Tu można dorobić przed świętami. Za trzy dni pracy płacą 1000 zł

Liczba ofert pracy sezonowej przed świętami Bożego Narodzenia wzrosła o ok. 30 proc. - wynika z danych Grupy Progres. W tym roku pracownicy mogą liczyć na wyższe stawki, sięgające 45 zł za godz. Choć pracę dorywczą wybierają głównie studenci, to niezbędnym wsparciem operacyjnym stają się też Ukraińcy.

Praca dorywcza przed świętami. W tych branżach płacą najwięcejPraca dorywcza przed świętami. W tych branżach płacą najwięcej
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Maria Glinka

Listopad i grudzień to czas wzmożonego zapotrzebowania na pracowników w wielu branżach. Wynika to m.in. ze świąt rabatów - Black Friday (28 listopada) i Cyber Monday (1 grudnia), a także grudniowego poszukiwania prezentów z okazji Bożego Narodzenia.

Kulisy prowadzenia lumpeksu. To mówi szefowa sklepu

Największe zapotrzebowanie na pracowników sezonowych obserwujemy w firmach z sektora handlu, logistyki i e-commerce. W magazynach przybywa zleceń związanych z kompletacją i pakowaniem zamówień internetowych, w handlu - z obsługą klientów, wykładaniem towaru czy wsparciem sprzedaży, natomiast w transporcie i spedycji - z realizacją dostaw i obsługą zwiększonego ruchu przesyłek - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Justyna Lach, Dyrektor Linii Progres HR Logistics w Grupie Progres.

Jednak z danych agencji pracy wynika również, że zapotrzebowanie na pracowników rośnie w gastronomii i hotelarstwie. Wszystko z powodu przedświątecznych imprez firmowych i wzmożonego ruchu turystycznego. W związku z tym wiele firm szuka kelnerów, kucharzy, pomocy kuchennych czy recepcjonistów.

Rośnie liczba ofert pracy sezonowej

- Porównując końcówkę 2025 r. do poprzedniego sezonu świątecznego, obserwujemy umiarkowany wzrost liczby ofert pracy sezonowej - średnio o około 20-35 proc., w zależności od branży i wielkości firmy - przyznaje Lach.

Z kolei Mateusz Żydek, rzecznik prasowy Randstad, wyjaśnia nam, że "tegoroczny rynek pracy sezonowej miał dwie różne dynamiki".

- W okresie wakacyjnym obserwowaliśmy niepokojący spadek ofert sezonowych i mniejsze deklaracje zatrudnienia w tym czasie. Miało to jednak specyficzne podłoże. Praca wakacyjna często wiąże się z koniecznością zastępstw urlopowych, a nie ze wzrostem portfela zamówień. W tym roku, w warunkach ostrożności biznesowej, wielu pracodawców zdecydowało się nie szukać zastępstw, a raczej rozłożyć zadania na pozostałą część zespołu - zwraca uwagę.

Jednak jak dodaje, w okresie przedświątecznym sytuacja wygląda inaczej. - Tu motorem napędowym jest realny wzrost zamówień. W obliczu rosnącego popytu w produkcji, ogromnego zapotrzebowania na wsparcie logistyczne dla e-commerce oraz spodziewanego ruchu w handlu, widzimy już powrót do standardowego, wysokiego poziomu rekrutacji sezonowych - podkreśla.

Lach dodaje, że wzrost zapotrzebowania na pracowników sezonowych nie rozkłada się równomiernie w skali całego kraju - skupia się na regionach, gdzie zlokalizowane są centra dystrybucyjne i magazyny operatorów logistycznych. To przede wszystkim woj. mazowieckie, łódzkie, wielkopolskie, śląskie i dolnośląskie, zwłaszcza duże i średnie miasta. Z kolei w gastronomii najwięcej ofert dotyczy miast o dużym natężeniu ruchu świątecznego (Gdańsk, Kraków czy Zakopane).

Ile można dorobić przed świętami?

- W tym sezonie wynagrodzenia w pracy tymczasowej i sezonowej są wyższe niż rok temu średnio o 10-20 proc. - wylicza Lach. Wynika to m.in. ze wzrostu płacy minimalnej oraz rosnącej konkurencji o pracowników.

Oto konkretne stawki:

  • pracownicy magazynów, osoby zajmujące się pakowaniem towarów - 30-40 zł brutto/godz.,
  • pakowacze i operatorzy magazynów przesyłek w e-commerce - 32-38 zł brutto/godz.,
  • kasjerzy i sprzedawcy - 25-35 zł brutto/godz.,
  • kurierzy i pomocnicy kierowców - 33-45 zł/godz. lub wynagrodzenie w systemie prowizyjnym uzależnione od liczby dostarczonych przesyłek,
  • kelnerzy, pomoc kuchenna i pracownicy obsługi eventów - 30-42 zł brutto/godz.

