Futures: niespokojnie w końcówce sesji

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj ponad obszarem cenowym Fibonacciego: 1769 - 1778 pkt.

10.07.2009 | aktual.: 10.07.2009 08:46

Generalnie taką sytuację należało potraktować pozytywnie, gdyż w wyniku przedostania się kontraktów powyżej poziomu: 1778 pkt. układ techniczny w ujęciu intradayowym uległ minimalnej poprawie. W pierwszej fazie sesji działania byków odznaczały się jednak pewnym niezdecydowaniem. Ostatecznie kupującym udało się przejąć inicjatywę, co w konsekwencji doprowadziło do testu krótkoterminowej strefy oporu: 1799 - 1804 pkt. Zgodnie z wcześniejszymi sugestiami, w wymienionym rejonie cenowym należało spodziewać się silnej presji podażowej. Powyższe przypuszczenie rzeczywiście znalazło potwierdzenie w realnym handlu, gdyż strona popytowa nie mogła sobie tutaj za bardzo poradzić z niedźwiedziami.Ostatecznie rynek wszedł w fazę niegroźnej korekty spadkowej, choć tak naprawdę zaistniałą sytuację należało po prostu potraktować jako klasyczny ruch boczny - z zanikającą chwilami zupełnie zmiennością.

O zanikającej zmienności nie było jednak mowy w końcowej fazie sesji. Na rynku pojawiła się bowiem agresywna podaż, której błyskawicznie udało się zainicjować bardzo silny ruch cenowy. Potwierdziło się tym samym, że na płytkim rynku (a z takim mamy w tej chwili do czynienia) w każdej chwili kilka większych zleceń może dosłownie wywrócić do góry nogami karnet ze zleceniami. Warto nadmienić, że po tej szaleńczej jeździe w kierunku południowym, bykom bardzo szybko udało się zneutralizować skalę zaistniałej przeceny. Kontrakty zatem, po zaliczeniu poziomu: 1754 pkt. (minimum sesyjne) z powrotem wdrapały się na półkę cenową, z której zainicjowany został wspomniany ruch spadkowy. Ostatecznie cena zamknięcia uplasowała się na poziomie: 1785 pkt.

Obraz
© Wykres dzienny FW20U09

Po wczorajszej sesji układ techniczny wykresu uległ niewielkiej poprawie, gdyż kontrakty ponownie znalazły się ponad obszarem cenowym: 1769 - 1778 pkt. Nie ukrywam jednak, że w obecnej sytuacji nadal utrzymywałbym krótkie pozycje, ze stopem umiejscowionym kilka punktów powyżej strefy oporu: 1827 - 1834 pkt. Wydaje się bowiem, że dopiero zanegowanie tak określonego przedziału cenowego stanowiłoby istotny argument przemawiający za kontynuacją ruchu wzrostowego. Nadal również posiłkowałbym się wskazaniami uzyskanymi w wyniku obserwacji zakresu Fibonacciego: 1799 - 1804 pkt. Jak wiadomo bykom nie udało się wczoraj sforsować tej przeszkody, ponieważ dokładnie w tym właśnie rejonie cenowym nastąpił silny atak podaży. Można zatem założyć, że zanegowanie w/w oporu powinno doprowadzić ostatecznie do testu znanej nam już bariery podażowej: 1827 - 1834 pkt. Czy jednak po wczorajszym, spektakularnym ataku niedźwiedzi kupujących będzie stać na to, by zainicjować tak silny ruch cenowy? Nie ukrywam, że mam w tym kontekście
pewne wątpliwości, choć do końca nie wykluczam takiego wariantu. Niepokoi mnie jednak sytuacja za oceanem, gdyż indeks S&P500 nie zdołał wczoraj powrócić ponad zakres istotnej strefy cenowej: 884 - 889 pkt. Z drugiej strony amerykański indeks przetestował niemalże w środę obszar ważnej zapory popytowej: 859 - 863 pkt., w której koncentrują się projekcje wiarygodnej, pro-wzrostowej struktury XABCD.

Pomimo pewnych sprzeczności jakie jawią się w tej chwili po wnikliwej analizie bieżącej sytuacji na rynkach akcyjnych, nadal według mnie obowiązują tutaj sygnały sprzedaży - i tego faktu starałbym się jednak trzymać. Z punktu widzenia kontraktów układ techniczny wykresu zacznie faworyzować stronę popytową, gdy bykom uda się przedrzeć ponad wymieniony już zakres cenowy: 1827 - 1834 pkt. Jeśli jednak piątek okaże się kolejnym dniem słabości kupujących i notowania FW20U09 będą konsekwentnie utrzymywać się poniżej poziomu: 1769 pkt., spodziewałbym się wówczas kontynuacji ruch spadkowego, mogącego ostatecznie dotrzeć do istotnej według mnie cały czas bariery popytowej: 1707 - 1712 pkt.

Paweł Danielewicz
analityk techniczny
DM BZ WBK SA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)