"Erotyczny" żart kursantki
"Erotyczne igraszki" w Ośrodku Szkolenia Policji w Sieradzu to niefortunny żart jednej z kursantek - wynika z ustaleń wydział kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi
23.06.2009 | aktual.: 24.06.2009 11:44
Postępowanie wewnętrzne policji nie wykazało, żeby w ośrodku dochodziło do incydentów z udziałem słuchaczy, podczas których spożywany byłby alkohol lub niszczony znajdujący się w ośrodku sprzęt. Zdaniem policji w tej sprawie nie doszło do popełnienia wykroczenia ani przestępstwa, a ewentualna kara dyscyplinarna wobec kursantki uległa przedawnieniu. Z uczestnikami zdarzenia przeprowadzone zostaną "rozmowy dyscyplinujące" - poinformowała w poniedziałek PAP podinsp. Joanna Kącka z biura prasowego łódzkiej policji.
Wydział kontroli KWP w Łodzi badał sprawę zachowań kursantów w sieradzkim Ośrodku po opublikowaniu w piątek w lokalnej prasie zdjęć z nakręconego tam filmu. Na kadrach ubrana w obcisły, czarny strój i policyjną czapkę funkcjonariuszka biega po korytarzach koszar z pejczem i różowymi kajdankami. Według "Expressu Ilustrowanego" funkcjonariuszka na filmie zachęca swoich kolegów do "erotycznych igraszek". Informatorzy gazety opowiadali także, że "nie takie imprezy się tam odbywają", a nocą rzadko kiedy ktoś sprawdza, co robią kursanci.
Według policji w ramach prowadzonego wewnętrznego postępowania ustalono, że nagranie pochodziło z kursu, który rozpoczął się w grudniu 2007 roku, a do incydentu doszło w lutym ub. roku. Zidentyfikowano także słuchaczkę przedstawioną na filmie, z którą przeprowadzono "rozmowę o charakterze dyscyplinującym". - Z oświadczenia złożonego przez nią wynika, że nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji swojego zachowania, które traktowała w kategorii żartu. Przebrała się zatem owijając czarną folią, rzekomy pejcz imitował przewód ładowarki telefonicznej, założyła czapkę i tak ucharakteryzowana rozbawiała pozostałe osoby zakwaterowane na tym piętrze - wyjaśniła w komunikacie przekazanym mediom podinsp. Kącka.
Jak zaznaczyła nagranie miało służyć wyłącznie do celów prywatnych, a zajście było - zdaniem kursantki - "jedynie formą odreagowania na system skoszarowania i związany z tym stres". Zapewniła, że w jego trakcie nie był spożywany alkohol. Według policji przebieg i charakter zdarzenia potwierdziło w oświadczeniach kilkunastu innych słuchaczy. Zaprzeczyli oni także, aby w przeszłości dochodziło do incydentów z udziałem słuchaczy, podczas których spożywany byłby alkohol lub dochodziło do zniszczenia mienia stanowiącego wyposażenie ośrodka. Policja zapewnia, że wydział kontroli wspólnie z przedstawicielami kadry skontrolował pomieszczenia ośrodka; nie znaleziono żadnych zniszczonych sprzętów. Kursantka miała zapewnić, że nie zdawała sobie sprawy, że swoim zachowaniem narusza zasady etyki policyjnej, a ubiorem przepisy dotyczące umundurowania policjanta. - W jej ocenie w trakcie zajścia nie doszło do żadnych ekscesów o podtekście seksualnym, a niektóre media poprzez nadinterpretację i komentarze nadały zdarzeniu
wymiar, którego w istocie ono nie miało - zaznaczyła Kącka.
Policja przyznaje, że kursantka mogła naruszyć przepisy w sprawie umundurowania policjantów. Nie będzie jednak postępowania dyscyplinarnego wobec niej, bo zdarzenie miało miejsce ponad rok temu, a kary dyscyplinarnej "nie można wymierzyć po upływie roku od dnia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego". Według policji zaplanowano jednak spotkania i "rozmowy dyscyplinujące" z uczestnikami incydentu. Temat ten ma być także omawiany ze słuchaczami kursów podstawowych tuż po inauguracji szkolenia, na zajęciach z etyki policyjnej. - Pozwoli to na szczególne uwrażliwienie kursantów i zwrócenie uwagi na przepisy związane z prawidłowym umundurowaniem i wykorzystywaniem jego elementów przez policjantów - zaznaczyła w komunikacie podinsp. Kącka.
"Express Ilustrowany" podawał również, że jeden z wykładowców miał zapraszać do swojego służbowego pokoju kursantki, co miało mieć wpływ na wyniki egzaminów. Kącka zapewniła, że "wszyscy słuchacze rozpytani na okoliczność posiadania informacji" na ten temat "stwierdzili kategorycznie, że nie mają takiej wiedzy". Zapewniła jednocześnie, że wątek ten będzie jeszcze wyjaśniany.