Za takie zdjęcie wyrzucą z miasta. Włosi walczą z "chamską turystyką"

Wenecja zaostrza przepisy dla turystów, wprowadzając nie tylko opłaty, ale i surowe kary za nieodpowiednie zachowanie. Nowe regulacje mają na celu ochronę miasta przed nadmiernym ruchem turystycznym i nieodpowiedzialnym zachowaniem odwiedzających. Karę będzie można dostać m.in. za wspinania się na rzeźby dla selfie.

Wenecja walczy z turystamiWenecja walczy z turystami
Źródło zdjęć: © Getty Images | Kirk Fisher
Paulina Master

Jak podaje next.gazeta.pl, przewodniczący regionu Wenecji Julijskiej Luca Zaia planuje wprowadzenie na całym terenie, w tym na weneckiej lagunie, nakaz opuszczenia miasta dla niesfornych turystów. Podobne przepisy wprowadzono w Rzymie i we Florencji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zmierzyliśmy jak głośne są wiatraki. Jest się czego obawiać?

Wenecja walczy z turystami

Zaia zapowiedział "walkę z chamską turystyką" z powodu rosnącej liczby wykroczeń, wskazując na przypadki kąpieli w kanałach i fontannach, biwakowania przed zabytkami, wspinania się na rzeźby dla selfie oraz publicznego pijaństwa. 

Za takie przewinienia zapowiedziano wysokie grzywny, sięgające 2,5 tys. euro, a także nakaz opuszczenia miasta oraz zakaz wjazdu na kilka lat.

Tylko w pierwszej połowie roku do Wenecji przybyło 28 mln turystów i to pomimo opłaty za jednodniowy pobyt, wprowadzonej w kwietniu tego roku. Była to kontynuacja eksperymentalnego programu z zeszłego roku, mającego na celu "odstraszenie" turystów przyjeżdżających na jeden dzień w okresach wzmożonego ruchu turystycznego.

Turyści, którzy nie nocowali w Wenecji, nie byli jej rezydentami ani nie posiadali tam nieruchomości, musieli wykupić specjalny kod QR, który należało okazać na żądanie służb porządkowych. Osoby, które wykupiły kod z wyprzedzeniem (przynajmniej cztery dni przed przyjazdem), mogły liczyć na niższą opłatę w wysokości 5 euro, zamiast standardowych 10 euro.

Wenecja poinformowała, że zarobiła na jednodniowych turystach 5,5 mln euro - dwa razy więcej niż przed rokiem.

Źródło artykułu: WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie