Enion nie chce płacić za awarię i zasłania się pyłem wulkanicznym
Enion konsekwentnie odmawia wypłat bonifikat i odszkodowań za styczniową awarię, która odcięła od energii dziesiątki tysięcy użytkowników na Jurze Krakowsko-częstochowskiej. Teraz spółka postanowiła usprawiedliwiać się chmurą wulkanicznego pyłu, który paraliżował samoloty nad Europą - informuje RMF FM.
26.04.2010 | aktual.: 27.04.2010 09:53
Enion uparcie szuka furtek, które usprawiedliwiłyby jego niemoc w czasie styczniowej awarii prądu, kiedy dziesiątki tysięcy gospodarstw zostały pozbawione dostaw energii.
Nowym argumentem popierającym jej decyzję jest przypadek chmury pyłu wulkanicznego, który kilka dni temu sparaliżował ruch lotniczy nad Europą. - Linie lotnicze nie ponoszą winy za to, że loty zostały odwołane. Z tego też tytułu nie ponoszą kosztów. My również nie mieliśmy wpływu na to, jakie wystąpiły warunki atmosferyczne - stwierdziła Ewa Groń z Enionu. Te argumenty nie przekonują jednak odbiorców; liczą oni na pomoc ze strony URE - donosi RMF FM.
Bo to właśnie Urząd Regulacji Energetyki jest jedynym urzędem, który może podważyć stanowisko Enionu i otworzyć drogę do wypłat odszkodowań oraz nałożyć karę na firmę. Jednak kara raczej nie zmieni zdania dystrybutora. Jeśli nawet zapadnie, prawnicy firmy energetycznej będą się od niej odwoływać aż do skutku.
Urząd Regulacji Energetyki od trzech miesięcy powtarza, że bonifikaty za przerwy w dostawach prądu należą się niezależnie od powodu awarii. To, że Enion ma swoje wytłumaczenie i nie chce płacić swoim klientom, URE nie interesuje.
Już miesiąc temu Urząd Regulacji Energetyki wszczął przeciwko małopolskiemu dostawcy prądu serię postępowań i w tej chwili zbiera dowody. Pierwsze kary - właśnie za brak wypłaty bonifikat - mają zostać nałożone tuż po długim majowym weekendzie. Jednemu z dyrektorów Enionu, który miał utrudniać klientom dochodzenie swoich praw, URE chce zabrać trzy miesięczne pensje.