Elektrownie mają szansę na odzyskanie akcyzy
Elektrownie, które starają się o zwrot nienależnie zapłaconej akcyzy, mają szansę na odzyskanie pieniędzy - wynika z poniedziałkowej uchwały siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego.
13.07.2009 | aktual.: 13.07.2009 18:41
Eksperci szacują, że skala roszczeń wobec budżetu może wynieść nawet 10 mld zł. Według resortu finansów zwrot akcyzy nie jest zasadny.
Chodzi o podatek, który zapłacili producenci energii elektrycznej.
12 lutego tego roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu orzekł, że polskie przepisy o akcyzie są niezgodne z unijnymi. Dyrektywa wspólnotowa wskazuje, że podatnikiem akcyzy powinien być dystrybutor energii, a nie producent, jak przewidywała polska ustawa.
Polska miała czas do 1 stycznia 2006 roku na dostosowanie się do wymogów UE. Sprzeczne z unijnymi przepisy zostały zmienione 1 marca 2009 r., gdy weszła w życie nowelizacja ustawy o akcyzie, dostosowująca sposób naliczania podatku do wymogów UE.
Niektóre zakłady energetyczne wystąpiły o zwrot podatku, nie czekając na orzeczenie ETS, inne po nim. Ostatecznie sprawy rozstrzygną sądy administracyjne, bowiem urzędy celne konsekwentnie nie chcą oddawać nadpłaty. Fiskus uważa (powołując się na orzecznictwo ETS), że nie może oddać pieniędzy, ponieważ oznaczałoby to dla elektrowni bezpodstawne wzbogacenie. Akcyzę, którą chcą odzyskać, wliczyły bowiem w cenę energii. W efekcie rzeczywisty koszt podatku ponieśli konsumenci.
Poniedziałkowa uchwała poszerzonego składu NSA została podjęta w sprawie, w której o zwrot ponad 15 mln zł nadpłaconej akcyzy stara się Zespół Elektrowni Pątnów Adamów Konin. Sąd stwierdził, że art. 72 ordynacji podatkowej "nie stoi na przeszkodzie zwrotowi nadpłaty w podatku akcyzowym, także wtedy gdy ciężar podatku poniósł nabywca opodatkowanego towaru".
W uzasadnieniu uchwały sędzia Adam Bącal powiedział, że nadpłata powstaje wtedy, gdy podatnik zapłacił podatek w wysokości wyższej od kwoty, do uiszczenia której był zobowiązany lub gdy odprowadził podatek mimo braku takiego obowiązku.
_ Ordynacja podatkowa nie formułuje przy tym żadnych dodatkowych warunków zwroty nadpłaty _ - podkreślił. Zwrócił uwagę, że ETS akceptuje odmowę zwrotu podatków pobranych nienależnie, w sytuacji gdyby taki zwrot powodował bezpodstawne wzbogacenie. Możliwość taką muszą jednak przewidywać przepisy krajowe. "Rzecz jest w tym, że polski ustawodawca nie zdecydował się na wprowadzenie do ordynacji podatkowej (...) dopuszczonego przez ETS mechanizmu ograniczającego zwrot nadpłat. To jest rzecz zdumiewająca" - uważa sąd. Wskazał, że problem był sygnalizowany już siedem lat temu. _ Skutkiem niefrasobliwej postawy polskiego ustawodawcy jest to, że mamy do czynienia z problemem, który wywrze określone skutki budżetowe _ - powiedział Bącal.
Zdaniem obecnego w sądzie partnera w firmie Ernst & Young Krzysztofa Sachsa, skutki te trudno jest teraz precyzyjnie oszacować, ale można mówić o kwocie sięgającej 10 mld zł. Według niego uchwała oznacza, że zwroty podatku dla elektrowni zostaną "znacznie ułatwione".
_ Obrona fiskusa, który tłumaczył się "bezpodstawnym wzbogaceniem", legła w gruzach. Sąd stanął na bardzo prostym stanowisku, że skoro dyrektywa nie pozwalała nakładać określonego podatku, to polski ustawodawca nie może go pobierać _ - powiedział Sachs. Zwrócił uwagę na wskazane przez sąd zaniechania polskiego ustawodawcy. Według niego wniosek ze sprawy jest taki, że "po pierwsze przepisy unijne należy traktować na serio, a także warto słuchać tego co mówią sądy".
W opinii rzecznika prasowego szefa Służby Celnej Witolda Lisickiego sąd orzekł we wtorek, że zwrot akcyzy jest możliwy w świetle ordynacji podatkowej, ale nie o tym, że jest zasadny.
_ Naszym zdaniem nie jest zasadny. Gdyby zwrócić podatek, którego ciężar został przerzucony na odbiorców, mielibyśmy do czynienia z bezpodstawnym wzbogaceniem producentów energii. Poza tym to oznaczałby, że prąd w ogóle nie byłby opodatkowany. To prowadziłoby do naruszenia dyrektywy energetycznej, która nakazuje opodatkowanie energii akcyzą _ - powiedział Lisicki. Dodał, że takie będzie stanowisko organów celnych w sporach z elektrowniami, które będą rozstrzygane przez sądy administracyjne.
Lisicki zaznaczył, że problem jest konsekwencją sytuacji, którą obecna ekipa "zastała". _ Prawo polskie powinno być dostosowane do unijnego do 1 stycznia 2006 r. My zrobiliśmy to w ciągu roku _ - wyjaśnił.
Zgodnie z danymi MF z marca tego roku elektrownie złożyły 550 wniosków o zwrot akcyzy za energię elektryczną i domagają się od fiskusa zwrotu ok. 6,5 mld złotych.