zrobione w kieleckiej Biedronce. Na plakacie ostrzeżenie przed egzotycznym pająkiem, który może grasować w bananach. Jak usłyszeliśmy w Biurze Obsługi Klienta, zagrożenia nie ma. Plakat został przywieszony prawdopodobnie przez kiepskiego żartownisia.
30.03.2018 | aktual.: 01.03.2022 13:14
"W bananach może grasować niebezpieczny pająk bananowiec (wałęsak brazylijski). Prosimy o ostrożne pakowanie bananów, za pomocą rękawiczek. W razie problemów prosimy zgłosić się do kasjera”. Plakat z takim ostrzeżeniem zawisł w jednej z Biedronek w Kielcach.
W Biurze Obsługi Klienta sieci dowiedzieliśmy się, że zdarzenie było najprawdopodobniej niewybrednym żartem. Jak informuje BOK, w takich sytuacjach, pracownicy nie wywieszaliby plakatu, a zamknęli sklep i poinformowali odpowiednie służby - nie narażaliby zdrowia klientów. "Rękawiczki nie byłby odpowiednią ochroną klientów" – usłyszeliśmy.
- Jesteśmy w trakcie weryfikowania tego, w jaki sposób i w którym sklepie doszło do umieszczenia tego ogłoszenia, a także sprawdzania, czy ta sytuacja była niefortunnym żartem. Jednocześnie podkreślamy, że nasze procedury bezpieczeństwa zakładają usunięcie z sali sprzedaży produktów, posiadających wady jakościowe - poinformowało nas Biuro Prasowe Grupy Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci Biedronka.
W internecie jednak informacja roznosi się błyskawicznie, a uprawdopodabniać mógł ją fakt, że takie sytuacje już miały miejsce. Dwa lata wcześniej martwego ptasznika znaleziono w Biedronce w Słupsku.
"Odnosząc się bezpośrednio do zdarzenia, które miało miejsce na początku listopada w jednym z naszych sklepów w Słupsku, przekazujemy, iż według naszych informacji znalezione w kartonie zwierzę już nie żyło. Mimo to zostały podjęte działania w celu wyeliminowania jakiegokolwiek zagrożenia - pracownik sklepu, z zachowaniem środków bezpieczeństwa, zabezpieczył pająka. Skontaktowano się również z właściwymi służbami, które przybyły wraz z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, a następnie zabrały zwierzę” – informowało wówczas dziennik "Fakt" biuro prasowe Jeronimo Martins Polska
W 2014 roku pająka wielkości dłoni i kokon z wieloma małymi przywieziono transportem bananów z Kolumbii do Biedronki w Miliczu. Ze sklepu ewakuowano wówczas 30 klientów, a sprawę badał weterynarz - o czym szeroko pisała "Gazeta Wrocławska" w listopadzie tegoż roku.
Z kolei o przypdaku ugryzienia przez pająka, który przypłyną w owocach informowała "Gazeta Wyborcza" - miało to miejsce we wrześniu tego samego roku, w sklepie Real w Gemini Park w Bielsku-Białej, również na stoisku z warzywami i owocami.
Obecna sprawa nie byłaby więc pierwszą taką sytuacją, w której niechciany gość znalazł się w Polsce, wśród sprowadzanych do kraju egzotycznych owoców. Trudno więc dziwić się, że informacja wywoała niepokój. Ostatni raz o podobnym zdarzeniu informował portal TVN24. A było to zaledwie w październiku ubiegłego roku, kiedy to sklepikarze z WAWRA znaleźli w pudle z bananami kolejnego w Polce, żywego jadowitego pająka.