Eksperci: stabilizacja cen na rynku mieszkań z drugiej ręki
Ceny mieszkań z drugiej ręki już nie spadają; ich właściciele oczekują nawet wyższych stawek niż rok temu - oceniają eksperci. Najpopularniejsze są lokale dwupokojowe, a także trzypokojowe, jeżeli można je kupić za niewielką dopłatą w budynkach z wielkiej płyty.
25.02.2014 14:05
Z danych portalu nieruchomości Domy.pl. wynika, że Indeks Cen Mieszkań (ICM) wzrósł w styczniu br. o 4,5 pkt miesiąc do miesiąca, czyli o 0,5 proc., do 844,8 pkt. Indeks jest o 2,8 pkt, czyli 0,3 proc. niższy niż w styczniu 2013 r.
Szef serwisu nieruchomości Domy.pl Marcin Drogomirecki powiedział PAP, że mamy już za sobą trwające od kilku lat spadki cen mieszkań na rynku wtórnym. - Obecnie sytuacja zdecydowanie się stabilizuje. Ceny lokali wystawionych na sprzedaż już nie spadają, a w niektórych przypadkach ich właściciele oczekują nawet wyższych stawek, niż pół czy rok temu - podkreślił.
Jego zdaniem na rynku wtórnym wzrosła liczba nowszych mieszkań, oddanych do użytku w ciągu ostatnich dziesięciu lat oraz tych o wyższym standardzie.
Drogomirecki szacuje, że skala wzrostu cen mieszkań używanych na koniec roku będzie zależała m.in. od tego, jak będzie wyglądała sytuacja gospodarcza naszego kraju, a przede wszystkim na rynku pracy. - Nie spodziewam się znaczącego wzrostu cen mieszkań. Przed nami okres stabilizacji cen na rynku wtórnym. Tańsze będą lokale w starym budownictwie, o niższym standardzie. Wyższych cen należy spodziewać się w przypadku mieszkań świetnie zlokalizowanych, o wysokim standardzie, które stanowią ofertę dla osób zamożniejszych - wyjaśnił.
Jak mówił, niezmiennie w skali kraju najpopularniejsze są mieszkania dwupokojowe. - Gonią je jednak popularnością lokale trzypokojowe o mniejszych powierzchniach. W wielu przypadkach różnica w cenie między mieszkaniem dwupokojowym w budynku z cegły jest niewielka w porównaniu z trzypokojowym lokalem w budynku na przykład z wielkiej płyty. Za niewielką dopłatą lub za bardzo podobne pieniądze zamiast dwu pokoi można kupić trzy. Wyraźnie widać, że takie mieszkania cieszą się rosnącą popularnością - powiedział.
Drogomirecki spodziewa się, że pod koniec roku Indeks Cen Mieszkań będzie wyższy rok do roku. Wielkość tego wzrostu będzie zależała w jego opinii od dostępności kredytów hipotecznych czy sytuacji na rynku pracy. - Jeśli nastąpi ożywienie w polskiej gospodarce, klienci zaczną odważniej podchodzić do zakupu mieszkania - powiedział. Niebagatelny wpływ na rynek wtórny będzie miał też program "Mieszkanie dla Młodych" (MdM).
Podobnego zdania jest Marcin Jańczuk z agencji nieruchomości Metrohouse. - W najbliższych miesiącach, jak i latach rynkiem pierwotnym będzie rządził program 'Mieszkanie dla Młodych". Tam, gdzie będzie on rozwijał się z sukcesem, będzie stanowił dosyć mocną konkurencję dla rynku wtórnego - powiedział PAP.
Ocenił, że program ma szanse rozwoju m.in. w Gdańsku i w Łodzi. - W tych miastach kryteria cenowe pozwalają na zakup mieszkań z rynku pierwotnego bez większych problemów - podkreślił. Ceny lokali z drugiej ręki będą więc tam zależały od tego, jak często klienci zdecydują się na zakup mieszkania z dopłatą.
Jak zauważył, w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu, lokali kwalifikujących się do rządowego programu MdM na razie jest niewiele. - Być może deweloperzy w nowych inwestycjach zwiększą ich udział - zaznaczył, dodając, że rynek wtórny należy postrzegać bardzo lokalnie.
Również Jańczuk uważa, że na rynku wtórnym mamy do czynienia ze stabilizacją cen mieszkań, choć kształtują się one różnie w poszczególnych miastach. - W ostatnim roku w Warszawie były nieznaczne podwyżki. W niektórych miastach, na przykład w Łodzi, ten trend stabilizacyjny jest bardziej dostrzegalny. Jednak w większości dużych aglomeracji ceny z przełomu 2013 i 2014 roku w porównaniu z przełomem 2012 i 2013 roku są wyższe - powiedział.
Wyjaśnił, że nie wynika to z tego, że ceny gwałtownie w pewnym momencie zaczęły rosnąć, lecz z faktu, że odnosimy się do przełomu 2012 i 2013 roku, kiedy kończył się program "Rodzina na Swoim". Wiele transakcji dotyczyło lokali tańszych, które kwalifikowały się do tego programu. - Myślę, że odniesienie wiosny tego roku do wiosny roku poprzedniego pozwoli na prawdziwy obraz tego, co dzieje się na rynku wtórnym - dodał.