Energetycy chcą "prawa drogi"
Brak przepisów przyspieszających budowę nowych sieci energetycznych może utrudnić niezbędne inwestycje w energetyce - uważają przedstawiciele elektrowni, którzy w czwartek przekonywali o tym członków parlamentarnego zespołu ds. energetyki.
Chodzi o tzw. prawo drogi, ułatwiające negocjacje z właścicielami gruntów, przez które mają przebiegać nowe linie energetyczne.
W należącej do Południowego Koncernu Energetycznego (PKE) z grypy Tauron Elektrowni Łagisza w Będzinie (Śląskie) parlamentarzyści obejrzeli w czwartek nowy blok energetyczny o mocy 460 megawatów. Oddana niedawno do użytku inwestycja - jedna z największych ostatnio w polskiej energetyce - kosztowała ok. 2 mld zł.
Jak mówił prezes grupy Tauron Dariusz Lubera, także ta inwestycja napotykała na trudności związane z wyprowadzeniem mocy z elektrowni. Wymagało to bowiem uzgodnień i negocjacji z ponad 300 właścicielami gruntów, przez które przebiegają sieci energetyczne.
_ Brak specjalnych regulacji prawnych dla budowy inwestycji infrastrukturalnych, sieciowych jest niezwykle uciążliwy. Od wielu lat, także dziś, zabiegamy o to, by takie prawo wreszcie powstało _ - powiedział prezes.
Jak mówił, jeszcze na ukończeniu trwającej w sumie ok. 3,5 roku inwestycji w Łagiszy wydawało się, że szybciej będzie gotowy nowy blok energetyczny, niż uda się wyprowadzić moc. _ Dosłownie w ostatnich miesiącach inwestycji udało się wreszcie uzyskać zgody kilkudziesięciu ostatnich właścicieli gruntów, dzięki czemu mogliśmy inwestycję dokończyć _ - dodał Lubera.
Jego zdaniem "prawo drogi", dające priorytet inwestycjom infrastrukturalnym, powinno być wprowadzone w postaci specjalnej ustawy, przyspieszającej nie tylko inwestycje dotyczące budowy nowych sieci energetycznych, ale także gazowych czy telekomunikacyjnych.
Uczestniczący w posiedzeniu wiceszef klubu PiS Grzegorz Tobiszowski zapewnił, że w parlamencie trwają konsultacje dotyczące takich rozwiązań, prowadzone nie tylko przez posłów z podkomisji energetycznej, ale także sejmowych komisji infrastruktury i gospodarki. Wzorem mogłaby być specustawa dotycząca budowy autostrad.
Energetycy wskazują, że dzisiejsze regulacje prawne nie przystają do tego, aby można było szybko i sprawnie budować sieci energetyczne. Cykl pozyskiwania terenów pod budowę sieci trwa od kilku do nieraz nawet kilkunastu lat. Podkreślają, że bez nowego prawa, które ułatwi budowę sieci, niezbędne inwestycje w krajowym sektorze energetycznym będą blokowane lub opóźnione.
W przypadku Łagiszy dopiero kilka miesięcy temu zawarto porozumienie z ostatnim z 312 właścicieli terenów, przez które przebiega nowa linia. Żeby podłączyć nowy blok do krajowego systemu, trzeba było wybudować 8 km linii.
Energetycy uważają, że bez specjalnej ustawy o tzw. prawie drogi dla inwestycji infrastrukturalnych bardzo trudno będzie zapewnić bezpieczeństwo systemu energetycznego. Chodzi nie tylko o linie energetyczne, ale i gazociągi, wodociągi, sieci ciepłownicze i telekomunikacyjne. Takie ustawy obowiązują w wielu krajach.
Prace przy budowie w Łagiszy ruszyły w styczniu 2006 r. Nowy blok będzie spalał rocznie ok. 1,2 mln ton węgla. Będzie emitował jedną czwartą dwutlenku węgla mniej niż stare bloki. Mniejsza będzie także emisja dwutlenku siarki i tlenków azotu - zgodnie z normami UE będzie to poniżej 200 mg na metr sześc.
Grupa Tauron planuje dalsze inwestycje w nowe moce wytwórcze, szacowane w sumie na kilkanaście mld zł.