Eksperci: ruch Gazpromu ws. cen gazu dla Ukrainy nie jest zaskoczeniem

Decyzja Gazpromu o wycofaniu się ze zniżki na gaz przyznanej Ukrainie w grudniu 2013 roku była do przewidzenia - uważają eksperci. Ich zdaniem pokazuje ona prawdziwe intencje udzielenia obniżki - polityczne, a nie handlowe.

04.03.2014 | aktual.: 04.03.2014 15:23

We wtorek Gazprom podjął decyzję o cofnięciu, od 1 kwietnia, zniżki na gaz, przyznanej Ukrainie w grudniu 2013 roku.

"Decyzja Gazpromu pokazuje, jaka była prawdziwa intencja udzielenia obniżki. Chodziło o politykę, a nie stosunki handlowe. To tylko potwierdza, że sprzedaż gazu to nie prosta komercyjna relacja. Za surowiec kupuje się ustępstwa polityczne, a jeśli ustępstwa nie następują, to obniżkę się cofa. To jest niebezpieczny precedens dla wszystkich kontrahentów rosyjskiego gazu - w Polsce, Europie Środkowej i Zachodniej" - powiedział PAP ekspert Instytutu Sobieskiego Tomasz Chmal.

Jak dodał, jeśli Ukraina przestanie płacić za gaz, to Rosja odetnie dostawy do tego kraju. "Oczywiście ukraińska gospodarka potrzebuje gazu, więc pytanie, co zrobi wtedy Europa Zachodnia, co zrobią zachodnie firmy energetyczne. Czy będą w stanie rozważyć dostawy znacznych ilości gazu na Ukrainę, czy też nie zrobią tego, bo będą obawiały się reakcji Moskwy? Mam wrażenie, że firmy energetyczne są dość samodzielne, a państwa mają stosunkowo małe możliwości oddziaływania. To jest kwestia sprywatyzowania polityki energetycznej - w rezultacie nie bardzo widać chętnych do pomocy gospodarce ukraińskiej" - podkreślił.

Zaskoczony decyzją Gazpromu nie jest również ekspert ds. energetyki Andrzej Szczęśniak. "Ukraina jest na krawędzi niewypłacalności gospodarczej, a opłaty za gaz będą tego fundamentalnym elementem. (...) To dosyć klasyczne - Rosjanie zawsze łączą sferę polityki ze sferą gospodarczą" - powiedział.

Jako powód decyzji o wycofaniu się ze zniżki na gaz przyznanej Ukrainie w grudniu 2013 roku prezes rosyjskiego koncernu Aleksiej Miller podał niespłacenie przez Naftohaz długu za surowiec odebrany w ubiegłym roku i nieregulowanie przez ukraiński koncern płatności za tegoroczne dostawy. "Zadłużenie Ukrainy za zeszły rok nie zostało spłacone. Rosną też długi za bieżące dostawy - Gazpromowi nie zapłacono za gaz przesłany w styczniu. Wczoraj ukraińscy partnerzy poinformowali nas, że nie zdołają zapłacić w pełnym wymiarze również za dostawy w lutym" - oświadczył w środę Miller.

Szef Gazpromu poinformował, że Kijów uregulował tylko niespełna 50 proc. swojego długu za surowiec odebrany w 2013 roku, przelewając na konto Gazpromu 1,3 mld dolarów. Łączny dług strony ukraińskiej za gaz - jak przekazał - wynosi 1,53 mld USD.

Szef rządu Rosji Dmitrij Miedwiediew uznał decyzję Gazpromu za "absolutnie słuszną". Zaproponował też przyznanie Ukrainie kredytu na spłacenie długu wobec rosyjskiego koncernu. "Dla Gazpromu najprostszym i najefektywniejszym wariantem byłoby przyznanie kredytu w wysokości 2-3 mld USD na uregulowanie długu za zeszły rok i opłacenie bieżących dostaw" - oznajmił.

Ministerstwo Energetyki Rosji już w sobotę oświadczyło, że w związku z niedotrzymaniem przez Ukrainę zobowiązań dotyczących regulowania należności za gaz nie ma sensu przedłużania na drugi kwartał porozumienia o obniżeniu ceny surowca. Resortu energetyki przypomniał, że umowa o obniżeniu ceny powinna być przedłużana co kwartał.

W grudniu 2013 roku podczas spotkania z ówczesnym prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem w Moskwie, do którego doszło po odstąpieniu przez Kijów od podpisania umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską, prezydent Rosji Władimir Putin zgodził się na obniżenie o jedną trzecią ceny rosyjskiego gazu dla Ukrainy i przedłużenie terminu płatności za błękitne paliwo odebrane przez stronę ukraińską w 2013 roku.

Zgodnie z ustaleniami Putina i Janukowycza, od stycznia Ukraina płaci za surowiec 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych. Wcześniej płaciła 410 USD. Uzgodniono wówczas, że obniżka ceny nie będzie stała - Gazprom będzie ją co kwartał potwierdzać, co oznaczało, że w każdej chwili mógł zażądać wyższej ceny.

Zadłużenie ukraińskiego Naftohazu za rosyjski gaz otrzymany od października do grudnia ubiegłego roku wynosiło 2,7 mld dolarów. W myśl grudniowych ustaleń prezydentów, Kijów miał je spłacić do 25 stycznia, ale tego nie zrobił. W styczniu zadłużenie Naftohazu za odebrany surowiec wzrosło o 650 mln dolarów i osiągnęło 3,35 mld USD. W lutym ukraiński koncern uregulował część należności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)