Fatalny sezon na uwielbiane owoce. Zalewa nas import
Tegoroczny sezon na śliwki nie należy do udanych. Zbiory są słabe, a ceny polskich owoców w hurcie - niskie. Wszystko przez napływ śliwek z Serbii i Mołdawii.
Niższe plony wynikają przede wszystkim z wiosennych przymrozków. Choć gdy owoców jest mniej, to ceny zazwyczaj są wyższe, to w przypadku śliwek rynek zachwiał import - większy niż w poprzednich latach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sezon w pełni, a ogórki kosztują krocie
Ile kosztują śliwki? Polscy sadownicy przegrywają z importem
Portal sad24.pl podaje, że wysokiej jakości polskie śliwki są sprzedawane po 4-4,50 zł/kg w hurcie. Ostatnio spadły też ceny skupu do 2,70-2,80 zł/kg w przypadku odmian o średnicy powyżej 32 mm.
Problemy polskich rolników potęguje fakt, że tegoroczny sezon upływa pod znakiem większych dostaw śliwek z zagranicy. Serwis wskazuje, że w poprzednich latach grupy producenckie z zagłębia grójeckiego sprowadzały niewielkie ilości śliwek z Serbii, a w tym roku handlują importowanymi owocami przez cały sezon.
Śliwki odmiany Stanley z Serbii są sprzedawane za jedynie 3,40 zł/kg w hurcie. To zdecydowanie niższa cena niż widnieje przy polskich owocach. Warto jednak zaznaczyć, że serbski sadownik otrzymuje 25 proc. tej kwoty - reszta to opakowanie, marża eksportera, koszt transportu oraz marża importera. Zarabiają zatem pośrednicy.
Portal podaje, że przedstawiciele grup producenckich nieoficjalnie wskazują, że śliwek z importu oczekują markety, co jest jeszcze bardziej problematyczne dla polskich sadowników.
Problem z ukraińskimi malinami
Jednak nie tylko producenci śliwek wpadli w tym roku w pułapkę wzmożonego importu. W sierpniu 2024 r. informowaliśmy w WP Finanse, że na wschodzie Polski ceny malin spadły tak bardzo, że zbieranie owoców przestaje się opłacać.
Zdaniem sadowników ceny powinny oscylować wokół 10 zł/kg. Tymczasem w sierpniu maliny na mrożenie były skupowane po 6,50-7 zł/kg, czyli zdecydowanie poniżej poziomu, który zapewniałby rentowność upraw.
Sadownicy oceniają, że rynek jest zdestabilizowany przez import mrożonych malin z Ukrainy. Jak argumentują, należy wstrzymać dostawy, ale do tej pory Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) nie odpowiedziało na ich prośby.