Firmy muszą dowodzić, że radio nie daje im zysku
Restauracje i zakłady usługowe muszą płacić za publiczne odtwarzanie muzyki. Niektóre jednak wygrywają procesy z ZAiKS.
04.11.2008 | aktual.: 04.11.2008 08:44
Kto nie chce płacić, musi wykazać, że puszczanie np. utworów z radia albo telewizji nie wpływa na zwiększenie zysków firmy. Udało się to jednemu z restauratorów w Częstochowie. "Rz" dotarła do pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach w tej sprawie.
Dla pracowników, nie dla klientów
ZAiKS żądał od tego punktu gastronomicznego ok. 4200 zł za ponad sześć lat puszczania muzyki z radia bez umowy licencyjnej i po stanowczej odmowie jej podpisania.
Opłaty wyliczono na podstawie stawek ZAiKS z 2000 r. Właściciel argumentował, że owszem, ma starą wieżę, ale nie działają w niej kasety i płyty CD, nadaje się tylko do słuchania radia. Poza tym z wieży korzysta tylko obsługa lokalu (stoi przy wejściu do kuchni, a nie na sali), nie umila ona jedzenia gościom, bo jakość emisji jest słaba. Radio nie wpływa więc w żaden sposób na zyski firmy.
Co więcej, szef restauracji słuchał m.in. Radia Maryja, nakazał więc personelowi nie puszczać audycji radiowych przy gościach, aby nie utożsamiali go z jakimiś konkretnymi poglądami politycznymi.
Co mówią przepisy
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych (DzU z 2006 r., nr 90, poz. 631 ze zm.) przewiduje, że w ramach dozwolonego użytku publicznego posiadacze radioodbiorników i telewizorów mogą - bez konieczności płacenia - odbierać nadawane utwory, nawet gdy urządzenia te znajdują się w miejscu publicznym. Jest jednak jeszcze jeden warunek (zawarty w art. 24 ust. 2 prawa autorskiego), którego spełnienie muszą wykazać posiadacze tych urządzeń: z odbiorem tym nie może się łączyć osiąganie, choćby pośrednio, korzyści majątkowych.
Polecamy: » Raport specjalny: Czy Polskę dotknie kryzys? » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1485298860&de=1485385140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=300&h=140&cm=0&lp=1"/>src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1485298860&de=1485385140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=300&h=140&cm=0&lp=1"/>(
http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1485298860&de=1485385140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CHFPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=300&h=140&cm=0&lp=1 )
Sądy obu instancji uznały, że ZAiKS nie wykazał, aby radio było ciągle włączone, a program wyraźnie słyszalny dla klientów.
_ Powód nie udowodnił, że w okresie objętym powództwem miało miejsce w lokalu pozwanego publiczne odtwarzanie utworów objętych ochroną prawa autorskiego w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym _- uzasadniała sędzia sprawozdawca Bogumiła Ustajnicz.
Sędziowie uznali, że radio służyło głównie obsłudze restauracji. Ta zaś nastawiona była na podawanie tanich zestawów obiadowych i konsumenci przychodzili, aby smacznie, szybko i tanio zjeść.
Wyrok katowickiego sądu jest ostateczny, strony nie wniosły kasacji (sygn. I ACa 102/08).
Będzie zmiana prawa
Środowiska przedsiębiorców proponowały ustawowe zwolnienie mniejszych zakładów usługowych czy gastronomicznych z opłat.
_ Orzeczenia w takich sprawach są różne, a przecież czym innym jest słuchanie radia przez pracowników małego zakładu fryzjerskiego, a czym innym odtwarzanie muzyki w wielkich centrach handlowych _- tłumaczy radca prawny Katarzyna Urbańska, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przygotowało projekt nowelizacji, nie zdecydowało się na generalne zwolnienia. Pewnym uproszczeniem może być inkasowanie opłat przez jedną, wyznaczoną wcześniej organizację (teraz bywa tak, że zgłasza się ich do przedsiębiorcy kilka). Ponadto wysokość samych opłat będzie ustalana w jednym postępowaniu przed Komisją Prawa Autorskiego.
Michał Kosiarski
współpr. wik
Rzeczpospolita
Jan Błeszyński,
profesor prawa z Uniwersytetu Warszawskiego
W mojej ocenie nie ma większego znaczenia, czy odtwarzanie radia w placówce handlowej lub usługowej przynosi przedsiębiorcy korzyści materialne (osobnym zagadnieniem jest kwestia rozmiaru uzyskanej korzyści). Wbrew pozorom odróżnienie sytuacji, kiedy licencja i opłaty są konieczne, od takiej, kiedy można słuchać muzyki w ramach dozwolonego użytku, też nie jest trudne. Liczy się to, czy odbieranie radia jest elementem działalności handlowej. Jeśli szewc, zelujący buty, słucha radia, to nikt nie ma chyba wątpliwości, że ma to tylko jemu umilić pracę. Jeśli jednak w sklepie wielkopowierzchniowym z głośników słychać kolędy, to równie oczywiste jest, że ma to uprzyjemnić zakupy klientom tego sklepu.