To oznacza, że np. podejmując się dodatkowej pracy jako kurier czy pomocnik kierowcy, można dorobić nawet 1000 zł (od piątku do niedzieli, po 8 godzin).

Dodatkowo część pracodawców oferuje premie frekwencyjne, dodatki za pracę w weekendy i święta oraz bony świąteczne, które łącznie mogą zwiększyć realne zarobki nawet o 10-15 proc. - podkreśla dyrektor Grupy Progres.

Kto dorabia przed świętami? Cudzoziemcy stają się "niezbędni"

Z obserwacji naszych rozmówców wynika, że profil kandydata na pracownika sezonowego jest dość stały i możemy wyróżnić dwie grupy.

- Pierwszą i tradycyjnie najliczniejszą grupą są studenci i osoby młode (do 26. roku życia), które wykorzystują elastyczność takiej pracy do zarobienia dodatkowych pieniędzy przed świętami lub w przerwie od nauki. Drugą, równie istotną grupą, są osoby, które mają już stałe zatrudnienie, są na etacie, ale chcą dorobić do domowego budżetu. W jednym z naszych badań nawet 7 na 10 pracowników, którzy określają swoje zarobki jako niezadowalające, deklaruje chęć takiej dodatkowej pracy - przyznaje rzecznik prasowy Randstad.

Jak dodaje, pracownicy etatowi są gotowi pracować w weekendy czy w niestandardowych godzinach, co wpisuje się w zapotrzebowanie pracodawców z branży logistyki czy handlu.

Jednocześnie, jak wynika z danych Grupy Progres, z roku na rok rośnie udział cudzoziemców, zwłaszcza z Ukrainy. - W wielu firmach stanowią oni niezbędne wsparcie operacyjne w szczytowym okresie przedświątecznym - podkreśla Lach.

Poza tym coraz liczniejszą grupę stanowią osoby starsze (50+). - Chętnie wracają na rynek pracy, szczególnie do zadań wymagających dokładności, cierpliwości i odpowiedzialności np. kontrola jakości, pakowanie produktów czy obsługa klienta w handlu - wymienia dyrektorka.

W okresie przedświątecznym wiele firm jest otwartych na kandydatów bez doświadczenia, co wynika z presji czasowej. Kluczowa jest dyspozycyjność, zaangażowanie i gotowość do pracy w systemie zmianowym.

Warto jednak zawczasu przygotować się do podjęcia pracy np. poprzez wyrobienie aktualnej książeczki sanepidowskiej. Wielu pracodawców wymaga jej posiadania. Firmy zazwyczaj wybierają kandydatów dostępnych od razu, bo nie mogą pozwolić sobie na oczekiwanie około dwóch tygodni, czyli tyle, ile obecnie zajmuje uzyskanie orzeczenia.

Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl

Wybrane dla Ciebie
Nowy aquapark w Polsce. Będzie ogromny. Poznaliśmy lokalizację
Nowy aquapark w Polsce. Będzie ogromny. Poznaliśmy lokalizację
Zbadali proszki do prania. Zwycięska marka jest w dyskoncie w Polsce
Zbadali proszki do prania. Zwycięska marka jest w dyskoncie w Polsce
Można stracić tak setki złotych. Oto nowy trik "kurierów"
Można stracić tak setki złotych. Oto nowy trik "kurierów"
Zamykają fabrykę w Niemczech. Produkcja trafi m.in. do Polski
Zamykają fabrykę w Niemczech. Produkcja trafi m.in. do Polski
Nowa strategia HR. Oto co dzieje się z L4
Nowa strategia HR. Oto co dzieje się z L4
Brytyjczycy rozpływają się nad polskim miastem. "Niedoceniane miejsce"
Brytyjczycy rozpływają się nad polskim miastem. "Niedoceniane miejsce"
Rozdali plony za darmo. Teraz muszą zapłacić podatek
Rozdali plony za darmo. Teraz muszą zapłacić podatek
Emerytury z Norwegii trafiają do Polaków. Tyle wynoszą co najmniej
Emerytury z Norwegii trafiają do Polaków. Tyle wynoszą co najmniej
Będzie dostawał 5 tys. zł przez 20 lat. Oto gdzie kupił kupon
Będzie dostawał 5 tys. zł przez 20 lat. Oto gdzie kupił kupon
Wyłączyli im ogrzewanie. Przez długi zarządcy marzną od tygodni
Wyłączyli im ogrzewanie. Przez długi zarządcy marzną od tygodni
To może być koniec segregacji śmieci. Wymyślili przełomową metodę
To może być koniec segregacji śmieci. Wymyślili przełomową metodę
Chcesz dostawać 8 tys. zł emerytury? Tyle musisz zarabiać
Chcesz dostawać 8 tys. zł emerytury? Tyle musisz zarabiać