Fryzjer szybciej znajdzie pracę niż psycholog
Obecnie lepiej jest szkolić się w kierunkach związanych z pielęgnacją urody niż iść np. na psychologię czy zarządzanie.
14.01.2013 | aktual.: 18.05.2018 11:02
Najwięcej nowych miejsc pracy powstawać będzie w takich dziedzinach jak: informatyka, telekomunikacja, technologie informatyczne, ochrona środowiska, biotechnologia, eksploatacja dna morskiego, obsługa procesów integracji regionalnej, elektroniczna bankowość, edukacja internetowa, ochrona zdrowia - zachowania prozdrowotne i opieka nad ludźmi starszymi.
Największe zapotrzebowanie pojawi się na zawody „informacyjne” np. researcher, audytor wiarygodności informacji czy specjalista praw własności intelektualnej.
Dużym zainteresowaniem cieszyć się będą specjaliści z branży „internetowej” np. traffic manager, ethical hacker czy e-mail channel specialist.
Badania na ten temat przeprowadziła też firma Work Service. Okazało się, że największy - sięgający nawet 30 proc. deficyt - dotyczy informatyków, osób zajmujących się wychowaniem dzieci i młodzieży oraz fachowców w dziedzinie motoryzacji i nowych technologii. Na liście 15 najbardziej perspektywicznych branż znalazły się również prawo, ekonomia, energetyka oraz medycyna.
Specjaliści radzą też, aby osoby które nie zamierzają iść na studia, pomyślały o kursach lub szkołach pomaturalnych z dziedziny pielęgnacji urody. Deficyt wśród tego typu specjalistów wynosi 24 proc. - to siódme miejsce na liście najbardziej poszukiwanych specjalistów.
Okazuje się też, że obecnie lepiej jest szkolić się w kierunkach związanych z pielęgnacją urody niż iść np. na psychologię.
- Fryzjer szybciej dziś znajduje pracę niż absolwent studiów wyższych. Psycholog, który otrzymuje zatrudnienie w szkolnictwie, początkowo zarabia około 1,8 tys. zł. Ale jeśli pracuje w firmie i zarządza kadrami, jego zarobki mogą być przynajmniej dwa razy wyższe. Wynagrodzenia psychologów są bardzo zróżnicowane. Średnie wynagrodzenia fryzjerów to 2,5 tys. zł. Są tacy, którzy zarabiają na poziomie minimalnej pensji. Ale i tacy, których pensja bardzo przekracza średnie wynagrodzenie. Pamiętajmy jednak, że często pracują oni dodatkowo, otrzymują też czasem pokaźne napiwki. Przestrzegałabym jednak przed twierdzeniem, że w Polsce nie opłaca się studiować. Oczywiście, że się opłaca. Trzeba jednak mieć na siebie pomysł, wiedzieć co się chce robić po studiach, być wytrwałym i pracowitym - twierdzi Joanna Pogórska, psycholog biznesu, doradca personalny.
Potwierdzają to internauci na forum:
"Jestem fryzjerką po szkole zawodowej, zrobiłam maturę, ale w zawodzie nie jest mi potrzebna, pracuję na pół etatu i zarabiam ok. 2 tys. zł na rękę, do tego napiwki. Zawód jest super" - pisze Merci.
"To smutne, ale taka jest ta rzeczywistość. Osoba świetnie wykształcona musi bardzo długo szukać zatrudnienia, gdy znajduje, płacą jej grosze" - pisze Yolka.
AK/WP.PL