Euro – na przekór pesymistom?
„Europejski Bank Centralny ma jasną rolę: zapewnić stabilność cen i utrzymać inflację poniżej 2 proc., oraz zapewnić stabilność Unii Europejskiej jako całości, a w szczególności strefy euro” - to dzisiejsze słowa rzecznika Komisji Europejskiej, z których tak naprawdę nic nie wynika. W coraz większej „kłótni” o to, czy Europejski Bank Centralny powinien zacząć masowo skupować dług zagrożonych państw strefy euro, takie słowa dają mocne argumenty obu stronom.
21.11.2011 17:35
Niemniej biorąc pod uwagę fakt, iż w zasadzie nie potrzeba aż takich wielkich sum, aby „doraźnie” ustabilizować sytuację na włoskim i hiszpańskim długu – w zeszłym tygodniu ECB kupił papiery za niecałe 8 mld EUR – straszenie wyraźnym wzrostem inflacji, który byłby efektem „drukowania euro” przez ECB, wydaje się być nieco przesadzone.
Znacznie więcej jest wątpliwości natury prawnej, a także politycznej. Przeciwnicy scenariusza w którym ECB stałby się głównym strażakiem Europy, obawiają się, że tym samym bank centralny dałby wyraźny sygnał politykom – drastyczne reformy, które mogą doprowadzić do poważnego niezadowolenia społecznego, nie będą aż potrzebne, bo przecież „bank centralny ustabilizuje” sytuację. Takie same argumenty są przytaczane w przypadku emisji euro obligacji – odpowiedzialność za długi Włochów, czy Hiszpanów przejęliby głównie Niemcy, którzy jednocześnie sami straciliby na wiarygodności. Tymczasem politycy sami pokazali, że nie można na nich za bardzo liczyć – wystarczy spojrzeć na Greków – wpierw zafundowali rynkom kłótnię o referendum, a teraz lider opozycyjnej Nowej Demokracji uparcie twierdzi, iż nie podpisze żadnego oświadczenia oznaczającego jednoczesne wsparcie dla dalszych, bolesnych reform – to stawia pod znakiem zapytania pozycję negocjacyjną premiera Lukasa Papademosa z przedstawicielami Komisji Europejskiej,
Międzynarodowego Funduszu Walutowego, czy też banków. Wprawdzie podają deklaracje, że porozumienie ws. kolejnych transzy pomocy powinno zapaść szybko, ale nic, za tym nie idzie. Jednocześnie nie ma pewności, że nowe rządy Włoch, czy też Hiszpanii, będą w stanie rzeczywiście przeprowadzić skuteczne reformy zwiększające przede wszystkim konkurencyjność gospodarki. A także, czy nie jest po prostu za późno…
Niemniej, im więcej pada pesymistycznych wypowiedzi na temat perspektyw dla strefy euro, tym bardziej kurs euro staje się na nie odporny. Po południu ku zaskoczeniu wielu obserwatorów rynku, notowania EUR/USD wróciły ponad poziom 1,35 potwierdzając po raz kolejny znaczenie silnego wsparcia w rejonie 1,3420-30. Część tego ruchu zawdzięczamy spekulacjom nt. repatriacji kapitałów do strefy euro wraz z końcem roku (według ostatnich danych ECB kwoty ulokowane w aktywa poza strefą euro były dość duże) i być może także obawom związanym z politycznym paraliżem w Kongresie – o tym szerzej pisałem rano i w zasadzie trudno jest określić w jakim stopniu i czy w ogóle, to zamieszanie może zaszkodzić dolarowi.
Opublikowane dzisiaj dane nt. produkcji przemysłowej w kraju nie stały się wsparciem dla złotego, gdyż jej dynamika wyniosła w październiku 6,5 proc. r/r wobec spodziewanych 7,3 proc. r/r i kolejne miesiące mogą być słabsze. Niemniej złoty może z pewnym opóźnieniem zdyskontować ostatnie expose premiera, gdyż przedstawione w nim długoterminowe założenia dotyczące reform, zostały dość dobrze przyjęte przez agencje ratingowe. Niemniej w krótkim terminie, analitycy tych instytucji dają słusznie do zrozumienia, iż na poprawę ocen wiarygodności kredytowej nie ma co liczyć. Dzisiaj po południu kurs EUR/PLN naruszył barierę 4,45, a USD/PLN znalazł się powyżej 3,30. W najbliższym czasie kluczowe będzie zachowanie się notowań EUR/USD, a także potencjalne interwencje ze strony resortu finansów i Narodowego Banku Polskiego.
EUR/USD: Rano zwracałem uwagę, iż kluczowe będzie dzisiaj utrzymanie wsparcia na 1,3420-30 i wyjście ponad opór na 1,35. Rynek potwierdził ten scenariusz. Kolejne godziny to walka o utrzymanie 1,3480-1,3500 i ewentualna próba wyjścia ponad 1,3550 i zbliżenie się do 1,3600. Czy się uda? Nie można tego wykluczyć…
Marek Rogalski
analityk DM BOŚ (BOSSA FX)