Francja da pracę Polakom
Paryż i Warszawa powołają dziś grupę
roboczą, by rozważyć, czy już w 2006 r., a nie trzy lata później,
jak planowano, można otworzyć dla Polaków rynek pracy nad Sekwaną -
informuje "Gazeta Wyborcza".
22.11.2004 | aktual.: 22.11.2004 08:56
Paryż i Warszawa powołają dziś grupę roboczą, by rozważyć, czy już w 2006 r., a nie trzy lata później, jak planowano, można otworzyć dla Polaków rynek pracy nad Sekwaną - informuje "Gazeta Wyborcza".
Stanie się to w Paryżu podczas pierwszych polsko-francuskich konsultacji międzyrządowych pod kierunkiem premierów Marka Belki i Jean-Pierre'a Raffarina. Z Polski przyjadą ministrowie kultury Waldemar Dąbrowski, nauki Michał Kleiber, edukacji Mirosław Sawicki oraz wiceminister gospodarki Marek Szczepański zajmujący się właśnie sprawami pracy.
Polska delegacja podkreśli, że otwarcie od 1 maja rynków pracy dla obywateli nowych państw UE w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Szwecji nie wywołało tam żadnych negatywnych skutków. Ze źródeł dyplomatycznych w Paryżu można usłyszeć, że także we Francji sondaże i analizy nie przewidują takich problemów. We Francji jest to jednak sprawa politycznie drażliwa w perspektywie wyborów prezydenckich 2007 r. Potencjalny kandydat prawicy Nicolas Sarkozy oraz socjalista Laurent Fabius z krytyki przenoszenia miejsc pracy do nowych państw UE uczynili jeden z głównych tematów kampanii wyborczej - pisze "Gazeta Wyborcza".
Zbliżenie polsko-francuskie jest wynikiem wizyty w Paryżu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na początku października br. Ustalił on wówczas z prezydentem Jacques'em Chirakiem, że nasze oba kraje będą starały się szukać zbliżenia, zasypując podziały z okresu wojny w Iraku.
Otwarcie dla Polaków rynku pracy we Francji pomimo obaw polityków nad Sekwaną uważa się za potencjalny przykład sukcesu nowej polityki obu państw. Francja walczy z kolei o intratny kontrakt w Polsce - dostawę dla LOT-u kilku airbusów do obsługi tras transatlantyckich. Wartość tego zamówienia szacuje się na pół miliarda dolarów.