Wielokrotnie zapowiadany przez resort cyfryzacji elektroniczny dowód osobisty wciąż znajduje się jedynie w sferze planów. Sprawa jest o tyle poważna, że Polsce grozi konieczność zwrotu 100 mln euro unijnego dofinansowania na ten projekt
Opóźnienie we wprowadzaniu dowodu osobistego z warstwą elektroniczną uczyniło też z Polski unijnego marudera. Jak zauważa "Rzeczpospolita", rozwiązanie takie funkcjonuje już w Austrii, Belgii, Chorwacji, Portugalii, Estonii, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Litwie, Niemczech, Szwecji, na Węgrzech i we Włoszech.
Wideo: Anna Streżyńska: dowód osobisty w smartfonie już w 2017 r.
Elektroniczny dowód to dla obywatela duże ułatwienie w załatwianiu najróżniejszych spraw urzędowych, a także w czasie podróży zagranicznych.
Wszystko za sprawą elektronicznego profilu osobistego, który zapewni wysoki poziom zaufania. Potwierdzenie tożsamości w usługach online nastąpi poprzez przyłożenie dowodu do czytnika i wpisanie kodu PIN.
Jak pisze gazeta, w warstwie elektronicznej dowodu znajdą się dane jego posiadacza, w tym zdjęcie biometryczne zgodne z wymogami Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego.
Na razie elektroniczny dowód jest przedmiotem prac parlamentarzystów. Na czwartek zaplanowano w Sejmie pierwsze czytanie przygotowanej przez rząd noweli ustawy o dowodach osobistych.
- Nie mamy wyjścia. Musimy do 31 marca 2019 załatwić sprawę e-dowodu - mówił money.pl w czerwcu minister cyfryzacji Marek Zagórski.
- Nowy dowód to sprawa, która ciągnie się już dekadę. I żaden z rządów nie potrafił sobie z nim poradzić. Ponieważ jednak dofinansowała projekt Unia Europejska, to Polska ma jeszcze tylko niecały rok, by sprawę zamknąć. W przeciwnym wypadku warte ponad 100 mln zł dofinansowanie trzeba będzie zwrócić - ostrzegł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
