Ekolodzy: pakiet klimatyczny UE może zwiększyć konkurencyjność gospodarki

Pakiet klimatyczno-energetyczny UE na lata 2020-30 może być motorem rozwoju i szansą na zwiększenie konkurencyjności polskiej gospodarki, inwestycje w nowe technologie oraz nowe gałęzie przemysłu - mówi PAP rzeczniczka Koalicji Klimatycznej Urszula Stefanowicz.

03.01.2015 14:15

Dlatego też - jak podkreśla - powinno się wspierać branże i przedsiębiorstwa działające w zielonych technologiach, które mają największy potencjał tworzenia nowych miejsc pracy, także na najsłabszych obszarach kraju. Pomóc w tym mogą środki UE.

Październikowe polityczne porozumienie Rady Europejskiej przewiduje redukcję emisji CO2 o 40 proc. do 2030 r. oraz udział energii ze źródeł odnawialnych w UE na poziomie 27 proc. Efektywność energetyczna ma wzrosnąć w tym czasie o 27 proc.

Według Stefanowicz nakłady poniesione na początku wdrażania polityki klimatycznej są niskie w porównaniu do korzyści dla późniejszego bezpieczeństwa energetycznego, poprawy stanu środowiska i zdrowia obywateli. Jak dodaje, nakłady te nie są wyższe od kosztów utrzymywania obecnego systemu energetycznego. "W perspektywie roku 2030, tylko dzięki rozwojowi sektora odnawialnych źródeł energii, w Polsce mogłoby powstać ponad 100 tys. miejsc pracy" - uważa Stefanowicz.

Rozwój odnawialnych źródeł energii, zdaniem rzeczniczki, może przyczynić się też do poprawy bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej i zmniejszyć deficyt w handlu surowcami energetycznymi. "W samej Polsce, w latach 2002-2012 koszt importu surowców energetycznych zwiększył się pięciokrotnie - z 4 do 19,5 miliarda euro rocznie i stanowi ok. 5 proc. naszego PKB" - powiedziała.

"Nie stać nas na to, by polityki klimatycznej nie realizować. Brak takiej polityki skazałby nas na pozycję politycznego outsidera Europy, a jednocześnie w dłuższej perspektywie przyczyniłby się do zmniejszenia naszej konkurencyjności i drastycznego pogorszenia standardu życia w Polsce. Za nasze uzależnienie od energetyki opartej na węglu płacimy wszyscy - utratą zdrowia, większą liczbą dni z niezdolnością do pracy, krótszą długością naszego życia" - podkreśliła.

Przypomniała, że od momentu transformacji ustrojowej do roku 2012 Polacy dopłacili do produkcji prądu z węgla mniej więcej tyle, ile wynosi roczne polskie PKB - 1,6 biliona złotych, blisko 70 miliardów rocznie. "W przeliczeniu na jednego mieszkańca w latach 1990-2012 średnio każdy z nas (włączając w to również dzieci) dopłacił do produkcji prądu węgla 1876 zł rocznie. Oczywiście nie odejdziemy od węgla z dnia na dzień. Potrzebujemy jednak solidnej długofalowej strategii, która bierze pod uwagę wszystkie społeczne problemy związane z zamykaniem nierentownych kopalń, ale też daje mieszkańcom regionów górniczych alternatywę i wspiera ich w wyborze nowych kierunków rozwoju. Nie możemy odkładać zmian w nieskończoność i przekonywać górników, że +wszystko zostanie po staremu+" - oceniła.

Zdaniem Stefanowicz zmiany klimatu stanowią poważne zagrożenie dla gospodarczego i społecznego rozwoju Polski. Wskazała, że zarejestrowane straty przypisywane zmianom klimatu w Polsce w latach 2001-2010 wyniosły ok. 54 mld zł. "W przypadku niepodjęcia działań adaptacyjnych w przyszłości, prawdopodobną konsekwencją mogą być straty szacowane na poziomie około 86 mld zł do roku 2020, oraz dodatkowo 119 mld zł w latach 2021-2030. Poniosą je wszyscy obywatele naszego kraju, doświadczając skutków gwałtownych zjawisk pogodowych, takich jak huraganowe wiatry, gradobicia, powodzie czy susze" - powiedziała.

W ocenie organizacji, którą reprezentuje, przyjęte na październikowym szczycie UE decyzje w sprawie kontynuacji polityki klimatycznej i energetycznej są korzystne. Jednak dla Koalicji Klimatycznej same cele pakietu klimatyczno-energetycznego na lata 2020-2030 nie są tak naprawdę ambitne. Koalicja jest zawiedziona, że na poziomie krajowym cele dla rozwoju odnawialnych źródeł energii i poprawy efektywności energetycznej nie są wiążące. Stefanowicz uznała je za niewystarczające w stosunku do obecnego potencjału technologicznego i rosnących potrzeb społecznych w tych obszarach.

"Niestety, jest bardzo prawdopodobne, że bez wiążących celów Polska swojego potencjału w zakresie OZE i efektywności nie wykorzysta. Ulgi dla energetyki, o które nasz rząd tak energicznie walczył, zablokują niezbędne zmiany - przyczynią się do zabetonowania obecnej niekorzystnej sytuacji polskiego sektora energetycznego. Zamiast walczyć o to, by energetyka mogła robić mniej, powinniśmy byli skupić wysiłek negocjacyjny na zapewnieniu możliwie największej ilości funduszy na jej transformację" - zauważyła.

Żeby w pełni ocenić skutki październikowych decyzji, trzeba jeszcze poczekać - powiedziała Stefanowicz. "Musimy pamiętać, że Rada zamknęła pewien etap, ale jednocześnie to dopiero początek pracy. Zapadły ogólne decyzje, które teraz urzędnicy i politycy będą w żmudnym procesie przekuwać na szczegółowe regulacje" - podkreśliła. Jej zdaniem nowe dyrektywy o odnawialnych źródłach energii i efektywności energetycznej mogą powstawać nawet do 2017 roku. Pierwszych projektów można się spodziewać już w przyszłym roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)