Elastyczny czas pracy receptą na kryzys
Zatrudnienie | Rozpoczynanie pracy w tej samej dobie nie będzie już traktowane jako godziny nadliczbowe, pod warunkiem że pracownik miał wcześniej zapewniony 11-godzinny odpoczynek
17.04.2009 | aktual.: 17.04.2009 06:45
Rozpoczynanie pracy w tej samej dobie nie będzie już traktowane jako godziny nadliczbowe, pod warunkiem że pracownik miał wcześniej zapewniony 11-godzinny odpoczynek.
Dotarliśmy do dokumentu, który Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło związkom zawodowym i organizacjom pracodawców. Zawiera on propozycje rozwiązań opracowane w celu realizacji wynegocjowanego w Komisji Trójstronnej pakietu antykryzysowego. Dotyczą one m.in. zmian w przepisach o czasie pracy oraz pakietów socjalnych. W ocenie partnerów społecznych zaproponowane rozwiązania są zbyt ogólne i nie odpowiadają w pełni oczekiwaniom.
Wtedy, kiedy jest zajęcie
MPiPS proponuje m.in., aby pracodawca, na którego produkty lub usługi spadło zapotrzebowanie, mógł wydłużać okres rozliczeniowy do 12 miesięcy. W jego obrębie indywidualny rozkład czasu pracy mógłby przewidywać znaczne wahania liczby godzin do przepracowania w poszczególnych miesiącach. Okresy krótszej pracy lub jej niewykonywania miałyby być równoważone okresami dłuższej pracy. Jednak w każdym miesiącu przedłużonego okresu rozliczeniowego wynagrodzenie pracownika nie mogłoby być niższe od minimalnej płacy. Takie rozwiązanie można uznać za quasi-konta czasu pracy, na których wprowadzenie stanowczo nie zgadzały się związki zawodowe.
Na czas kryzysu firma będzie mogła także podczas ustalania harmonogramu określającego indywidualny rozkład czasu pracy poszczególnych osób określić różne godziny rozpoczynania i kończenia pracy.
W takim wypadku ponowne wykonywanie pracy przez daną osobę w tej samej dobie nie będzie uznane za pracę w godzinach nadliczbowych pod warunkiem zapewnienia ustawowych okresów odpoczynku, czyli 11 godzin na dobę i 35 godz. na tydzień.
Pracodawcy mają zyskać możliwość czasowego obniżania zatrudnionym wymiaru czasu pracy wraz z proporcjonalnym obniżeniem wynagrodzenia. Takie działanie nie wymagałoby wypowiedzeń zmieniających warunki pracy i płacy. Zakłada się, że wymiar czasu pracy będzie mógł być obniżony w tym trybie najwyżej do połowy etatu, a okres, przez który takie rozwiązanie miałoby mieć zastosowanie, nie przekroczy sześciu miesięcy. Pracownicy, którym zakład obniżył czas pracy i wynagrodzenie, w tym czasie zyskiwaliby ochronę przed zwolnieniem.
Wszystkie te rozwiązania miałyby znaleźć się w ustawie antykryzysowej, która obowiązywałaby przez dwa lata. Ich zastosowanie w poszczególnych firmach uzależnione jest od zmian w układzie zbiorowym pracy, a w tych, w których nie działają związki – od specjalnych porozumień z przedstawicielami załogi.
Pakietowe źródła
Ponadto ministerstwo przedstawiło propozycję zmian w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji. Zgodnie z projektem nowelizacji, jeżeli z zawartego w ramach procesu prywatyzacyjnego porozumienia obejmującego zobowiązania związane z ochroną interesów załogi wynikają roszczenia pracowników, sądem właściwym do ich rozstrzygania jest sąd pracy.
Związki domagały się, by pakiety socjalne zawarte podczas prywatyzacji zostały uznane za źródło prawa pracy. Resort uznał jednak, że ze względu na różnorodność tego typu porozumień trudno nadać im jednolity charakter prawny. Zaproponowano więc, by w ustawie znalazł się przepis, zgodnie z którym właściwe do rozpoznania spraw spornych z pakietów byłyby sądy pracy.
Tomasz Zalewski
| Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ Otrzymane propozycje generalnie nas rozczarowały. Wydaje się, że w kilku miejscach resort pracy znacznie przekroczył ramy porozumienia zawartego przez związki i organizacje pracodawców. Wszystkie propozycje będą jeszcze przedmiotem rozmów i negocjacji w zespołach problemowych. Zostaną przeanalizowane i z pewnością przepisy niekorzystne dla pracowników będą zakwestionowane. Jednakże w materiałach tworzących pakiet antykryzysowy najwięcej kontrowersji budzą nie same przepisy dotyczące czasu pracy, ale dopłaty dla tych osób, którym pracodawca obniży wymiar czasu pracy. My chcemy, by pieniądze dostawał zainteresowany bezpośrednio w formie dopłaty, a nie firma. |
| --- |