Fortis usiłuje zatrzymać klientów
Fortis Bank Polska jest jak do tej pory jedyną na naszym rynku instytucją finansową, która otwarcie przyznaje się, że kryzys miał negatywny wpływ na jej działalność.
_ W wyniku informacji o problemach naszego inwestora strategicznego (belgijskiej grupy Fortis) we wrześniu klienci zaczęli podejmować pieniądze z lokat. W porównaniu z drugim kwartałem saldo depozytów spadło ok. 400 mln zł _ - mówi Jan Bujak, prezes Fortis Bank Polska. _ Pomimo tego na koniec trzeciego kwartału mieliśmy 34 proc. lokat więcej niż przed rokiem _ - dodaje.
Podejmowanie przez klientów pieniędzy z depozytów nie miało wpływu na rozwój banku i prowadzoną przez niego działalność na rynku kredytowym. Spółka ma bowiem kapitał od inwestora. Do tego zaczęła aktywnie walczyć o depozyty. W październiku zaoferowała 8,1 proc. za lokaty 3-, 6- i 12-miesięczne, w tym miesiącu podbiła stawkę do 9 proc. za lokaty kwartalne i 8,5 proc. za półroczne.
Zysk banku wzrósł przez rok o 39 proc. i wyniósł 183,3 mln zł, to zasługa rozwoju akcji kredytowej, która zwiększyła się o 30 proc. do ponad 13 mld zł. Jednak szef spółki przyznaje, że ze względu na trudną sytuację na rynku i wysokie stawki depozytów trudno teraz będzie utrzymać to tempo wzrostu.
Tym bardziej że przed Fortisem fuzje. Pierwsza z Dominet Bankiem. Kolejne być może z Cetelem Bankiem i Sygma Bankiem. Dwa ostatnie należą do francuskiego BNP Paribas. W tej chwili Francuzi przejmują belgijskiego Fortisa, staną się więc właścicielami i polskiego. Niewykluczone, że będą chcieli połączyć spółki w naszym kraju.
_ Naszym celem jest wejście do grona największych banków w Polsce _ - mówi Jan Bujak. Na razie Fortis jest w drugiej dziesiątce. Jego celem jest też zwiększenie płynności akcji na giełdzie - do ok. 15 proc. Obecnie w obrocie jest mniej niż 1 proc. Ale ze względu na sytuację na parkiecie bank zrezygnował z emisji w pierwszym kwartale 2009 r. A to nie najlepsza wiadomość dla inwestorów.
Beata Tomaszkiewicz
POLSKA Gazeta Opolska