Eksperci: nowa ustawa o zamówieniach publicznych trudna, ale nowoczesna

Eksperci od zamówień publicznych oceniają, że projektowana przez rząd nowa ustawa Prawo zamówień publicznych będzie trudna do stosowania dla tysięcy urzędników, ale jednocześnie daje szanse, by zamówienia publiczne były prowadzone w nowoczesny sposób.

21.05.2015 16:20

Podczas III Polskiego Kongresu Zamówień Publicznych zorganizowanego w Warszawie przez Instytut Allerhanda prawnicy i konsultanci ds. zamówień publicznych ocenili rządowy projekt ustawy Prawo zamówień publicznych z kwietnia tego roku.

Prowadząca debatę Aleksandra Kunkiel-Kryńska z kancelarii Wierzbowski Eversheds przypomniała, że konieczność wprowadzenia do polskiego prawodawstwa nowych przepisów wymuszają unijne dyrektywy z 2014 r., które zmieniają zasady realizowania zamówień publicznych dla całej Unii.

Oceniając projekt Janusz Niedziela z Centrum Zamówień Publicznych stwierdził, ze będzie on kłopotliwy dla urzędników. Jak wyjaśnił, autorzy projektu zapisali w nim szereg odniesień do dyrektyw unijnych, a nie wyjaśnili wprost na czym wymagane przez Unię rozwiązania mają polegać. "Projekt ustawy trzeba spolonizować, opisać o co chodzi w tych rozwiązaniach i dopiero wtedy dodać odnośniki" - podkreślił Niedziela. W jego ocenie urzędnicy posługując się niezrozumiałą ustawą będą podejmować "niezrozumiałe" decyzje. Jak dodał jest to istotne ponieważ ustawę będzie stosować tysiące urzędników w Polsce.

Zdaniem Pawła Nowickiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, dyrektywy unijne dają szanse na przeprowadzenie gruntownej reformy zamówień publicznych w Polsce. A takiej właściwości brakuje w projekcie ustawy. Jednak jak ocenił Nowicki nie jest to wina autorów projektu a "presji czasu" - bo ustawa powinna wejść w życie za niecały rok - oraz "presji sytuacji politycznej".

Ewa Wiktorowska z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Konsultantów Zamówień Publicznych przyznała, że większość członków Stowarzyszenia poproszona o opinie do ustawy sformułowała je w formie pytań. "Większość naszych członków - a są to aktywne osoby, które chcą się uczyć - nie rozumie dlaczego w ustawie nie ma konkretnych rozwiązań, bo ta ustawa wymaga od stosujących ogromnej samodzielności. To wszystko jest napisane językiem trudnym, skopiowanym z unijnej dyrektywy. Ja się boję jak zamawiający sobie z tym poradzą, to będzie trudna ustawa dla rynku" - podkreśliła.

Z taką ocena nie zgodziła się Elżbieta Gnatowska z Instytutu Allerhanda, która odnosząc się do zarzutów przedmówców stwierdziła: "Trzeba się z tym pogodzić, że dyrektywa i w ślad za nią ustawa polska, która chce w sposób pełny tę dyrektywę implementować, idzie za pewna nowoczesnością w zamówieniach publicznych.(...) Dokonujemy skoku cywilizacyjnego jeśli chodzi o metodę udzielania zamówień publicznych i może najwyższy czas przestać głaskać się po główce i pytać co ten biedny zamawiający w gminie zrobi. W gminach prowadzone są potężne inwestycje i to jest czas, by ci zamawiający gminni dorośli. A ja myślę, że oni już dorośli tylko my tego nie doceniamy" - mówiła.

Nową ustawę przygotował Urząd Zamówień Publicznych. P.o. prezesa UZP Izabela Jakubowska uzasadniała w kwietniu tego roku nowa ustawa zamiast kolejnej nowelizacji obecnych przepisów zapewni przejrzystości regulacji, ułatwi stosowanie przepisów i będzie bardziej spójna.

Ponadto kompletna regulacja ma ułatwić terminowe wdrożenie do polskiego prawa przepisów nowych unijnych dyrektyw w zakresie udzielania zamówień publicznych: klasycznej i sektorowej (obowiązującej dla podmiotów działających w sektorach gospodarki wodnej, energetyki, transportu i usług pocztowych).

Celem projektu jest po pierwsze uczynienie procesu udzielania zamówień publicznych prostszym i bardziej elastycznym, co ma być szczególnie korzystne dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Podstawowymi zmianami w tym zakresie jest lepsze wykorzystanie negocjacji jako procedury pozwalającej na doprecyzowanie warunków zamówienia oraz uproszczenie formalności dla wykonawców ubiegających się o jego udzielenie.

Dzięki proponowanym zmianom, będą oni potwierdzać spełnianie przez siebie warunków za pomocą tzw. jednolitego europejskiego dokumentu zamówienia (JEDZ). Komplet dokumentów będzie wymagany jedynie od wykonawcy, którego oferta została uznana za najkorzystniejszą. Równolegle projekt zakazuje udzielającym zamówień żądać dokumentów i danych, które mogą oni samodzielnie pobrać z dostępnych i bezpłatnych baz danych.

Kolejny obszar zmian wiąże się z dostrzeżeniem wagi pozaekonomicznych celów zamówień publicznych. W związku z tym większy nacisk ma być położony na aspekty takie jak: relacja jakości do ceny i kosztu, organizacja, kwalifikacje i doświadczenie ubiegającego się o udział wykonawcy, oraz uwzględnianie tzw. rachunku kosztów cyklu życia produktu - kosztów jego nabycia, użytkowania, wycofania z eksploatacji oraz ekologicznych.

Dodatkowo, projekt promuje używanie "przyjaznych dla środowiska sposobów produkcji". Innym, pozaekonomicznym celem zmian, jest zwiększenie innowacyjności zamówień. Ma to umożliwić nowa procedura - tzw. partnerstwo innowacyjne, której celem będzie nabycie produktu niedostępnego jeszcze na rynku.

Projekt ustawy Prawo zamówień publicznych jest obecnie na etapie konsultacji społecznych. Z planów rządu wynika, że ten powinien go przyjąć w trzecim kwartale tego roku. Ustawa ta powinna wejść w życie 18 kwietnia 2016 r. W piątek 22 maja mija termin zgłaszania uwag do tego projektu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)