Elektrim: wyrok został podpisany
Elektrim może opuścić giełdę. Tylko od dobrej woli Zygmunta Solorza zależy teraz, czy na nią wróci.
06.11.2007 | aktual.: 06.11.2007 08:31
Zarząd Elektrimu wreszcie dopiął swego. Drugi wniosek o wykluczenie spółki z obrotu giełdowego spotkał się z przychylnością władz warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych (GPW)
. Odrzucając pierwszy argumentowały, że spółka nie dostarczyła przekonującego uzasadnienia dla takiego kroku. Teraz jej się udało.
_ Nie można zwolnić firmy z obowiązku spółki publicznej z mało ważnego powodu. Tym razem argumenty Elektrimu były na tyle mocne, że uzasadniają prośbę o wykluczenie z obrotu _ — powiedział wczoraj Ludwik Sobolewski, prezes GPW.
Nie podał jednak, jakich konkretnie argumentów użył Elektrim, by przekonać giełdę. W poprzednim wniosku spółka uzasadniała chęć wyjścia z giełdy trwającym właśnie postępowaniem upadłościowym. Wtedy giełda nie uznała tego za wystarczający powód.
_ Dostrzegamy ważny interes spółki, by nie była notowana w czasie procesu upadłościowego. W tym punkcie jest on tożsamy z interesem akcjonariuszy _ — dodał Ludwik Sobolewski.
Czy w poprzednim wniosku spółka powoływała się na te same fakty?
_ Była w nim taka myśl, ale tym razem została lepiej uzasadniona _ — przyznał prezes giełdy. Lista zastrzeżeń
Zgoda ma jednak charakter warunkowy. Wymogi postawione spółce przez zarząd giełdy są takie same jak te, o których instytucja informowała w połowie września. Pierwszy i najważniejszy z nich to ogłoszenie wezwania. Kolejny warunek to publikowanie na stronie internetowej informacji o przebiegu postępowania upadłościowego. Spółka musi zobowiązać się do publikowania takich informacji również po wykluczeniu jej akcji z obrotu giełdowego. Wreszcie walne zgromadzenie Elektrimu będzie musiało zobowiązać zarząd do ponownego wprowadzenia firmy na giełdę w ciągu sześciu miesięcy od zakończenia postępowania upadłościowego, jeśli upadłość będzie miała charakter kontynuacyjny, a nie likwidacyjny. Jednak zarząd nie będzie musiał wprowadzać Elektrimu na giełdę, jeśli w wolnym obrocie, czyli w rękach akcjonariuszy z pakietem poniżej 5 proc., pozostanie mniej niż 15 proc. akcji.
Comeback na GPW
Nawet jeśli free float będzie nadal większy niż 15 proc., wiele zależy od dobrej woli zarządu Elektrimu.
_ GPW nie dysponuje żadnym skutecznym mechanizmem prawnym, którym mogłaby zmusić spółkę do ponownego wejścia na giełdę _ — mówił we wrześniu na łamach „PB” Mateusz Rodzynkiewicz, prawnik z kancelarii Oleś&Rodzynkiewicz.
Wtóruje mu inny znany prawnik, który dodaje, że giełda może najwyżej domagać się kar umownych. Ich wysokość to osobna kwestia.
Drobni inwestorzy wątpią w intencje spółki.
„Następnego dnia po wycofaniu Elektrimu z GPW spółka złoży w sądzie wniosek o zakończenie postępowania upadłościowego, gdyż okaże się ono bezzasadne. Po 6 miesiącach od tej daty Elektrim wróci na GPW, aby przeprowadzić nową emisję akcji” — taki scenariusz przewiduje jeden z nich na portalu pb. pl.
Klucz do sukcesu
Dla akcjonariuszy Elektrimu najważniejsze jest teraz to, jaką cenę w wezwaniu zaoferuje im główny udziałowiec spółki, Zygmunt Solorz-Żak (kontroluje spółkę przez PAI Media). Sam inwestor nie chciał komentować decyzji GPW.
_ Będę wypowiadał się na ten temat, gdy decyzja oficjalnie zostanie przekazana do Elektrimu _ — ucina największy akcjonariusz i szef rady nadzorczej spółki.
Dokładnie to samo powtórzyła „PB” Ewa Bojar, rzeczniczka Elektrimu.
Ludwik Sobolewski również nie komentował możliwej ceny w wezwaniu.
_ Nie mam na ten temat żadnej opinii _ — powiedział szef giełdy.
Podobnie zareagowała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).
_ Mogę jedynie powiedzieć, że decyzję zarządu GPW uważamy za kierunkowo słuszną. Jeśli na akcje Elektrimu ogłoszone zostanie wezwanie, komisja ustosunkuje się do zaproponowanej w nim ceny. Warunki wezwania muszą być zgodne z artykułem 79 ustawy o ofercie publicznej _ — mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Ustawa mówi w tym punkcie, że cena w wezwaniu nie może być w tym wypadku niższa m.in. od wartości godziwej akcji spółki lub od ich średniej ceny z trzech ostatnich miesięcy.
Pytanie tylko, kto odpowie na takie wezwanie.
_ Vivendi nie przewiduje sprzedaży swojego pakietu ani przyzwolenia na uwłaszczenie się poszczególnych osób na majątku spółki ze szkodą dla mniejszościowych akcjonariuszy _ — deklaruje Aleksander Kobecki, doradca Vivendi ds. mediów (koncern kontroluje 15,04 proc. kapitału).
W podobnym tonie wypowiadał się wczoraj Maciej Niebrzydowski (jego matka, Elżbieta Sjöblom, ma 5 proc. kapitału, spółki z nią powiązane — kolejne 3 proc.).
_ Prawdopodobnie nie odpowiemy na wezwanie, choć czekamy jeszcze na jego szczegóły. Wartość godziwą dla akcji Elektrimu obliczyłem na 45 zł i zdania nie zmieniłem. Jestem ciekaw, jaką wartość godziwą zaproponuje zarząd Elektrimu _ — zadeklarował na łamach wczorajszego „PB”.
Wczoraj dodał tylko, że czeka na warunki wezwania. Nadzór giełdowy podał w połowie września, że minimalna cena wezwania nie powinna być niższa od około 8 zł. Wczoraj na zamknięciu akcje spółki były wyceniane o 1 zł niżej.
1 GPW decyduje o wykluczeniu Elektrimu z obrotu.
2 PAI Media muszą ogłosić wezwanie na sprzedaż akcji spółki.
3 Elektrim musi rozpocząć publikację informacji o przebiegu postępowania upadłościowego, także po wykluczeniu z obrotu giełdowego.
4 Walne zgromadzenie Elektrimu musi podjąć uchwałę upoważniającą zarząd do ponownego wprowadzenia firmy na giełdę w ciągu sześciu miesięcy od uprawomocnienia upadłości. Działania te nie będą konieczne, jeśli postępowanie zakończy się postanowieniem o likwidacji majątku bądź po wezwaniu PAI Media będą miały ponad 85 proc. walorów spółki.
5 Zarząd GPW wskaże termin ostatniego notowania akcji Elektrimu.
Magdalena Graniszewska, Katarzyna Latek
Puls Biznesu