Europa w centrum uwagi
Globalna stagnacja najbardziej zaszkodzi Europie, której niestety brakuje mocnego politycznego przywództwa.
02.09.2011 | aktual.: 02.09.2011 16:46
W najbliższą niedzielę, 4 września, w niemieckim landzie Merklemburgia-Pomorze Przednie odbędą się lokalne wybory, które mogą pokazać dalszy odpływ elektoratu od CDU/CSU na rzecz SPD i Zielonych. Niemniej akurat w tym regionie Niemiec partia Angeli Merkel nigdy nie miała aż tak mocnej pozycji, aby samodzielnie sięgnąć po władzę – tym samym porażka nie będzie aż tak dotkliwa. Niemniej niemiecka kanclerz ma o co się martwić. W ostatnich sondażach aż 2/3 Niemców uważa, że Bundestag nie powinien poprzeć ustawy zwiększającej uprawnienia Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej i docelowo także posiadanych przez EFSF funduszy. Aż 68 proc. z nich zgadza się ze słowami byłego, wieloletniego kanclerza Helmuta Kohla (też z CDU/CSU!), że rząd pod przywództwem Merkel nie ma żadnej wizji i pomysłu na przyszłość Europy. W efekcie zbytnio nie dziwi rosnący opór we własnej partii, co stawia pod znakiem zapytania wyniki zaplanowanego na koniec września głosowania w Bundestagu. A jest o co się bać – przegrana może
postawić pod znakiem zapytania szanse na realizację ustaleń z lipcowego euro-szczytu, a tym samym drugi „bailout” dla Grecji – i być może przyspieszyć chaos, do którego strefa euro zdaje się zmierzać. Co ciekawe, w tym samym sondażu cytowanym przez telewizję ARD, aż 64 proc. Niemców opowiada się jednak za większą koordynacją gospodarczej polityki w strefie euro. To sprawia, iż w łonie rządowej koalicji już zaczyna się walka o przyszłe przywództwo – w piątek niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble nieoczekiwanie wezwał polityków do zmiany unijnego traktatu, tak aby przekazać więcej kompetencji gospodarczych do Brukseli.
Niemniej problemy mają nie tylko Niemcy, chociaż wspomnijmy jeszcze, że 7 września tamtejszy trybunał konstytucyjny ma wypowiedzieć się nt. zgodności ustaw o EFSF, które trafiły do Bundestagu. Rynki uważnie przyglądają się też Włochom, gdzie premier Berlusconi traci opinię twardego reformatora. Największe obawy znów generuje sytuacja w Grecji – w piątek przebywająca w Atenach misja kontrolna przedstawicieli Trójki (MFW, KE i ECB) została przerwana na 10 dni – oficjalnie z powodów technicznych, chociaż nieoficjalnie mówi się o dużym niezadowoleniu z dotychczasowych działań rządu Papandreou w kwestii obniżki deficytu. Tymczasem już do 9 września prywatni inwestorzy, którzy posiadają greckie papiery powinni zgłosić swój akces w procesie rolowania papierów, który jest jednym z elementów drugiego pakietu pomocowego dla Grecji. Tymczasem Grecy już informowali, że operacja ta może zakończyć się powodzeniem tylko przy zgłoszeniu ponad 90 proc. udziałowców. Na tym wszystkim unosi się coraz bardziej realne widmo
gospodarczej stagnacji, która nie pomoże krajom PIIGS w wyjściu z pętli zadłużenia. Jedynym wyjściem jest determinacja polityków i nowy „plan dla Europy”, którego za bardzo nie widać. Bez tego zaufanie do wspólnej waluty szybko nie wróci.
Tekst jest fragmentem raportu tygodniowego DM BOŚ z rynków zagranicznych.
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
_ Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy. _