Fatalna prognoza dla światowej gospodarki. "Ból stagflacji może trwać przez kilka lat"
Światowa gospodarka przez kilka najbliższych lat będzie prawdopodobnie zmagać się ze stagflacją - ocenił w nowej prognozie Bank Światowy. Zjawisko to jest połączeniem słabego wzrostu gospodarczego z wysoką inflacją. Bank obniżył prognozę światowego wzrostu gospodarczego na obecny rok z 4,1 do 2,9 proc. Z kolei polski PKB ma według banku wzrosnąć w tym roku o 3,9 proc.
"Nawet jeśli unikniemy globalnej recesji, ból stagflacji może trwać przez kilka lat, o ile nie dojdzie do znaczących wzrostów podaży" - napisał prezes Banku Światowego David Malpass we wstępie do nowej edycji wydawanego dwa razy w roku raportu Global Economic Prospects.
JeJak dodał Malpass, bank zredukował swoje prognozy ze stycznia, przewidujące 4,1-procentowy wzrost światowej gospodarki do 2,9 proc., wobec wzrostu o 5,7 proc. w roku ubiegłym. Jako powody wymienił szef Banku Światowego wojnę na Ukrainie, wzrost inflacji oraz stóp procentowych.
Tak nie było od 50 lat
"Kilka lat ponadprzeciętnej inflacji i wzrostu poniżej przeciętnej jest teraz prawdopodobne z potencjalnie destabilizującymi konsekwencjami dla gospodarek o niskim i średnim dochodzie. Stagflacja to fenomen, którego świat nie widział od 1970 roku" - skomentował ekonomista.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Premier uciekł przed inflacją. "Namawiam do kupowania obligacji długoterminowych"
Według szacunków banku polski PKB wzrośnie w tym roku o 3,9 proc., a nie o 4,7 proc., jak wynikało z poprzedniej prognozy. Przyszłoroczny wzrost gospodarczy w Polsce przewidywany jest na poziomie 3,6 proc., zaś w 2024 roku - 3,7 proc.
Bank Światowy przewiduje, że obniżony wzrost gospodarczy na świecie prawdopodobnie utrzyma się przez większość dekady, zaś inflacja może "pozostać wyższa przez dłuższy czas, niż obecnie się tego spodziewamy".
Jesteśmy w lepszej sytuacji niż podczas poprzedniej stagflacji
Jednocześnie Malpass ocenia, że światowa gospodarka jest obecnie w lepszej kondycji niż w poprzednim okresie stagflacji w latach 70. Wskazuje, że realne ceny ropy naftowej są o jedną trzecią niższe, dolar jest silniejszy, zaś gospodarki są bardziej elastyczne.
Raport rekomenduje też pięć kroków mających na celu uniknięcie najgorszych skutków kryzysu: koordynację pomocy humanitarnej i gospodarczej dla Ukrainy, zwiększenie podaży żywności i ropy naftowej, umorzenie długu najuboższych państw, ograniczenie pandemii COVID-19 i przyspieszenie transformacji energetycznej.
Przypomnijmy - w maju inflacja w Polsce wyniosła już 13,9 proc. i według prognoz ekonomistów w kolejnych miesiącach może być jeszcze wyższa.
