Emerytury będą o połowę mniejsze. Eksperci: podwyższenie wieku to konieczność
Emerytura od państwa? Nie licz na nią. ZUS mówi wprost - nowe pokolenie przy zarobkach na poziomie 4 tys. zł otrzyma tylko 920 zł emerytury. Instytut Emerytalny wieszczy emerytalny armagedon i apeluje o zmiany.
Stopa zastąpienia, czyli relacja przeciętnej emerytury do średniego wynagrodzenia, spadnie do 23,1 proc. w 2080 roku z obecnych 53,8 proc. - prognozuje Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Co to oznacza? W tej chwili średnia miesięczna emerytura stanowi nieco ponad połowę przeciętnego wynagrodzenia w kraju. Kończąc pracę zarobkową trzeba się więc pogodzić z drastycznym spadkiem dochodów.
W pierwszym półroczu tego roku średnia wypłata z ZUS wynosiła 2237 zł.
Perspektywy dla osób zbliżających się do wieku emerytalnego nie są różowe. Co gorsza, okazuje się, że będzie znacznie gorzej. Hasło "głodowe emerytury" staną się faktem. W 2080 roku emerytura będzie wynosić mniej niż jedną czwartą zarobków.
Osoba zarabiająca teraz około 4 tys. zł może liczyć na blisko 2 tys. zł emerytury. Nowe pokolenie, które będzie kończyć pracę za 60 lat, przy tych samych zarobkach, otrzyma około 920 zł. Oczywiście emerytury w praktyce będą wyższe, bo zarobki systematycznie rosną. Niezależnie od kwoty będzie to dramatycznie mała kwota pod względem siły nabywczej pieniądza.
Skąd te czarne prognozy ZUS?
Urzędnicy wskazują, że główną przyczyną jest wydłużenie średniego dalszego trwania życia po przejściu na emeryturę. Jest to kluczowe do wyliczania emerytur. Przez wskazaną liczbę miesięcy dzieli się kwotę oszczędności zebranych wcześniej.
Statystyki pokazują, że wspólne dla obu płci średnie dalsze trwanie życia wzrośnie dla 60-latków z 22,5 lat w 2020 roku do prawie 30 lat w 2080 roku. Dla 65-latków zmieni się to z niecałych 19 do ponad 25 lat.
O nowej fali skrajnego ubóstwa, które kiedyś dotykało rodziny wielodzietne, mówi były minister gospodarki profesor Marek Belka. Ma ono dotyczyć przede wszystkim kobiet, które po obniżce wieku emerytalnego nie zdążą odłożyć odpowiednich środków na okres po zakończeniu pracy.
Instytut Emerytalny alarmuje, że za 30 lat około jedną trzecią społeczeństwa będą stanowić osoby w wieku powyżej 65. roku życia, a liczba osób pracujących będzie znacząco niższa niż tych w okresie przed podjęciem aktywności zawodowej oraz tych po zakończeniu aktywności zawodowej.
W 2080 roku może być niewiele ponad 14 mln osób w wieku zdolnym do podjęcia pracy. Więcej będzie emerytów - ponad 15 mln.
"Wobec wskazań demograficznych oraz prognoz makroekonomicznych, niezależnie jakie zostaną przyjęte warianty wyliczeń, nieuniknionym jest znaczący wzrost obciążeń daninami publicznymi osób w wieku produkcyjnym by utrzymać inne grupy społeczne" - ostrzegają eksperci Instytutu Emerytalnego.
To oznacza po prostu wzrost składek i opodatkowania pracy, a w praktyce jeszcze więcej pieniędzy zabieranych z pensji. Efektem będzie jeszcze większa różnica między zarobkami brutto i kwotą wypłacaną na rękę.
Rząd skazał emerytów na niższe wypłaty
Problem niskich emerytur w głównej mierze sprowadza się do długości życia na emeryturze. Im dłużej będziemy pobierać świadczenie tym będzie ono niższe. Siłą rzeczy z biegiem czasu będziemy żyć dłużej. Państwo ma jednak wpływ na to, od jakiego wieku będzie można pobierać emeryturę.
Rząd PiS w październiku 2017 roku odwrócił reformę poprzedników z PO i obniżył wiek emerytalny do poziomu 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. A miało dojść do zrównania na poziomie 67 lat.
Eksperci Instytutu Emerytalnego zwracają uwagę, że decyzja ta tylko nieznacznie wpłynie na sytuacje osób, które wiek emerytalny osiągną w ciągu najbliższych dwóch kadencji sejmu. Prognozy pokazują jednak, że konsekwencje obniżenia wieku emerytalnego poważnie dotkną pracowników za 10-20 lat i później.
Polska była w zdecydowanej mniejszości decydując się na tego typu rozwiązania, ponadto zalecenia unijnych organów sprzed kilku miesięcy jasno rekomendują podniesienie w Polsce wieku emerytalnego.
"Jednym z rozwiązań mogących nas uchronić przed poważnym kryzysem funduszu ubezpieczeń społecznych jest konieczność podwyższenia wieku emerytalnego, tak żeby osoby dłużej mogły świadczyć pracę, a przechodząc na emeryturę otrzymywały świadczenie w godnej wysokości. Podwyższenie wieku emerytalnego w Polsce to konieczność" - czytamy w raporcie Instytutu Emerytalnego.
Eksperci podkreślają, że z perspektywy systemu emerytalnego i wydolności FUS powinniśmy rozpocząć tę debatę jak najwcześniej. Sugerują, że w pierwszym kroku należałoby rozpocząć zrównanie wieku emerytalnego obu płci, a następnie rozpocząć proces podniesienia wysokości wieku, w którym pracownicy będą mogli otrzymać świadczenie emerytalne. Rekomendują 67 lat od 2025 roku w przypadku mężczyzn i osiągnięcie tego poziomu dla kobiet w 2040 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl